poprzedni wątek | następny wątek | pl.soc.prawo |
2007-02-14 10:46 | Re: Rozwod i kwestia dziecka i bylego meza | szerszen |
Użytkownik "Paweł" news:equejc$3nn$1@nemesis.news.tpi.pl... > Jestem od 5 lat rozwiedziony, mam 8 letniego syna. > To, co napisałem to smutna prawda dla autorki posta. ty nie jestes pepekim swiata i to ze tobie sie udaje (poki co) nie oznacze za wszystkim tez sie uda, nie znalazles sie w jej sytuacji, wiec nie wiesz dokladnie jak bylo i czy popelniala bledy czy nie, czy moze wplyt ojca byl na tyle wychowaczo destrukcyjny ze nie dalo rady inaczej |
2007-02-14 12:10 | Re: Rozwod i kwestia dziecka i bylego meza | Angie |
Użytkownik " Megi" news:eqt1tv$ptk$1@inews.gazeta.pl... >Dzieci z rozbitych rodzin powinny mieć JEDEN dom, ten który daje > poczucie bezpieczeństwa Pitu-pitu:-) ile ludzi tyle historii. twoja dramatyczna a ja Ci powiem jak to wyglada z pozycji dziecka z rozbitej rodziny:-) Moj ojciec odszedl od mojej matki praktycznie zanim sie urodzilam. Przychodzil do mnie, gdy bylam malenka. Gdy mialam okolo 2 lata mama połozyla temu kres z powodu tego, ze wlasnie wydawalo jej sie, ze ojciec mnie buntuje przeciwko niej. Mialam 7 lat gdy go ponownie zobaczylam i od tej pory stał sie czescia mego zycia. Ojciec nigdy z moja matka nie zamienil slowa poza sprawami o podwyzszene alimentow. mama oczywiście uwazala ojca za skonczonego łajdaka, jakie ojciec mial o niej zdanie nie wiem bo mi nie mówil. Kwestie moich kontakow z ojcem byly uregulowane znacznie prosciej - kryterium bylo czy ja tego chce, a nie czy razi to swiete uczucia i dumę mojej mamy:) Posiadanie dwoch domów, dwoch zestawów przyrodniego rodzenstwa bylo miłe i w zaden sposob nie uwazam, zeby bylo demoralizujące i szkodliwe dla mojej psychiki:). Ojciec oczywiscie rozpieszczal mnie i kupowal mi rzeczy, na ktore mojej mamy nigdy nie byloby stac. Z domu full wypas wracalam do mieszkanka 35m2, gdzie najwiekszym luksusem byl rosyjski telewizor kolorowy:-)Dostawalam niejednokrotnie prezent, ktory przewyzszal miesieczne dochody mojej mamy, nie mialam rygorow takich jak w domu i.....niczego to kompletnie nie zniszczylo. Mama pozostala najukochansza mamą na swiecie, ojciec pozostal tylko ojcem. Natomiast gdyby moja mama ZABRONILA mi kontaktów z ojcem to mysle, ze nic by na tym nie zyskała, a w pozniejszym okresie stracilaby byc moze mój szacunek i zaufanie bo mialabym do niej nieskonczony zal o to, ze pozbawila mnie ojca. Angie |
||
2007-02-14 12:11 | Re: Rozwod i kwestia dziecka i bylego meza | Angie |
Użytkownik "szerszen" news:equmcv$vku$1@opal.futuro.pl... >wiec nie wiesz dokladnie jak bylo i czy popelniala bledy czy nie, czy moze >wplyt ojca byl na tyle wychowaczo destrukcyjny ze nie dalo rady inaczej A ty wiesz? Bronisz jednego stanowiska, z zapałem godnym wiekszej sprawy, majac takie same informacje wyjsciowe jak twoj adwersarz, ktory broni przeciwnego stanowiska. Co zatem sprawia, ze ty jestes swietnie poinformowany i nieomylny, a on nie?:-) Nie wiem jakie sa twoje doswiadczenia w kwestii rozbitych rodzin. Pawel, jak sam napisal, jest ojcem w takiej rodzinie, ja bylam dzieckiem z takiej rodziny. Mialam 2 domy, 2 pary przyrodniego rodzenstwa i nie kradne, nie morduje, skonczylam studia etc. Uogolnianie wiec Megi, ze wszystkie dzieci w takiej sytuacji sa poszkodowane bo powinny miec jeden dom mozna o kant dupy rozbic i jest ono de facto krzywdzace dla wszystkich tych dzieciakow, ktore przeciez nie sa winne temu, ze dwoje doroslych sie rozstalo. To, ze jej syn wyrósl w efekcie tego na łajdaka nie jest efektem posiadania dwoch domów, ale jak juz napisala to Justyna - efektem posiadania OBOJGA rodzicow, ktorzy nie potrafili wyjsc poza wlasne animozje i wspolnie skupic sie na wychowaniu wspolnego dziecka Angie |
||
2007-02-14 12:32 | Re: Rozwod i kwestia dziecka i bylego meza | szerszen |
Użytkownik "Angie" news:equqfu$ish$1@news.onet.pl... > A ty wiesz? Bronisz jednego stanowiska, z zapałem godnym wiekszej > sprawy, nie bronie innego stanowiska, tylko nie osadzam i sprzeciwiam sie osadzaniu ktore na tej grupie (i nie tylko) jest nagminne, wiekszosc zamiast udzielic konkretnej odpowiedzi na konkretne pytania dywaguje, doszukuje sie drugiego dna i uwaza ze wie lepiej co pytajacy mial na mysli, albo co tak naprawde sie tam dzieje |
||
2007-02-14 13:53 | Re: Rozwod i kwestia dziecka i bylego meza | Angie |
Użytkownik "szerszen" news:equrvd$ff0$1@opal.futuro.pl... >wiekszosc zamiast udzielic konkretnej odpowiedzi na konkretne pytania >dywaguje, Bo to jest grupa DYSKUSYJNA, a nie poradnia prawna Angie |
||
2007-02-14 13:53 | Re: Rozwod i kwestia dziecka i bylego meza | szerszen |
Użytkownik "Angie" news:eqv0fh$88b$1@news.onet.pl... > Bo to jest grupa DYSKUSYJNA, a nie poradnia prawna a czy moze nazwya sie pl.soc.prawo czy moze pl.soc.wiemy_lepiej_od_ciebie_o_co_chciales_zapytac |
||
2007-02-14 14:24 | Re: Rozwod i kwestia dziecka i bylego meza | Angie |
Użytkownik "szerszen" news:eqv0o0$sdn$1@opal.futuro.pl... > a czy moze nazwya sie pl.soc.prawo czy moze > pl.soc.wiemy_lepiej_od_ciebie_o_co_chciales_zapytac Ta nazwa oznacza jedynie ze nie dyskutujemy tu o muzyce czy zawiłosciach języka angielskiego, a nie ze nie dyskutujemy wcale. Poza tym ilu na tej grupie jest prawnikow? Pewnie mozna ich policzyc na palcach jednej reki, plus paru studentow prawa. Poza tym ty bardzo aktywnie udzielales sie w tym watku, ale tez raczej skupiles sie na przekonywaniu innych, ze wiesz lepiej. Nie widze natomiast, zebys udzielil jakiejkolwiek merytorycznej rady. Angie |
||
2007-02-14 14:23 | Re: Rozwod i kwestia dziecka i bylego meza | -=\\\\Piotter//=- |
On Wed, 14 Feb 2007 13:53:15 +0100, "Angie" > >Użytkownik "szerszen" >news:equrvd$ff0$1@opal.futuro.pl... > >>wiekszosc zamiast udzielic konkretnej odpowiedzi na konkretne pytania >>dywaguje, > >Bo to jest grupa DYSKUSYJNA, a nie poradnia prawna > >Angie > No i dobrze. Niech tak pozostanie. Moi rozmowcy ujawnili szereg postaw i opini , a frajerstwem byloby sadzic ze ludzie wokol nas nie moga myslec podobnie jak wy. No, tyle ze tego nie mowia prosto w oczy. Wasze wypowiedzi opieraja sie na tym co napisalem i sa zabarwione waszymi osobistymi doswiadczeniami. Nie oczekiwalem obiektywizmu, wiec nie jestem tym zdziwiony. Bawi mnie tylko, a czasem irytuje ( a dotyczy to nie tylko tej konkretnej dyskusji na tej grupie) kiedy ktos zawziecie polemizuje z kwestiami ktoych wcale nie poruszylem lub wrecz powiedzialem zupelnie co innego. Oznacza to ze albo ma uprzedzenia , albo ja sie zle wyrazilem. Ta naprawde nie toleruje tylko bezpodstawnego chamstwa i trollowania. Wiekszosc ludzi tutaj chyba tez, wiec kwestie do czego sluza grupy dyskusyjne, a do czego nie uznajmy za zamknieta. |
