poprzedni wątek | następny wątek | pl.soc.prawo |
2006-03-26 16:39 | Re: Samobojstwo - nie rozumiem! | quasi-biolog |
krys > Chyba zupełnie nie masz pojęcia, jak działa ludzka psychika. Pewnie mam pojecie nie gorsze niz Twoje (a moze i lepsze - pare ksiag na ten temat przeczytalem, z paroma specjalistami rozmawialem). > To też może > być wołanie o pomoc. Wolanie do kogo? Do specjalisty od udzielania instruktarzy w sprawie samobojstw czy do policji ktora byc moze ta konwersacje podglada... Nie zartuj... pozdrawiam qusi-biolog -- |
2006-03-26 16:26 | Re: Samobojstwo - nie rozumiem! | krys |
quasi-biolog napisał(a): > Wolanie do kogo? Do kogokolwiek. Do kogos, kto czyta. > Do specjalisty od udzielania instruktarzy w sprawie > samobojstw czy do policji ktora byc moze ta konwersacje podglada... > Nie zartuj... Nie żartuję - czasem taki niedoszły samobójca chciałby komuś powiedzieć, że coś jest nie tak, ale nie wie, jak to zrobić, więc wpada na pomysł, że jak zapyta, jak najskuteczniej sie zabić, odezwie się ktoś, kto spróbuje go od tego odwieść, poświęci mu swoją uwagę, ewentualnie sprawi, że go odratują. Zreszta podobne demonstracje maja miejsce w życiu codziennym - zdarza się, że żona zamiast powiedzieć mężowi: "potrzebna jest mi pomoc w tym i w tym", robi z siebie męczennicę, trzaska garami, żeby ten nieszczęsny facet się domyślił, a tu nici ( bo nie ma siły, żeby aluzju poniał);-). -- Pozdrawiam Justyna |
||
2006-03-26 17:47 | Re: Samobojstwo - nie rozumiem! | quasi-biolog |
Robert Tomasik > > Czyzby sofizmat: zdaje sie, ze postawiles pewna teze (o koniecznosci > > eliminowania zagrozeniu stanowionego przez samobojcow dla osob > > postronnych) a teraz bronisz innej (o koniecznosci ochrony zycia > > samobojcy). A co do Twojej odpowiedzi: to, ze w przepisie nie jest > > wprost napisane iz ochrona zycia i mienia nie dotyczy "ochrony przed > > samym soba", nie oznacza, ze przepis tez taka ochrone nakazuje. > Przepisy > > interpretuje sie wg jakiejs obowiazujacej wykladni, doktryny - > > spodziewam sie, ze w mysl obowiazujacej w Polsce interpretacji prawa > > wykluczenie "ochrony przed samym soba" jest samooczywiste. Myle sie? > > Jesli tak, to sproboj to jakos wykazac/udowodnic (link do jakichs > > prawniczych publikacji, czy co to wy tam macie). > Skoro treść przepisu nakazuje ochronę życia wszystkich, to raczej > ciężko mi będzie znależć tekst prawnicy (cokolwiek by to nie było) > udowadniający, że dotyczy wszystkich. Spodziewalem sie, ze pewne pojecia sa po prostu w ramach doktryny/wykladni zdefiniowane, a definicje gdzies spisane. A co, nie mozna znalezc nigdzie spisu definicji takich pojec prawniczych jak "zabojstwo", "krewny zstepujacy", "dzialanie w dobrej wierze", "kradziez" itp.? W czyms takim spodziewalbym sie znalezc odpowiedz na pytanie, czy z prawnego punktu widzenia "szkodzenie" samemu sobie tez jest "szkodzeniem". > Po prostu nikomu takie > wątpliwości nie przychodzą do głowy. Powaznie? Nie ma zadnych prawniczych opracowan na temat problemu samobojstwa? > >> Z prawnego > >> punktu widzenia nic by nie stało na przeszkodzie podjęciu prawnych > >> środków przez policjantów. > > Po prostu nie wierze. Mozesz ta teze podeprzec czyms mocniejszym, > niz > > czczym zapewnieniem? > Taż Ci podałem przepis. Podales przepis o obowiazku ochrony mienia. Ale nie podeles nic, co by uzasadnialo ochrone mienia przed jego wlascicielem. > Nie będą się raczej włamywać. Prędzej wezwą Straż Pożarną, by zajrzeli > przez okna przykładowo. A jak nic nie zobacza (nie kazde pomieszczenie ma okno, okna moga byc zasloniete itp.)? > > Moim zdaniem jest to skandaliczne, robic cos takiego w majestacie > prawa. > > Rownie dobrze policja moglaby rozmawiac tak z delikwentem (i/lub > jego > > rodzina), ktory podjal *suwerenna decyzje* w innej dziedzinie > (dokonania > > jakiegos zakupu, zawarcia zwiazku malzenskiego, wstapienia do ruchu > > religijnego, oddania glosu w wyborach itp.) a jakis pan policjan > uznal > > ja za bledna... > No i sporadycznie bo sporadycznie, ale się to zdarza. Zartujesz chyba??? Mozesz podac jakis konkretny przyklad? > > IMO katastrofalnie bledne jest samo zalozenie, ze odwlekanie kogos > od > > samobojstwa jest "pomoca". > To już jest Twoje zdanie, którego większość mi znana nie popiera. Dobra, to dzialka filozofii i/lub psychologii, wiec NTG. > > I co z tego? Fakt jest faktem: władza kwestionuje suwerenna decyzje > > obywatela i używa sily, aby uniemozliwic mu jej realizacje. > Dokładnie tak. Zresztą podobnych przykładów można znaleźć wiele. Choć > zbieranie upojonych alkoholem do izb wytrzeźwień w celu ochrony ich > przed zamarznięciem. A może on chce zamarznąć? Pijanych to sie zbiera z ulicy na myjke bez wzgledu na to czy jest mroz czy nie (ot, po prostu nie pozwala sie chodzic po ulicach ludziom niepoczytalnym i potencjalnie niebezpiecznym). Ale np. z nieogrzanego domu to chyba nikogo sie sila nie wyciaga, bez wzgledu na to czy jest pijany czy trzezwy, nie? > > Sadze, ze większość prob zapalenia papierosa jest swiadectwem nalogu > > nikotynowego, a ten z kolei bardzo czesto konczy sie utrata > przynajmniej > > zdrowia... > Ależ oczywiście masz rację. Ale kwestią kluczową w tym wypadku jest > wykazanie BEZPOŚREDNIEGO zagrożenia. A takiego nie ma. Po prostu > zapalenie papierosa z reguły nie powoduje natychmiastowego skutku. Ale tu nie chodzi o wyrwanie czlowikowi papierosa, tylko o wyrwanie go z nalogu (tak jak w przypadku samobojcy - nie chodzi aby mu raz przeszkodzic ale o to, by go trwale zniechecic). > > Nałóg nikotynowy jest *bezposrednia* przyczyna utraty zdrowia. > Nie jestem lekarzem, więc wchodzę na grząski grunt, ale z mojej wiedzy > wynika, że bezpośrednią przyczyną akurat w tym wypadku pewnie będzie > jakieś tam zatrucie organizmu albo jakieś inne skutki palenia, nie zaś > sam nałóg. Nie nalog, oczywiscie. Przyczyna nowotworow sa substancje zawarte w dymie tytoniowym. Np. benzapiren. W watrobie ulega on utlenieniu do pochodnych reagujacych z DNA. Uszkodzenia DNA moge doprowadzic do mutacji w genach kontrolujacych cykl komorkowy. Pozbawione kontroli, immortalizowane tymi mutacjami komorki ulegaja trnsformacji nowotworowej. Jesli w drodze ewolucji klon tych komorek wymknie sie komorkowej odpowiedzi immunologicznej, rozwinie sie w potencjalnie zabojczy nowotwor... Jest to Twoim zdaniem "posredniosc" czy "bezposredniosc"? Per analogiam - dzgniecie nozem w tetnice udowa. Smierc nastapi w wyniku wykrwawienia. Ale samo wykrwawienie tez nie zabija. Smierc nastepuje z tej prostej przyczyny, ze w zwiazku ze spadkiem cisnienia krwi w mozgu, mozgowe tkanki nie sa zaopatrywane w wystarczajaca ilosc tlenu i glukozy. Brak paliwa i utleniacza w neuronach zatrzymuje sie synteze ATP, a to z kolei prowadzi do zatrzymania aktywnosci blonowych transporterow (w konsekwencji wyrownania potencjalow blonowych), zatrzymania syntez i transportu mediatorow synaptycznych, wreszcie zatrzymanie syntez wszelkich makromolekul - degradacje struktur komorkowych, wzrost entropii ukladu => smierc. A zatem przyzenienie kosalki zabija "posrednio" czy "bezposrednio"? > > Zreszta, teraz mozna rozpetac ogromna debate filozoficzna nad > znaczeniem > > pojecia "bezposredi" i sposobie wyznaczanie linii demarkacyjnej > miedzy > > "bezposrednioscia" a "posrednioscia"... Szkoda czasu. > Ale to właśnie jest kluczowe dla wykładni tego przepisu. Zapewne. Ta wykladnia jest gdzies spisana? > > Tyle, ze my rozmawiamy nie o zagrozeniu dla samego smobojcy, lecz > dla > > ludzi postronnych. A to jest zaniedbywalnie nikle. > Wcale nie nikłe. I tu sie calkowicie roznimy w intuicji. Rostrzygnac moga jedynie twarde dane statystyczne. Masz takowe? > > Nie jest smieszne samo wieszanie sie, lecz prawny zakaz wieszania > sie. > A znasz przepis zabraniający tego? No, przeciez caly czas mi wmawiasz, ze prawny nakaz "ochrony zycia" dotyczy takze samobojcow... > > Praktyczny: przepis ten de facto nie jest ochrona interesow > noworodka > > (ktory nie ma swiadomosci swoich "interesow", innych niz bol, glod > > itp.), lecz jego matki (ewentulanie obojga rodzicow) - zabezpiecza > przed > > utrata cennego dla niej dziecka z rak innych ludzi. > W świetle wyznawanych przez Ciebie poglądów, A co Ty mozesz wiedziec o moich pogladach? > to argument nietrafny. ? > A jeśli matka chce się "pozbyć problemu"? W swietle "moich pogladow" - moze miec do tego prawo, ale to inny temat. Prawo ma chronic noworodka nie przed wlascicielka-matka, lecz przed obcymi. > > Ideologiczny: na zasadzie tzw. "rozumowania nieciaglego" noworodek > > uznawany jest za pelnoprawna osobe. Osobom przypisuje się > *domniemana > > wole zycia* - jesli osoba nie zadeklarowala inaczej, przyjmujemy, ze > > chce zyc i chce zeby prawo jego zycia bronilo. > O widzisz! Tu Cię mam. Pudlo. > A samobójca nie jest pełnoprawną osobą? Jest. > Czemu > odmawiasz mu "domniemanej woli życia"? Toz wyraznie napisalem: "jesli osoba nie zadeklarowala inaczej". Samobojca swoim aktem deklaruje, ze zrzeka sie woli zycia. > > Osobiscie nie mam nic przeciwko logice koncepcji niektorych > > utylitarystow (np. Petera Singera), azeby przyznac rodzicom prawo do > > noworodkobojstwa lub przynajmniej karac za nie znacznie lagodniej > niz za > > zabicie starszego czlowieka czy doroslego szympansa. > No i tak jest w prawie. Czyzby??? To dlaczego babina, ktora zapeklowala swoje noworodki w beczkach dostala dozywocie, a na szympansach legalnie mozna robic eksperymenty medyczne? > > Moze porownac "liczbe ofiar postronnych ma > jednego > > samobojce na rok" do "liczby ofiar na jednego kierowce na rok"? > A czemu "liczbe ofiar" NA "liczbe kierowcow uzytkujacych samochody w > ciagu roku"? Po pierwsze w wypadkach giną również pasażerowie, Pasazerowie raczej nie sa sprawcami wypadkow, tylko kierowcy. > o pieszych w sumie nie wspominając. Oni tez rzadko powoduja wypadki. Zreszta, dyskusja dotyczy zagrozen zwiazanych z uzytkowaniem samochodow (przypomnij sobie od czego zaczela sie dyskusja). > Po drugie, czemu w ciągu roku, a nie > miesiąca, dnia , godziny czy wieku? Teoretycznie moze byc i na miesiac, czy na ile tam chcesz. Rok jest najlepszy z trzech powodow: (1) przedzial czasu wystarczajacy, by dac statystycznie istotna probe, (2) wiekszosc statystyk publikuje sie "na rok" (vide: roczniki statystyczne), (3) warunki na drogach zmieniaja sie z miesiaca na miesiac (pory roku, dlugosc dnia, natezenie ruchu itp.) - okres roku obejmuje je wszystkie (np. porownanie grudnia z lipcem nie byloby wiele warte). > > Po drugie: Caly czas byla mowa o ofiarach postronnych prob > samobojczych. > Nie wiem czemuś się uparł przy tych postronnych ofiarach. To był jedne > z wielu argumentów. To Ty sie na nich skoncentrowales. Moim zdaniem to wyjatkowo lichy argument (chociazby dlatego, ze liczba postronnych ofiar samobojcow jest iscie homeopatyczna) i proponuje, zebys z niego zrezygnowal. > Czyli Twoim zdaniem wystarczające było by upewnienie się, że osoba > chcąca popełnić to samobójstwo wie, jak to zrobić bezpiecznie :-))) Moim zdaniem wtracanie sie policji w internetowe dyskusje samobojcow i jakiekolwiek na nie reagowanie jest skandaliczne i nie powinno miec miejsca. pozdrawiam quasi-biolog -- |
||
2006-03-26 18:02 | Re: Samobojstwo - nie rozumiem! | quasi-biolog |
krys > Nie żartuję - czasem taki niedoszły samobójca chciałby komuś powiedzieć, Alez tak. Sam w ktorym z postow pisalem o takich cwaniaczkach-szantazystach/wyludzaczach emocjonalnych. Tyle, ze w takich miejscach, o jakich mowa w artykule, nie ma szansy znalezc frajerow, ktorzy sie na to nabiora - pseudo-samobojca, ktory na taki serwis wchodzi ma tego swiadomosc. Zreszta, taki cwaniaczek zazwyczaj dokonuje proby samobojczej umyslnie nieudanej. > że coś jest nie tak, ale nie wie, jak to zrobić, więc wpada na pomysł, > że jak zapyta, jak najskuteczniej sie zabić, odezwie się ktoś, kto > spróbuje go od tego odwieść Alez tak, takich tanich prowokatorow-uzalaczy pelno jest na grupach, na ktorych moga liczyc na wyludzenie litosci, wsparcia, zainteresownia, aktywnego przekonywania do zmiany postanowienia itd. Chociazby na roznych forach Onetu. Jednak w serwisach, w ktorych do sprawy podchodzi sie powaznie i rzeczowo, takie indywidua nie maja czego szukac. I zapewne nie szukaja. pozdrawiam quasi-biolog -- |
||
2006-03-26 17:22 | Re: Samobojstwo - nie rozumiem! | krys |
quasi-biolog napisał(a): > krys > >> Nie żartuję - czasem taki niedoszły samobójca chciałby komuś >> powiedzieć, > > Alez tak. Sam w ktorym z postow pisalem o takich > cwaniaczkach-szantazystach/wyludzaczach emocjonalnych. Różnica między nami polega na tym, że ja w takich ludziach nie widzę cwaniaczków, tylko osoby z problemami. > > Tyle, ze w takich miejscach, o jakich mowa w artykule, nie ma szansy > znalezc frajerow, ktorzy sie na to nabiora - pseudo-samobojca, ktory > na taki serwis wchodzi ma tego swiadomosc. Zreszta, taki cwaniaczek > zazwyczaj dokonuje proby samobojczej umyslnie nieudanej. Cwaniaczkowi raczej zależałoby na wywarciu wpływu na kogos konkretnego, komu chce "pokazać". > Alez tak, takich tanich prowokatorow-uzalaczy pelno jest na grupach, > na ktorych moga liczyc na wyludzenie litosci, wsparcia, > zainteresownia, aktywnego przekonywania do zmiany postanowienia itd. > Chociazby na roznych forach Onetu. Jednak w serwisach, w ktorych do > sprawy podchodzi sie powaznie i rzeczowo, takie indywidua nie maja > czego szukac. I zapewne nie szukaja. Moze po prostu trafili przypadkowo nie tam, gdzie trzeba*, czyli na grupy i fora. *idealnie byłoby, gdyby umieli znaleźć pomoc u fachowca. -- Pozdrawiam Justyna |
||
2006-03-26 18:51 | Re: Samobojstwo - nie rozumiem! | Robert Tomasik |
quasi-biolog [###quasi-biolog@gazeta.SKASUJ-TO.pl.###] napisał: > Spodziewalem sie, ze pewne pojecia sa po prostu w ramach doktryny/wykladni > zdefiniowane, a definicje gdzies spisane. A co, nie mozna znalezc nigdzie > spisu definicji takich pojec prawniczych jak "zabojstwo", "krewny > zstepujacy", "dzialanie w dobrej wierze", "kradziez" itp.? > W czyms takim spodziewalbym sie znalezc odpowiedz na pytanie, czy z > prawnego punktu widzenia "szkodzenie" samemu sobie tez jest "szkodzeniem". Nie spotkałem się z takim problemem. moze gdzieś jest. > Powaznie? Nie ma zadnych prawniczych opracowan na temat problemu > samobojstwa? Pewnie nie jedno. Ale nie mam czasu ich szukać tylko po to, by upewnić się, że szkodzenie samemu sobioe jest szkodzeniem człowiekowi. > Podales przepis o obowiazku ochrony mienia. Ale nie podeles nic, co by > uzasadnialo ochrone mienia przed jego wlascicielem. A napisano tam, że nie dotyczy właściciela? Bo jak nei napisano, to z definicji od czasów Konstytucji 3-go Maja w Polsce wszyscy są równie wobec prawa, więc dotyczy wszystkich. > A jak nic nie zobacza (nie kazde pomieszczenie ma okno, okna moga byc > zasloniete itp.)? To ktoś będzie miał poważną zagwozdkę. Zaczną szukać kogoś, kto ma kluicze do mieszkania. Kogoś z rodziny przykłądowo. Odetną gaz, wodę i prąd. W każdym razie zanim wywalą drzwi, to będą kombinować ile się da. > Pijanych to sie zbiera z ulicy na myjke bez wzgledu na to czy jest mroz > czy nie (ot, po prostu nie pozwala sie chodzic po ulicach ludziom > niepoczytalnym i potencjalnie niebezpiecznym). Ale np. z nieogrzanego > domu to chyba nikogo sie sila nie wyciaga, bez wzgledu na to czy jest > pijany czy trzezwy, nie? I tu jesteś w błedzie. Są patrole w zimie, które usiłują nakłonić takei osoby do skorzystania z pomocy opieki społecznej, schroniska czy innej instytucji. Oczywiście niekt nikogo nie wyciąga stamtąd siłą, ale to głównie z tego powodu, że z zimna nie umrzesz nagle. Natomiast nei sądzę, by pozostawiono nieprzytomną osobę w takim mieszkaniu nawet, gdyby obok leżała kartka, że osoba ta życzy sobie zamarznąć - dla porządku potwierdzona przez notariusza jako wola leżącego. > Ale tu nie chodzi o wyrwanie czlowikowi papierosa, tylko o wyrwanie go z > nalogu (tak jak w przypadku samobojcy - nie chodzi aby mu raz > przeszkodzic ale o to, by go trwale zniechecic). Taż pisałem już, że jesli ktoś chce naprawdę popełnić samobójstwo, to mu nie pomożesz. Wiecznie go nie upilnujesz. > A zatem przyzenienie > kosalki zabija "posrednio" czy "bezposrednio"? Pośrednio moim zdaniem. >> Ale to właśnie jest kluczowe dla wykładni tego przepisu. > Zapewne. Ta wykladnia jest gdzies spisana? Jest kilka instrukcji wewnętrznych Policji. Jest kilka skryptów na szkołąch policyjnych. Z jakimiś poważniejszymi pracami naukowymi nie spotkałem się. > I tu się całkowicie różnimy w intuicji. Rostrzygnac mogą jedynie twarde > dane statystyczne. Masz takowe? Nie takie, które mógł bym publikować, więc możemy przyjąć, że nie. >>> Nie jest śmieszne samo wieszanie się, lecz prawny zakaz wieszania >> się. >> A znasz przepis zabraniający tego? > No, przecież cały czas mi wmawiasz, ze prawny nakaz "ochrony życia" > dotyczy także samobójców... Ależ to nie oznacza, że jest prawny zakaz popełniania samobójstw. > A co Ty możesz wiedzieć o moich poglądach? Generalnie tyle, ile napiszesz na grupie. >> A jeśli matka chce się "pozbyć problemu"? > W świetle "moich poglądów" - może mięć do tego prawo, ale to inny temat. > Prawo ma chronić noworodka nie przed właścicielka-matka, lecz przed > obcymi. Od czasów Konstytucji 3-go Maja osoba nie może mieć właściciela. Natomiast co do obcych, to odpowiednie przepisy to regulują. >> A samobójca nie jest pełnoprawną osobą? > Jest. >> Czemu >> odmawiasz mu "domniemanej woli życia"? > Toż wyraźnie napisałem: "jeśli osoba nie zadeklarowała inaczej". Samobójca > swoim aktem deklaruje, ze zrzeka się woli życia. Zawsze może zmienić zdanie. >> No i tak jest w prawie. > Czyżby??? To dlaczego babina, która zapeklowała swoje noworodki w beczkach > dostała dożywocie, a na szympansach legalnie można robić eksperymenty > medyczne? Bo tak stanowi prawo. Ale już nie możesz tych szympansów bezsensownie "peklować", bo to zakazane. > Pasażerowie raczej nie SA sprawcami wypadków, tylko kierowcy. Przeważnie. nie pomyślałem o tym. No ale pozostają piesi. Ci powodują wcale niemałą ich ilość. >> o pieszych w sumie nie wspominając. > Oni tez rzadko powodują wypadki. Zresztą, dyskusja dotyczy zagrożeń > związanych z użytkowaniem samochodów (przypomnij sobie od czego zaczęła > się dyskusja). Eee! