poprzedni wątek | następny wątek | pl.soc.prawo |
2013-01-28 23:59 | Re: [OT]Re: wymarły weksel | Robert Tomasik |
Użytkownik "Gotfryd Smolik news" wiadomości news:Pine.WNT.4.64.1301282327460.736@quad... > On Mon, 28 Jan 2013, m wrote: > >> W dniu 28.01.2013 17:30, Gotfryd Smolik news pisze: >>> On Mon, 28 Jan 2013, m wrote: >>> >>>> A co się z wekslem robi w przypadku pożyczki między Jurkiem >>>> a Karolem na 300zł? >>> >>> Jurek daje Karolowi 300 zł z Karol Jurkowi weksel. >>> Jurek może z własnym wekslem zrobić co chce, nim w Krakowie >>> zabronią w piecach palić może zużyć na podpałkę. >>> Jak kwota będzie większa, to we wspólnym interesie może >>> go skutecznie unieważnić i wrzucić do tej samej szafki, >>> w której ma deklaracje podatkowe (w tymże właśnie celu). >>> >>> W czym problem? >> >> :) W tym problem, że powyższy opis nie pasuje mi do lansowanej przez >> Liwiusza tezy jakoby weksel był idealny do małych pożyczek między >> kumplami. > > W którym miejscu (nie pasuje)? > On JEST idealny :P Moim zdaniem rónież jest właśnie dobry. Kiedyś, to jeszcze problemem były blankiety urzędowe, ale teraz to wystarczy blankiet na komputerze wypisać. Weksel wiele rzeczy upraszcza. |
2013-01-29 07:44 | Re: [OT]Re: wymarły weksel | Liwiusz |
W dniu 2013-01-28 23:59, Robert Tomasik pisze: > Użytkownik "Gotfryd Smolik news" > wiadomości news:Pine.WNT.4.64.1301282327460.736@quad... >> On Mon, 28 Jan 2013, m wrote: >> >>> W dniu 28.01.2013 17:30, Gotfryd Smolik news pisze: >>>> On Mon, 28 Jan 2013, m wrote: >>>> >>>>> A co się z wekslem robi w przypadku pożyczki między Jurkiem >>>>> a Karolem na 300zł? >>>> >>>> Jurek daje Karolowi 300 zł z Karol Jurkowi weksel. >>>> Jurek może z własnym wekslem zrobić co chce, nim w Krakowie >>>> zabronią w piecach palić może zużyć na podpałkę. >>>> Jak kwota będzie większa, to we wspólnym interesie może >>>> go skutecznie unieważnić i wrzucić do tej samej szafki, >>>> w której ma deklaracje podatkowe (w tymże właśnie celu). >>>> >>>> W czym problem? >>> >>> :) W tym problem, że powyższy opis nie pasuje mi do lansowanej przez >>> Liwiusza tezy jakoby weksel był idealny do małych pożyczek między >>> kumplami. >> >> W którym miejscu (nie pasuje)? >> On JEST idealny :P > > Moim zdaniem rónież jest właśnie dobry. Kiedyś, to jeszcze problemem > były blankiety urzędowe, ale teraz to wystarczy blankiet na komputerze > wypisać. Weksel wiele rzeczy upraszcza. Polecam wówczas wpisywać ręcznie - przez wystawcę - wówczas odpada problem "a bo ja co innego podpisywałem". Choć - zabawnie - sąd w Pruszkowie miał "problem" z wydaniem nakazu z takiego odręcznego weksla ;) http://www.remitent.pl/galeria-weksli-wykletych-1/3917 -- Liwiusz |
||
2013-01-29 15:27 | Re: gwarancja | |
Użytkownik "Gotfryd Smolik news" napisał: > Liwiuszowi raczej chodzi o to, że goły tekst "gwarancja 36 > miesięcy" nic nie znaczy nie dlatego że nie jest ważna, > tylko że *nic* nie gwarantuje. Co znaczy gwarancja opisuje KC, czyli jest to zobowiązanie gwaranta do bezpłatnej naprawy, lub dostarczenie towaru bez wad. Natomiast UoSWSK podaje wyraźnie że nawet niepodanie warunków gwarancji nie unieważnia jej. > Kiedy w przypadku sprzedaży konsumenckiej gwarancja > jest "słabsza" niż w przypadku ogólnym (z KC), bo w > zamian "niezgodności" zdjęto obwarowania i warunki > domyślne z gwarancji. Problem w tym że niezgodność to nie to samo co gwarancja, nie zawsze obowiązuje, oraz trwa jedynie dwa lata. Jeśli kupiony towar się zepsuje, bo ma prawo się zepsuć, to "niezgodność" nic ci nie daje. Wprowadzono do Polski masowy import bubli z chin, namnożyło się czosnkowych biznesmenów oszustów to czosnkowi prawnicy zmienili ustawy żeby klient nie miał prawa się przed oszustami bronić:( |
||
2013-01-30 00:39 | Re: gwarancja | Gotfryd Smolik news |
On Tue, 29 Jan 2013, news wrote: > Użytkownik "Gotfryd Smolik news" napisał: >> Liwiuszowi raczej chodzi o to, że goły tekst "gwarancja 36 >> miesięcy" nic nie znaczy nie dlatego że nie jest ważna, >> tylko że *nic* nie gwarantuje. > > Co znaczy gwarancja opisuje KC, Ale nie w przypadku sprzedaży konsumenckiej. Wtedy to znaczy co innego, bo artykuł o gwarancji wg KC jest w całości uchylony przepisem "konsumenckim". > czyli jest to zobowiązanie gwaranta do > bezpłatnej naprawy, lub dostarczenie towaru bez wad. Natomiast UoSWSK podaje > wyraźnie że nawet niepodanie warunków gwarancji nie unieważnia jej. I to drugie to prawda. W szczególności o tyle, że warunki gwarancji konsumenckiej wynikają np. z reklamy. >> Kiedy w przypadku sprzedaży konsumenckiej gwarancja >> jest "słabsza" niż w przypadku ogólnym (z KC), bo w >> zamian "niezgodności" zdjęto obwarowania i warunki >> domyślne z gwarancji. > > Problem w tym że niezgodność to nie to samo co gwarancja Wrrr. Czytasz co napisałem? W zamian, ale gwarancja w zamian gwarancji! Gwarancja konsumencka jest w zamian gwarancji wg KC. Nie ma NIC do tego, że występuje OBOK niezgodności, tego nie dotykałem. Pisałem że gwarancja wg ustawy konsumenckiej jest INNA niż ta z KC! Jeśli ma zastosowanie ustawa konsumencka, przepisy z KC nie obowiązują, w zamian obowiązują odrębne przepisy o gwarancji konsumenckiej. I (w odróżnieniu od tych z KC) nie przewidują one np. domyślnego okresu gwarancji ani jej zakresu. Po przyjrzeniu się, są one (z wyjątkiem automatycznego uznawania "zapewnienia" przez reklamę i inne deklaracje) słabsze niż te z KC. > Jeśli kupiony towar się zepsuje, bo > ma prawo się zepsuć, to "niezgodność" nic ci nie daje. A gwarancji może nie być lub może nie gwarantować praktycznie nic. Owszem, prawda. Ale z kolei towarów które "mają prawo się zepsuć" a do których stosuje się "rozsądne" gwarancje chyba za wiele nie ma. pzdr, Gotfryd |
||
2013-01-30 10:19 | Re: gwarancja | |
Użytkownik "Gotfryd Smolik news" napisał: >> Co znaczy gwarancja opisuje KC, > Ale nie w przypadku sprzedaży konsumenckiej. > Wtedy to znaczy co innego, bo artykuł o gwarancji > wg KC jest w całości uchylony przepisem "konsumenckim". Więc co oznacza "gwrancja" w sprzedaży konsumenckiej i jaka ustawa ją definiuje? > I to drugie to prawda. W szczególności o tyle, że warunki > gwarancji konsumenckiej wynikają np. z reklamy. Nieprawda, wynikają z reklamy i dokumentu gwarancyjnego, skoro w reklamie warunków nie ma to są w dokumencie gwarancyjnym który sprzedawca ma wydać kupującemu wraz z towarem:) Więc skoro w reklamie brak warunków a dokument gwarancyjny nie jest kupującemu przed sprzedażą okazywany to jak to nazwiesz inaczej jak nie oszustwem? > Pisałem że gwarancja wg ustawy konsumenckiej jest INNA niż ta z KC! O jakiej ustawie wiec piszesz? |
||
2013-01-30 20:01 | Re: gwarancja | Gotfryd Smolik news |
On Wed, 30 Jan 2013, news wrote: > Użytkownik "Gotfryd Smolik news" napisał: >>> Co znaczy gwarancja opisuje KC, >> Ale nie w przypadku sprzedaży konsumenckiej. >> Wtedy to znaczy co innego, bo artykuł o gwarancji >> wg KC jest w całości uchylony przepisem "konsumenckim". > > Więc co oznacza "gwrancja" w sprzedaży konsumenckiej i jaka ustawa ją > definiuje? Bardzo Cię proszę... najpierw odwołujesz się do ustawy podając jej skrótową nazwę (dobrze pamiętam, że to Ty, czy mnie pamięć zawodzi i będę musiał odszczekać?) a potem twierdzisz ze nie znasz jej treści? Co to ma być, trolling? Ale dobra: "Ustawa o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej...", nieaktualizowana wersja leży np. tu: http://www.federacja-konsumentow.org.pl/pagePrint.php?page=47 Art.13 przeczytasz czy mam cytować? I coś jeszcze - BARDZO proszę potencjalnych flejmowiczów o przeczytanie art.4 ww. aktu prawnego. Ze sprawdzeniem, co jest pod zapodanymi tam numerkami artykułów KC. Bo powoływanie się na to, że "przecież w KC są takie i takie warunki gwarancji" jest (w przypadku sprzedaży konsumenckiej) lekko męczące :| >> I to drugie to prawda. W szczególności o tyle, że warunki >> gwarancji konsumenckiej wynikają np. z reklamy. > > Nieprawda, wynikają z reklamy i dokumentu gwarancyjnego, Przepraszam, do skrótu "np." też mam podawać linka? :> Cóż, mus to mus: http://www.slownikskrotow.pl/post/view/136nFGh0uFMme.html > skoro w reklamie > warunków nie ma to są w dokumencie gwarancyjnym który sprzedawca ma wydać > kupującemu wraz z towarem:) No oczywiście - ale przecież temu nie zaprzeczałeś, więc nie było o czym dyskutować :), za to raczyłeś się przyczepić innej wersji, więc dla porządku się zgodziłem. I rzecz jasna "ma wydać" oznacza tyle i tylko tyle, że ma wydać jeśli CHCE udzielić gwarancji. Wcale nie oznacza to prawniczego "powinien". > Więc skoro w reklamie brak warunków a dokument gwarancyjny nie jest > kupującemu przed sprzedażą okazywany to jak to nazwiesz inaczej jak nie > oszustwem? Brakiem gwarancji. Przecież już ktoś pisał (chyba Liwiusz). Sprzedawca naprawdę NIE MA obowiązku wydawania kupującemu ani gwarancji własnej, ani gwarancji producenta. Może ale nie musi. Tylko i wyłącznie zaprezentowanie PUBLICZNEJ informacji o warunkach gwarancji implikuje "gwarancję z automatu", w każdym innym przypadku powstaje ona dopiero w momencie otrzymania treści! Przyjrzyj się temu w taki sposób: nic nie stoi na przeszkodzie, aby gwarancja była odpłatna. Samo otrzymanie gwarancji, nie dopełnienie jej warunków. Natomiast prawdą jest, że klient ma prawo do "zapoznania się z przedmiotem zakupu", czy to na miejscu w sklepie czy to w 10-dniowym okresie zakupu na odległość, i WTEDY rzecz jasna ma pełne prawo powiedzieć, że gwarancja mu się nie podoba. I nie kupić. A jak "na odległość" to oddać. I rzecz jasna klient MA prawo o tę gwarancję spytać i od udzielonej odpowiedzi uzależnić decyzję zakupu PRZED obejrzeniem towaru, na zasadzie "jak mi treści gwarancji nie dacie to nie kupię". Ale w przypadku gwarancji *konsumenckiej* nie jest tak, że prawo do gwarancji powstaje z defaultu. Musi istnieć "oświadczenie gwaranta" i kropka, a skoro klient go nie dostał, to znaczy że NIE ISTNIAŁO. >> Pisałem że gwarancja wg ustawy konsumenckiej jest INNA niż ta z KC! > > O jakiej ustawie wiec piszesz? Tej na którą AFAIR byłeś już łaskaw się powołać. Sądziłem, że ją czytałeś :P Link wyżej. pzdr, Gotfryd |
||
2013-01-31 07:37 | Re: gwarancja | |
Użytkownik "Gotfryd Smolik news" napisał: > Bardzo Cię proszę... najpierw odwołujesz się do ustawy > podając jej skrótową nazwę (dobrze pamiętam, że to Ty, > czy mnie pamięć zawodzi i będę musiał odszczekać?) > a potem twierdzisz ze nie znasz jej treści? > Co to ma być, trolling? Ale dobra: > "Ustawa o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej...", > nieaktualizowana wersja leży np. tu: > http://www.federacja-konsumentow.org.pl/pagePrint.php?page=47 Ale ta ustawa nie definiuje czym jest gwarancja, definiuje to jedynie KC a ta ustawa tą definicję anuluje, mimo to odwołuje się do pojęcia gwarancji nie definiując jej, czyli jak zwykle kolejny bubel prawny w celu pozbawienia konsumenta wcześniejszych praw. > Przepraszam, do skrótu "np." też mam podawać linka? Sam twierdziłeś że warunki gwarancji są w reklamie a jeśli ich nie ma to nie ma gwarancji, co jest oczywiście nieprawdą, bo ustawa o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej mówi że warunki gwarancji muszą się znajdować w dokumencie gwarancyjnym, lub w reklamie. Czyli jeśli tych warunków nie ma w reklamie to są w dokumencie gwarancyjnym, bo zgodnie z ustawą taki dokument sprzedawca ma obowiązek w czasie sprzedaży dołączyć do towaru. Teraz z tej ustawy wynikają same problemy, bo klient przed zakupem widzi jedynie reklamę a nie widzi dokumentu gwarancyjnego, natomiast po zakupie dostaje pisemny dokument gwarancyjny, ale nie dostaje reklamy. Więc mamy sytuację że sprzedawca wymyśla dziwne warunki gwarancji których klient w czasie zakupu nie zna, oraz z warunkami gwarancji w reklamie, których najczęściej po zakupie nie jest w stanie dowieść, bo jak niby ma udowodnić co sprzedawca gwarantował w tej reklamie? Na dodatek słyszałem ze jest jakaś ustawa legalizująca kłamstwo w reklamie, więc wychodzi na to że sprzedawca co do warunków gwarancji może legalnie kłamać, wiec jaka tu jest ochrona? > I rzecz jasna "ma wydać" oznacza tyle i tylko tyle, że > ma wydać jeśli CHCE udzielić gwarancji. > Wcale nie oznacza to prawniczego "powinien". Jeśli w reklamie twierdzi że udziela gwarancji to uważasz ze nie ma obowiązku wydawania dokumentu gwarancyjnego? > Brakiem gwarancji. Przecież już ktoś pisał (chyba Liwiusz). W reklamie sprzedawca twierdzi że udziela gwarancji, więc dlaczego twierdzisz że jej nie ma? > Sprzedawca naprawdę NIE MA obowiązku wydawania > kupującemu ani gwarancji własnej, ani gwarancji producenta. > Może ale nie musi. Jeśli udziela gwarancji to ma obowiązek ją wydać, więc jeśli w reklamie twierdzi że jej udziela to ten obowiązek nakłada na niego ustawa. > Tylko i wyłącznie zaprezentowanie PUBLICZNEJ informacji > o warunkach gwarancji implikuje "gwarancję z automatu", Art 13.3. UoSWSK "Oświadczenie gwarancyjne powinno być sformułowane zgodnie z wymaganiami określonymi w art. 3 ust. 1 zdanie pierwsze. Jednakże uchybienie tym wymaganiom pozostaje bez wpływu na ważność gwarancji i nie pozbawia kupującego wynikających z niej uprawnień." Wiec jednak piszesz nieprawdę:) > Przyjrzyj się temu w taki sposób: nic nie stoi na > przeszkodzie, aby gwarancja była odpłatna. Samo > otrzymanie gwarancji, nie dopełnienie jej warunków. To tylko twoja nadinterpretacja:) > Natomiast prawdą jest, że klient ma prawo do "zapoznania > się z przedmiotem zakupu", czy to na miejscu w sklepie czy to > w 10-dniowym okresie zakupu na odległość, i WTEDY rzecz jasna > ma pełne prawo powiedzieć, że gwarancja mu się nie podoba. > I nie kupić. A jak "na odległość" to oddać. W 10-cio dniowym okresie ma prawo do zrezygnowania z zakupu bez podania przyczyny, tylko że wtedy z własnej kieszeni pokrywa koszty transportu. Wybacz, ale płacenie za dostawę i zwrot towaru tylko po to żeby się zapoznać z tajnymi warunkami gwarancji to trochę nie poważne:) > I rzecz jasna klient MA prawo o tę gwarancję spytać i od > udzielonej odpowiedzi uzależnić decyzję zakupu PRZED > obejrzeniem towaru, na zasadzie "jak mi treści gwarancji > nie dacie to nie kupię". Al sprzedawca może cię okłamać ze takiej gwarancji udziela, może nawet ci wysłać fikcyjny dokument gwarancyjny. Więc co zrobisz jeśli się okaże że do zakupionego towaru nie ma dołączonych warunków gwarancji? |
||
2013-02-01 23:45 | Re: gwarancja | Gotfryd Smolik news |
On Thu, 31 Jan 2013, news wrote: > Użytkownik "Gotfryd Smolik news" napisał: >> nieaktualizowana wersja leży np. tu: >> http://www.federacja-konsumentow.org.pl/pagePrint.php?page=47 > > Ale ta ustawa nie definiuje czym jest gwarancja, Ależ definiuje, a contrario. "Nie uważa się za gwarancję owiadczenia, które nie kształtuje obowiązków gwaranta" Czyli każde inne oświadczenie gwaranta, kształtujące obowiązki nie wymuszone przepisami, wprost związane ze sprzedanym towarem lub wyświadczoną usługą, które spełnia wymogi formalne *jest* gwarancją (konsumencką!). > definiuje to jedynie KC a ta > ustawa tą definicję anuluje Tak właśnie. Z wyjątkiem słowa "jedynie" :D > mimo to odwołuje się do pojęcia gwarancji nie > definiując jej, czyli jak zwykle kolejny bubel prawny Nieprawda, patrz wyżej. Nawet jakby tego zapisu nie było, obowiązywałoby znaczenie słownikowe. Pojęć które są zdefiniowane przez listę właściwości znajdzie się więcej, ba, w KC użyto TEJ SAMEJ formy definiowania gwarancji! To, że dział ma *tytuł* z nazwą "gwarancja" nic nie zmienia, w artykułach po prostu wymieniono listę właściwości gwarancji. > w celu pozbawienia > konsumenta wcześniejszych praw. Dostał inne! (bo co do zasady racja) > Sam twierdziłeś że warunki gwarancji są w reklamie a jeśli ich nie ma to nie > ma gwarancji, co jest oczywiście nieprawdą NIEPRAWDA. Przeczytaj jeszcze raz co napisałem. Tylko nie skreśl przypadkiem "np." ze środka :P > Teraz z tej ustawy wynikają same problemy, bo klient przed zakupem widzi > jedynie reklamę a nie widzi dokumentu gwarancyjnego, natomiast po zakupie > dostaje pisemny dokument gwarancyjny, ale nie dostaje reklamy. Więc mamy > sytuację że sprzedawca wymyśla dziwne warunki gwarancji których klient w > czasie zakupu nie zna, oraz z warunkami gwarancji w reklamie, których > najczęściej po zakupie nie jest w stanie dowieść, bo jak niby ma udowodnić co > sprzedawca gwarantował w tej reklamie? Kupić na allegro i notarialnie zapisać treść oferty :> (poważniej - jako że są publiczne archiwizatory, sądzę że to wystarczy) > Na dodatek słyszałem ze jest jakaś ustawa legalizująca kłamstwo w reklamie, Chyba nie. Dobrych parę lat temu w końcu zniesiono zakaz reklamy porównawczej, a to daje *pewne* pole do fałszywie selektywnych porównań, dlatego bywa krytykowane. Ale jak chodzi o reklamę skierowaną do mas, to z tego co pamiętam jest wyrok TK tylko dla reklamy wyborczej (że kłamstwo wyborcze nie jest zabronione). > więc wychodzi na to że sprzedawca co do warunków gwarancji może legalnie > kłamać J.w. Pierwsze słyszę. Łap autora tezy i niech zapodaje podstawę prawną :) >> I rzecz jasna "ma wydać" oznacza tyle i tylko tyle, że >> ma wydać jeśli CHCE udzielić gwarancji. >> Wcale nie oznacza to prawniczego "powinien". > > Jeśli w reklamie twierdzi że udziela gwarancji to uważasz ze nie ma obowiązku > wydawania dokumentu gwarancyjnego? Nie. Ta reklama jest samoistnym dokumentem reklamacyjnym. W ustawie jest wyraźnie "lub". Jeśli ta reklama twierdzi, że do towaru wydawana jest PISEMNA gwarancja, to rzecz jasna owo zobowiązanie jest... gwarancją, i jako taka musi zostać zrealizowana. Weź to na spokojnie :) Raz jeszcze i powoli: wg UoSWSK stanowi, przez negację, że KAŻDE wydane na piśmie oświadczenie gwaranta które nakłada na niego obowiązki *jest gwarancją*. Wniosek jest prosty: gwarancja wg UoSWSK wcale nie musi dotyczyć przypadku zepsucia się! Może dotyczyć dowolnej właściwości zakupu, w tym zawartości pudełka z towarem. Ba, co gorsza samego pudełka również :> (ulubiony temat flejmów pt. "zwrot w oryginalnym pudełku"). >> Brakiem gwarancji. Przecież już ktoś pisał (chyba Liwiusz). > > W reklamie sprzedawca twierdzi że udziela gwarancji, więc dlaczego twierdzisz > że jej nie ma? "Nie uważa się za gwarancję owiadczenia, które nie kształtuje obowišzków gwaranta" To nie moje, to Wysoki Sejm, art.13.1 zdanie ostatnie. >> Sprzedawca naprawdę NIE MA obowiązku wydawania >> kupującemu ani gwarancji własnej, ani gwarancji producenta. >> Może ale nie musi. > > Jeśli udziela gwarancji to ma obowiązek ją wydać, więc jeśli w reklamie > twierdzi że jej udziela to ten obowiązek nakłada na niego ustawa. Ale reklama jest TAKIM SAMYM źródłem zobowiazań, jak pisemna gwarancja! Jak sprzedawca wyda papierek na którym będzie napis "udzielamy gwarancji", i nie będzie ŻADNYM zobowiazań, to nie będzie on gwarancją i tyle. >> Tylko i wyłącznie zaprezentowanie PUBLICZNEJ informacji >> o warunkach gwarancji implikuje "gwarancję z automatu", > > Art 13.3. UoSWSK "Oświadczenie gwarancyjne powinno być sformułowane zgodnie > z wymaganiami określonymi w art. 3 ust. 1 zdanie pierwsze. Jednakże uchybienie > tym wymaganiom pozostaje bez wpływu na ważność gwarancji i nie pozbawia > kupującego wynikających z niej uprawnień." > Wiec jednak piszesz nieprawdę:) Ależ nie :) Po prostu, jak sprzedawca WYRAŹNIE w tekście nic nie obieca, to takie oświadczenie nie jest gwarancją i już. Ale jeśli tekst wygląda tak, że niby jest to obietnica (czegoś konkretnie, np. wymiany), a dopiero szczegółowa analiza pozwoli wywieść że obietnica jest wątpliwa, to można podważyć nieskuteczność obietnicy "bo niewyraźnie zapisano że nic mi nie przysługuje". Przyznam, że gwarancja obiecująca ... gwarancję, prowadzi do pętli z której nie ma dobrego wyjścia, i być może kiedyś sąd orzeknie że nie jest dostatecznie "zrozumiała". Z ciekawością przeczytam uzasadnienie. Idzie oczywiście o to, że skoro prawny opis warunków gwarancji jest i gwarancja pusta nie jest gwarancją, to jest miejsce dla art.65.2, i to w OBIE strony. No i teraz ćwiek: czy w tym układzie można dopuścić nadrzędność definicji słownikowej nad literą przepisu (IMVHO wątpliwe), czy należy uznać że tytuł oświadczenia jest błędny (do czego zasadniczo służy 65.2 KC). >> Przyjrzyj się temu w taki sposób: nic nie stoi na >> przeszkodzie, aby gwarancja była odpłatna. Samo >> otrzymanie gwarancji, nie dopełnienie jej warunków. > > To tylko twoja nadinterpretacja:) Wskaż proszę przepis który zabrania odpłatnej sprzedaży gwarancji. :) >> Natomiast prawdą jest, że klient ma prawo do "zapoznania >> się z przedmiotem zakupu", czy to na miejscu w sklepie czy to >> w 10-dniowym okresie zakupu na odległość, i WTEDY rzecz jasna >> ma pełne prawo powiedzieć, że gwarancja mu się nie podoba. >> I nie kupić. A jak "na odległość" to oddać. > > W 10-cio dniowym okresie ma prawo do zrezygnowania z zakupu bez podania > przyczyny, tylko że wtedy z własnej kieszeni pokrywa koszty transportu. > Wybacz, ale płacenie za dostawę i zwrot towaru tylko po to żeby się zapoznać > z tajnymi warunkami gwarancji to trochę nie poważne:) Ale taka jest kolejność - jak klient chce NAJPIERW poznać gwarancję, to powinien zażądać podania jej treści, dokładnie tak: > Al sprzedawca może cię okłamać ze takiej gwarancji udziela, może nawet ci > wysłać fikcyjny dokument gwarancyjny. Więc co zrobisz jeśli się okaże że do > zakupionego towaru nie ma dołączonych warunków gwarancji? Trzeba dopilnować aby ten "fikcyjny dokument" dał się udowodnić. Bo on będzie pełnoprawną gwarancją, w myśl definicji z UoSWSK Na allegro, eBay czy podobnym portalu można poprosić o przesłanie go kanałem "wyślij wiadomosć do użyszkodnika", dodatkowo maila dobrze by mieć u dostawcy trzymającego własne kopie, co nie musi być oczywiste. pzdr, Gotfryd |
||
2013-02-02 08:51 | Re: gwarancja | |
Użytkownik "Gotfryd Smolik news" napisał: >> Ale ta ustawa nie definiuje czym jest gwarancja, > Ależ definiuje, a contrario. "Nie uważa się za gwarancję > oświadczenia, które nie kształtuje obowiązków gwaranta" > Czyli każde inne oświadczenie gwaranta, kształtujące obowiązki nie > wymuszone przepisami, wprost związane > ze sprzedanym towarem lub wyświadczoną usługą, które > spełnia wymogi formalne *jest* gwarancją (konsumencką!). Ależ nie definiuje! Nawet ta twoja nieprawdziwa nadinterpretacja jaką przedstawiłeś nie definiuje czym jest gwarancja a jedynie rozróżnia co nią jest a co nią nie jest! Więc pytam ponownie, gdzie w takim razie masz zdefiniowaną gwarancję konsumencką?!? A twoja nadinterpretacja dlatego jest nieprawdziwa gdyż ten sam artyków którego fragment zacytowałeś piszę: "Oświadczenie gwarancyjne powinno być sformułowane zgodnie z wymaganiami określonymi w art. 3 ust. 1 zdanie pierwsze. Jednakże uchybienie tym wymaganiom pozostaje bez wpływu na ważność gwarancji i nie pozbawia kupującego wynikających z niej uprawnień." Więc jeśli owo oświadczenie gwarancyjne nie będzie spełniało wymaganej formy to nadal jest gwarancją i co pan na to?:) > Pojęć które są zdefiniowane przez listę właściwości znajdzie się > więcej, ba, w KC użyto TEJ SAMEJ formy definiowania gwarancji! > To, że dział ma *tytuł* z nazwą "gwarancja" nic nie zmienia, > w artykułach po prostu wymieniono listę właściwości gwarancji. Nieprawda, KC dokładnie definiuje czym ta gwarancja jest, bo definiuje wynikające z niej prawa i obowiązki. > Dostał inne! (bo co do zasady racja) Dostał inny ułomny zamiennik gwarancji i co z tego? Ułomny zamiennik gwarancji nią nie jest i nie będzie, teraz kupujący nie ma żadnej gwarancji że zakupiony towar nie będzie bublem, ma być jedynie zgodny z umową i to wszystko, czyli jeśli kupię buty to maja to być buty a nie torba a to ze buty rozlecą się po miesiącu to już nikogo nie obchodzi, bo liczy się tylko to żeby czosnek napchał kieszenie pieniędzmi pochodzącymi z oszustwa! > Kupić na allegro i notarialnie zapisać treść oferty :> > (poważniej - jako że są publiczne archiwizatory, sądzę > że to wystarczy) Więc poważnie to te oferty nie są publicznie archiwizowane, podobnie jak żadna reklama, oczywiście możesz sobie sam na własny koszt taką reklamę skopiować ale nadal nie jest to dowodem, bo kto ci to udowodni? A skoro jesteś taki biegły w prawie to znajdziesz mi ten artykuł w prawie, lub wyrok sądowy mówiący że w reklamie i w obietnicach przedwyborczych można legalnie kłamać? >> Jeśli w reklamie twierdzi że udziela gwarancji to uważasz ze nie >> ma obowiązku wydawania dokumentu gwarancyjnego? Przeciwnie ma obowiązek wydawania, ale dopiero po dokonaniu zakupu. > Ta reklama jest samoistnym dokumentem reklamacyjnym. > W ustawie jest wyraźnie "lub". Znowu źle interpretujesz po swojemu słowo "lub", bo "lub" oznacza że jest ty, lub tu i nie zaprzecza że jest tu i tu, więc może być tu i tu, albo kawałek tu i kawałek tu:) > "Nie uważa się za gwarancję owiadczenia, które nie > kształtuje obowišzków gwaranta" "Jednakże uchybienie tym wymaganiom pozostaje bez wpływu na ważność gwarancji i nie pozbawia kupującego wynikających z niej uprawnień." Trzeba ci to powtarzać jak mantre? > Ale reklama jest TAKIM SAMYM źródłem zobowiazań, > jak pisemna gwarancja! Jak sprzedawca wyda papierek > na którym będzie napis "udzielamy gwarancji", i nie będzie > ŻADNYM zobowiazań, to nie będzie on gwarancją i tyle. Ale ustawa nakazuje wydać na piśmie dodatkowo, niezależnie od reklamy a skoro wyda dokument mówiący o udzielaniu rocznej gwarancji i nie opisaniu co ta gwarancja gwarantuje to w takim razie czym to jest jak nie oszustwem? no i co ten sprzedawca w takim razie gwarantuje, gwarantuje nic twoim zdaniem? > Po prostu, jak sprzedawca WYRAŹNIE w tekście nic nie > obieca, to takie oświadczenie nie jest gwarancją i już. Jest, tylko zawiera uchybienia formalne, które jej nie dyskwalifikują. > Przyznam, że gwarancja obiecująca ... gwarancję, prowadzi > do pętli z której nie ma dobrego wyjścia, i być może kiedyś > sąd orzeknie że nie jest dostatecznie "zrozumiała". Ale sam pisałeś ze reklama z samą obietnicą gwarancji nie jest gwarancją, jest jedynie obietnicą, taką samą jak to ze w pudełku są buty a nie piłka, więc jeśli reklama obiecuje buty i gwarancję to w pudełku mają buty i gwarancja i tak gwarancja zgodnie z umową ma wyraźnie formułować prawa i obowiązki i nie może ich nie zawierać, kropka! > Wskaż proszę przepis który zabrania odpłatnej sprzedaży gwarancji :) Więc co twoim zdaniem ma gwarantować odpłatna gwarancja? bo moim zdaniem nic:) A powiedz mi wreszcie do kogo odnosi się gwarancja w KC? > Ale taka jest kolejność - jak klient chce NAJPIERW poznać > gwarancję, to powinien zażądać podania jej treści, > dokładnie tak: To nieprawda, bo sprzedający nie ma obowiązku mu jej okazywania! To nieprawda kolejny raz, gdyż kupujący nie ma żadnej gwarancji że okazana mu przed dokonaniem zakupu gwarancja jest zgodna z gwarancją otrzymaną po zakupie, oraz wcale nie gwarantuje mu jej otrzymania po zakupie:( > Trzeba dopilnować aby ten "fikcyjny dokument" dał się udowodnić. > Bo on będzie pełnoprawną gwarancją, w myśl definicji z UoSWSK Taaa, no pewnie i co jeszcze? To weź teraz udowodnij:(wysoki sondzie, ten świstek papieru dał mi sprzedawca jako gwarancja do tych butów a nie tamtej piłki i sama sobie go nie wydrukowałam, mam na to 10ciu świadków, czyli o jednego mniej niż sprzedawca:) > Na allegro, eBay czy podobnym portalu można poprosić > o przesłanie go kanałem "wyślij wiadomosć do użyszkodnika" > dodatkowo maila dobrze by mieć u dostawcy trzymającego > własne kopie, co nie musi być oczywiste. Ale dobrze wiesz że meil żadnym dowodem nie jest, bo każdy może go przeczytać i każdy go napisać i nie ma żadnego dowodu na to że zrobił to akurat sprzedawca i akurat na na twoje pytanie o piłkę a nie o buty:) |
nowsze | 1 2 3 4 5 6 7 | starsze |
Tytuł | Autor | Data |
---|---|---|
gwarancja |
M | 2006-04-18 14:53 |
Gwarancja |
Wacław | 2006-08-30 18:00 |
kupiłem, gwarancja, dostałem nowe, gwarancja 2x - moge dostac pieniadze od reki? |
Marx | 2006-09-08 16:29 |
Gwarancja czy gwarancja + rachunek jest podstawą |
Iluminat | 2006-11-07 13:52 |
gwarancja.. |
młody | 2007-01-18 18:34 |
Gwarancja |
wiz | 2007-01-28 17:36 |
Gwarancja |
Danny | 2007-11-20 09:51 |
gwarancja nei obejmuje calego przedmiotu objetego gwarancja |
Konrad N>S> | 2008-04-02 13:13 |
gwarancja |
maximus | 2009-12-17 16:14 |
gwarancja |
mvoicem | 2011-06-13 21:55 |