||
2007-02-14 14:39 | Re: Rozwod i kwestia dziecka i bylego meza | szerszen |
Użytkownik "Angie" news:eqv29a$ef9$1@news.onet.pl... > Poza tym ty bardzo aktywnie udzielales sie w tym watku, nie ze wiem lepiej, tylko ze oni nie wiedza lepiej, co jest zasadnicza roznica > ale tez raczej skupiles sie na przekonywaniu innych, ze wiesz lepiej. > Nie widze natomiast, zebys udzielil jakiejkolwiek merytorycznej rady. bo jej nie znam, jakbym znal, odpowiedzialbym na zadane pytanie, bez wnikania czy jest tak, czy inaczej |
||
2007-02-14 16:15 | Re: Rozwod i kwestia dziecka i bylego meza | Megi |
Angie > Nie wiem jakie sa twoje doswiadczenia w kwestii rozbitych rodzin. Pawel, jak > sam napisal, jest ojcem w takiej rodzinie, ja bylam dzieckiem z takiej > rodziny. Mialam 2 domy, 2 pary przyrodniego rodzenstwa i nie kradne, nie > morduje, skonczylam studia etc. Uogolnianie wiec Megi, ze wszystkie dzieci w > takiej sytuacji sa poszkodowane bo powinny miec jeden dom mozna o kant dupy > rozbic i jest ono de facto krzywdzace dla wszystkich tych dzieciakow, ktore > przeciez nie sa winne temu, ze dwoje doroslych sie rozstalo. To, ze jej syn > wyrósl w efekcie tego na łajdaka nie jest efektem posiadania dwoch domów, > ale jak juz napisala to Justyna - efektem posiadania OBOJGA rodzicow, ktorzy > nie potrafili wyjsc poza wlasne animozje i wspolnie skupic sie na wychowaniu > wspolnego dziecka > > > Angie > > .................................................. Angie - powiedz szczerze : czy zmusisz do rozmowy drugą stronę, która tego nie chce? zmusisz chorego ex partnera by z Tobą usiadł i spokojnie pogadał o wychowaniu i przyszłości syna jeśli on czerpie zadowolenie z faktu, że ci robi na złość? Chory człowiek, który NIGDY, jak dziecko było małe nie poczytał mu bajeczki, nie poszedł na spacer, nie bawił się z nim ? To, ze DWOJE rodziców się nie potrafi dogadać wcale nie znaczy, że jedna ze stron nie chciała lub nie umiała - zmusisz go ? i czym ? Nie znasz dokładnie mojego życia bo nie opisywałam go dokładnie - to nie jest mój wątek... pozdr -- |
nowsze | 1 2 3 4 5 6 7 8 9 | starsze |
Tytuł | Autor | Data |
---|---|---|
Autorytet bylego szefa |
Krzysztof | 2006-01-09 14:17 |
rzeczy bylego lokatora - co z nimi zrobic? |
Mariusz | 2006-04-26 17:46 |
dlugi bylego meza |
KASIA | 2006-06-11 20:41 |
dlugi bylego meza |
KASIA | 2006-06-11 20:44 |
wykupienie wierzytelnosci i ich egzekucja z bylego zarzadu |
MarcinJM | 2006-08-27 20:08 |
SM - problemy bylego lokatora |
Weronika Styka | 2006-09-10 12:25 |
upowaznienie dla meza w firmie |
siliana | 2006-10-24 20:54 |
rozwod bez orzekania a kwestia dzieci ?? |
Joanna | 2006-12-08 09:52 |
urodzenie dziecka a dodatkowy urlop dla meza |
Fumfol | 2007-01-15 09:17 |
Wymeldowanie meza |
Livia | 2007-05-30 13:32 |