poprzedni wątek | następny wątek | pl.praca.dyskusje |
2007-02-03 16:42 | Re: Koszty pracy pracodawcy widziane oczami "Lewiatana | Jotte |
W wiadomości news:1170516259.305627.29620@s48g2000cws.googlegroups.com owl > przepraszam, że się wtrącę, Nie przepraszaj, wtrącaj się. ;) > i tak jeszcze na marginesie: nie da się policzyć tego jaki zysk dla > pracodawcy przynosi jeden konkretny pracownik. Nawet jeśli, to nie jest to zmartwienie pracownika. > mogę określić jaki stanowi dla mnie koszt, > ale nie jaki przynosi zysk. Jeśli pracownik jest źródłem kosztów, a nie zysku, to albo pracownik do bani, albo "byznesmen" do bani, albo jedno i drugie. > a mój wypracowany > w firmie zysk jest moim tylko zyskiem i wynikiem mojej pracy jako > pracodawcy, Guzik prawda. Twój zysk jest wynikiem pracy przede wszystkim pracowników. Jak ci w to trudno uwierzyć to osiągnij go bez nich. > cały czas mam wrażenie, że pracownikom najemnym wydaje się że ich > pracodawca nie pracuje tylko wykorzystuje ich pracę do tego żeby > zarabiać. otóż, pracodawca pracuje, najczęściej 24 godziny na dobę 7 > dni w tygodniu. i jest to praca cholernie stresująca, zyski często > niewymierne, skokowe. praca zdecydowanie nie dla każdego. jeśli ktoś > narzeka na jakiegokolwiek pracodawcę, polecam wcześniej spróbować > samemu założyć i prowadzić firmę. A to już kompletne bzdury. Prowadzenie firmy nie jest przymusowe - to raz. Chce ktoś, to zakłada i robi co uważa za konieczne. Jego sprawa. Nie pasuje - zwinąć działalność, a nie marudzić jak to się poświęca. Dla kogo niby? Dla siebie chyba. Co do narzekania - nie trzeba być szewcem, żeby stwierdzić, że buty są do bani. |
2007-02-03 17:24 | Re: Koszty pracy pracodawcy widziane oczami "Lewiatana" - żenada | owl |
On 3 Lut, 16:42, "Jotte" > W wiadomościnews:1170516259.305627.29620@s48g2000cws.googlegroups.comowl > > > > i tak jeszcze na marginesie: nie da się policzyć tego jaki zysk dla > > pracodawcy przynosi jeden konkretny pracownik. > > Nawet jeśli, to nie jest to zmartwienie pracownika. ok, ale jeśli pracownik mówi, że on swoją pracą przynosi mi zysk... to chyba warto policzyć ile rzeczywiście zysku on sam wygenerował. w tym wątku były tego typu wypowiedzi. > > mogę określić jaki stanowi dla mnie koszt, > > ale nie jaki przynosi zysk. > > Jeśli pracownik jest źródłem kosztów, a nie zysku, to albo pracownik do > bani, albo "byznesmen" do bani, albo jedno i drugie. dla mnie źródłem zysku jest mój własny pomysł i jego realizacja. a to, że przy okazji do tej realizacji wynajmę kogoś innego - to nie znaczy że jest on źródłem zysku. > > a mój wypracowany > > w firmie zysk jest moim tylko zyskiem i wynikiem mojej pracy jako > > pracodawcy, > > Guzik prawda. Twój zysk jest wynikiem pracy przede wszystkim pracowników. > Jak ci w to trudno uwierzyć to osiągnij go bez nich. Wielu przedsiębiorców generuje zysk bez zatrudniania kogokolwiek. Pracownik bez pracodawcy z drugiej strony sam sobie zysku nie wygeneruje... > > cały czas mam wrażenie, że pracownikom najemnym wydaje się że ich > > pracodawca nie pracuje tylko wykorzystuje ich pracę do tego żeby > > zarabiać. otóż, pracodawca pracuje, najczęściej 24 godziny na dobę 7 > > dni w tygodniu. i jest to praca cholernie stresująca, zyski często > > niewymierne, skokowe. praca zdecydowanie nie dla każdego. jeśli ktoś > > narzeka na jakiegokolwiek pracodawcę, polecam wcześniej spróbować > > samemu założyć i prowadzić firmę. > > A to już kompletne bzdury. Prowadzenie firmy nie jest przymusowe - to raz. > Chce ktoś, to zakłada i robi co uważa za konieczne. Jego sprawa. Nie > pasuje - zwinąć działalność, a nie marudzić jak to się poświęca. Dla kogo > niby? Dla siebie chyba. oczywiście, że dla siebie. kieruję się egoizmem, również przy zatrudnianiu pracowników. > Co do narzekania - nie trzeba być szewcem, żeby stwierdzić, że buty są do > bani. nie trzeba być przedsiębiorcą, żeby zauważyć że co jest do bani? wytworzony produkt czy sam przedsiębiorca? owl |
||
2007-02-03 17:27 | Re: Koszty pracy pracodawcy widziane oczami "Lewiatana" - żenada | Bartek |
>> Co nie zmienia faktu, że aby pracodawca mógł wydać kwotę >> ~1,8*X, z której pracownik otrzyma X, to ten pracownik musi >> najpierw wypracować te ~1,8*X. > > Czyli jeśli na danym stanowisku wypracować może tylko 1,7*X > to się go nie zatrudni. Nie do konca - pracownik musi wypracowac ~1.8*X+koszty_stanowiska+zysk inaczej nie oplaca sie tworzyc stanowiska pracy ;-). > Zakładamy, że pracownikowi dajemy 1.000 netto. > Ten pracownik musi zarobić więc min. 1.800 zł. > Jeśli na danym stanowisku da się zarobić 1.700zł, to: > a) nie zatrudniamy -> jeden bezrobotny więcej > b) zatrudniamy za 1.500 brutto -> pracownik ma mniej > c) pierdzielimy wszystko i jedziemy do irlandii ;-) > > Sęk w tym, że są stanowiska, na których pracownik zarabia > dla firmy mniej, niż kwota którą musi żeby opłaciło się go > zatrudnić. I przy obecnych kosztach pracy te właśnie posady > "obsadza się" zleceniami, albo w ogóle ich nie tworzy. Tak > więc jeśli koszty pracy spadną, stanowisk do obsadzenia > z automatu zrobi się więcej... > > Mechanizm prosty jak konstrukcja cepa. > > > Kira [fantazja mode on] Pozostaje czkac na szalonego naukowca, ktory wprowadzi roboty do pracy. Pracodawca bedzie szczesliwy (wszystko wrzuci w koszty), pracownik, nie bedzie mowil, ze pracuje na pracodawce. [fantazja mode off] Dlaczego w naszym kraju ciagle slychac, ze pracownik pracuje na pracodawce? B.Z. ps. mam przyjemnosc(??) znac obie strony medalu - pracuje jako pracownik oraz pomagam w rodzinnej firmie... |
||
2007-02-03 18:06 | Re: Koszty pracy pracodawcy widziane oczami "Lewiatana | Jotte |
W wiadomości news:1170519854.182352.135080@a75g2000cwd.googlegroups.com owl > dla mnie źródłem zysku jest mój własny pomysł i jego realizacja. a to, > że przy okazji do tej realizacji wynajmę kogoś innego - to nie znaczy > że jest on źródłem zysku. Dla ciebie - zgoda, ale ja się odnoszę do obiektywnych realiów, a nie subiektywnych wyobrażeń. >> Guzik prawda. Twój zysk jest wynikiem pracy przede wszystkim pracowników. >> Jak ci w to trudno uwierzyć to osiągnij go bez nich. > Wielu przedsiębiorców generuje zysk bez zatrudniania kogokolwiek. > Pracownik bez pracodawcy z drugiej strony sam sobie zysku nie > wygeneruje... Brak logiki. Przecież pracownik bez pracodawcy może zostać niezatrudniającym nikogo przedsiębiorcą i - jak sama napisałaś - generować zysk. >> a nie marudzić jak to się poświęca. Dla kogo >> niby? Dla siebie chyba. > oczywiście, że dla siebie. kieruję się egoizmem, również przy > zatrudnianiu pracowników. I to jest dla mnie zrozumiałe. Ja z kolei jako pracownik także kieruję się egoizmem: _używam_ pracodawców celem uzyskania źródeł dochodu i czynię to po swojemu. >> Co do narzekania - nie trzeba być szewcem, żeby stwierdzić, że buty są do >> bani. > nie trzeba być przedsiębiorcą, żeby zauważyć że co jest do bani? > wytworzony produkt czy sam przedsiębiorca? Jedno i drugie. Ale mi chodziło o pracodawcę. Przedsiębiorca może, ale nie musi być pracodawcą, jak sama zresztą napisałaś. Krótko mówiąc wcale nie trzeba być pracodawcą, żeby móc skonstatować, że pracodawca jest do d**y. -- Jotte |
||
2007-02-03 18:11 | Re: Koszty pracy pracod | Bremse |
On Sat, 3 Feb 2007 16:42:17 +0100, "Jotte" wrote: >> i tak jeszcze na marginesie: nie da się policzyć tego jaki zysk dla >> pracodawcy przynosi jeden konkretny pracownik. >Nawet jeśli, to nie jest to zmartwienie pracownika. Czasem jest to zmartwienie pracownika, szczególnie jeśli elementem wynagrodzenia jest premia projektowa. Jeśli przedsiębiorca nie umie wyliczyć, choćby w przybliżeniu, czy praca pracownika generuje mu zyski, to trzeba zacząć uważać z kim się robi interesy. >Jeśli pracownik jest źródłem kosztów, a nie zysku, to albo pracownik do >bani, albo "byznesmen" do bani, albo jedno i drugie. Pracownik zawsze jest źródłem kosztów :> Kwestia tego czy te koszty są większe niż przychody czy mniejsze. >> a mój wypracowany >> w firmie zysk jest moim tylko zyskiem i wynikiem mojej pracy jako >> pracodawcy, >Guzik prawda. Twój zysk jest wynikiem pracy przede wszystkim pracowników. >Jak ci w to trudno uwierzyć to osiągnij go bez nich. Już od ładnych parunastu lat w większości szkół i podręczników głosi się że to pracownicy są najważniejszym elementem generującym zyski. Do niektórych to chyba wciąż nie dociera. Ale nie martw się - zawsze na zwłokach niedouczonych będzie można rozkręcić własny biznes :-) >> cały czas mam wrażenie, że pracownikom najemnym wydaje się że ich >> pracodawca nie pracuje tylko wykorzystuje ich pracę do tego żeby >> zarabiać. otóż, pracodawca pracuje, najczęściej 24 godziny na dobę 7 >> dni w tygodniu. i jest to praca cholernie stresująca, zyski często >> niewymierne, skokowe. praca zdecydowanie nie dla każdego. jeśli ktoś >> narzeka na jakiegokolwiek pracodawcę, polecam wcześniej spróbować >> samemu założyć i prowadzić firmę. >A to już kompletne bzdury. Prowadzenie firmy nie jest przymusowe - to raz. Tak samo jak praca na etacie nie jest przymusowa. >Chce ktoś, to zakłada i robi co uważa za konieczne. Jego sprawa. Nie >pasuje - zwinąć działalność, a nie marudzić jak to się poświęca. Dla kogo >niby? Dla siebie chyba. Tak samo jest z pracownikiem - nie pasuje że ktoś zarabia na jego pracy? - zwinąć swoje gadżety, a nie marudzić jak to się poświęca. Dla kogo niby? Dla siebie chyba. -- pozdrawiam Bremse |
||
2007-02-03 18:15 | Re: Koszty pracy pracod | Bremse |
On 3 Feb 2007 08:24:14 -0800, "owl" wrote: >ok, ale jeśli pracownik mówi, że on swoją pracą przynosi mi zysk... to >chyba warto policzyć ile rzeczywiście zysku on sam wygenerował. w tym >wątku były tego typu wypowiedzi. Pewnie że warto, szczególnie jeśli jest się tą stroną, która za to płaci. >Wielu przedsiębiorców generuje zysk bez zatrudniania kogokolwiek. >Pracownik bez pracodawcy z drugiej strony sam sobie zysku nie >wygeneruje... Uff, dobrze że o tym nie wiedziałem gdy byłem pracownikiem... -- pozdrawiam Bremse |
||
2007-02-03 18:34 | Re: Koszty pracy pracodawcy widziane oczami "Lewiatana | Jotte |
W wiadomości news:8kf9s2pfi049l5ca6oas2sf6772cggrntp@4ax.com Bremse >>Jeśli pracownik jest źródłem kosztów, a nie zysku, to albo pracownik do >>bani, albo "byznesmen" do bani, albo jedno i drugie. > Pracownik zawsze jest źródłem kosztów :> Kwestia tego czy te koszty są > większe niż przychody czy mniejsze. Pracownik nie jest źródłem kosztów, prędzej - inwestycją. Pracownik jest elementem mechanizmu przedsięwzięcia biznesowego, za którego działanie trzeba zapłacić. Prawidłowo dobrany element przy prawidłowej organizacji i sensownym biznesplanie jest źródłem zysku. >>Guzik prawda. Twój zysk jest wynikiem pracy przede wszystkim pracowników. >>Jak ci w to trudno uwierzyć to osiągnij go bez nich. > Już od ładnych parunastu lat w większości szkół i podręczników głosi > się że to pracownicy są najważniejszym elementem generującym zyski. Do > niektórych to chyba wciąż nie dociera. Ale nie martw się - zawsze na > zwłokach niedouczonych będzie można rozkręcić własny biznes :-) Może. Ale to już nie dla mnie. >>A to już kompletne bzdury. Prowadzenie firmy nie jest przymusowe - to > raz. Tak samo jak praca na etacie nie jest przymusowa. >>Chce ktoś, to zakłada i robi co uważa za konieczne. Jego sprawa. Nie >>pasuje - zwinąć działalność, a nie marudzić jak to się poświęca. Dla kogo >>niby? Dla siebie chyba. > Tak samo jest z pracownikiem - nie pasuje że ktoś zarabia na jego > pracy? - zwinąć swoje gadżety, a nie marudzić jak to się poświęca. Dla > kogo niby? Dla siebie chyba. Akurat. Pogadaj o tym z Bylejakim. ;))) -- Jotte |
||
2007-02-03 18:48 | Re: Koszty pracy pracodawcy widziane oczami "Lewiatana" - żenada | owl |
On 3 Lut, 18:06, "Jotte" > W wiadomościnews:1170519854.182352.135080@a75g2000cwd.googlegroups.com > owl > > > dla mnie źródłem zysku jest mój własny pomysł i jego realizacja. a to, > > że przy okazji do tej realizacji wynajmę kogoś innego - to nie znaczy > > że jest on źródłem zysku. > > Dla ciebie - zgoda, ale ja się odnoszę do obiektywnych realiów, a nie > subiektywnych wyobrażeń. a jakie są te "obiektywne" realia? > >> Guzik prawda. Twój zysk jest wynikiem pracy przede wszystkim pracowników. > >> Jak ci w to trudno uwierzyć to osiągnij go bez nich. > > Wielu przedsiębiorców generuje zysk bez zatrudniania kogokolwiek. > > Pracownik bez pracodawcy z drugiej strony sam sobie zysku nie > > wygeneruje... > > Brak logiki. Przecież pracownik bez pracodawcy może zostać niezatrudniającym > nikogo przedsiębiorcą i - jak sama napisałaś - generować zysk. ale wtedy to już nie będzie pracownik tylko przedsiębiorca... więc gdzie ten brak logiki? nie wrzucaj do jednego worka pracownika i przedsiębiorcy, nawet jeśli ten nie zatrudnia nikogo innego. > >> a nie marudzić jak to się poświęca. Dla kogo > >> niby? Dla siebie chyba. > > oczywiście, że dla siebie. kieruję się egoizmem, również przy > > zatrudnianiu pracowników. > > I to jest dla mnie zrozumiałe. Ja z kolei jako pracownik także kieruję się > egoizmem: _używam_ pracodawców celem uzyskania źródeł dochodu i czynię to po > swojemu. masz fajne wyobrażenie - ale w gruncie rzeczy to ty jesteś "używany" przez pracodawców. to oni Ciebie "kupili" i "kupują" co miesiąc, a nie ty ich. Ty się tylko "sprzedajesz". ale łatwiej żyć z wyobrażeniem, że sam prowadzisz za nos pracodawcę, a on robi co mu każesz. > >> Co do narzekania - nie trzeba być szewcem, żeby stwierdzić, że buty są do > >> bani. > > nie trzeba być przedsiębiorcą, żeby zauważyć że co jest do bani? > > wytworzony produkt czy sam przedsiębiorca? > > Jedno i drugie. Ale mi chodziło o pracodawcę. Przedsiębiorca może, ale nie > musi być pracodawcą, jak sama zresztą napisałaś. > Krótko mówiąc wcale nie trzeba być pracodawcą, żeby móc skonstatować, że > pracodawca jest do d**y. > i w drugą stronę, nie trzeba być pracownikiem, żeby skonstatować, że jakiś pracownik jest do d**y. |
||
2007-02-03 19:12 | Re: Koszty pracy pracodawcy widziane oczami "Lewiatana | Jotte |
W wiadomości news:1170524919.250668.33030@s48g2000cws.googlegroups.com owl > a jakie są te "obiektywne" realia? Ano takie, że pracodawca bez pracowników nie jest pracodawcą. >> Brak logiki. Przecież pracownik bez pracodawcy może zostać >> niezatrudniającym nikogo przedsiębiorcą i - jak sama napisałaś - >> generować zysk. > ale wtedy to już nie będzie pracownik tylko przedsiębiorca... więc > gdzie ten brak logiki? > nie wrzucaj do jednego worka pracownika i > przedsiębiorcy, nawet jeśli ten nie zatrudnia nikogo innego. Nie tak. Co to jest w ogóle przedsiębiorca? Jakaś definicja? Istnieje nieformalne, ale szeroko stosowane pojęcie samozatrudnienia. Można być zatem być jednocześnie własnym pracodawcą i pracobiorcą? Jaki zresztą sens ma żonglowanie nazewnictwem? Jak koniecznie trzeba to jest nazwa urzędowa - osoba fizyczna prowadząca działalność gospodarczą. Zarówno pracodawca bez pracowników, jak i pracownik bez pracy mogą tym właśnie zostać. >> I to jest dla mnie zrozumiałe. Ja z kolei jako pracownik także kieruję >> się egoizmem: _używam_ pracodawców celem uzyskania źródeł dochodu i >> czynię to po swojemu. > masz fajne wyobrażenie - ale w gruncie rzeczy to ty jesteś "używany" > przez pracodawców. to oni Ciebie "kupili" i "kupują" co miesiąc, a nie > ty ich. Mnie cudze wyobrażenia mało obchodzą, wolę swoje. Ale powtórzę, że w gruncie rzeczy to ja ich używam, choć im się wydaje (może?), że _mnie_ kupują. Kupują tylko moją _pracę_ , a ja ją sprzedaję - to mój towar. Skoro kupują, to znaczy, że im odpowiada. Dostają towar o jakości adekwatnej do zapłaconej ceny i uważam, że to jest OK. Oczywiście całość pojmuję znacznie szerzej i umiem zadbać o swoje interesy. > Ty się tylko "sprzedajesz". ale łatwiej żyć z wyobrażeniem, że > sam prowadzisz za nos pracodawcę, a on robi co mu każesz. Dziecinada. >> Jedno i drugie. Ale mi chodziło o pracodawcę. Przedsiębiorca może, ale >> nie musi być pracodawcą, jak sama zresztą napisałaś. >> Krótko mówiąc wcale nie trzeba być pracodawcą, żeby móc skonstatować, że >> pracodawca jest do d**y. > i w drugą stronę, nie trzeba być pracownikiem, żeby skonstatować, że > jakiś pracownik jest do d**y. Niezwykłe odkrycie. I co z tego? -- Jotte |
||
2007-02-03 20:15 | Re: Koszty pracy pracodawcy widziane oczami "Lewiatana" - żenada | Kira |
Re to: Jotte [Sat, 3 Feb 2007 16:42:17 +0100]: >> i tak jeszcze na marginesie: nie da się policzyć tego >> jaki zysk dla pracodawcy przynosi jeden konkretny pracownik. > Nawet jeśli, to nie jest to zmartwienie pracownika. W zasadzie, to w momencie kiedy ten pracownik nie będzie pracownikiem bo nie zostanie zatrudniony - to chyba jednak będzie jego zmartwienie... ;-) Kira -- /(o\ ~ GG: 574988 ~ http://cyber-girl.net ~ \o)/ +75$ * mSpam * dorób 100 * KseroToZero Kira F.~ I am what I am, I do what I want ~ |
nowsze | 1 2 3 4 5 6 7 8 | starsze |
Tytuł | Autor | Data |
---|---|---|
koszty pracy |
marcind | 2005-12-02 15:59 |
Zadanie pracodawcy |
o`rety | 2006-01-15 17:58 |
strona www z ofertami pracy dla pracodawcy |
Monika | 2006-01-19 21:01 |
Odwolanie do sadu pracy pracodawcy |
ROBSON | 2006-03-29 00:48 |
koszty badania do pracy przed podpisaniem umowy??? |
kkk | 2006-04-12 10:25 |
Odwolanie do sadu pracy pracodawcy |
ROBSON | 2006-03-29 00:48 |
Wypowiedzenie pracodawcy a swiadectwo pracy |
Aneta | 2006-06-01 21:45 |
Praca u 2 pracodawcy |
Kamikaze | 2006-06-24 15:05 |
Na co patrza pracodawcy ?? |
marcinmp19 | 2006-07-12 13:39 |
bezplatna praktyka - koszty na pracodawcy? |
mini777 | 2006-07-26 12:51 |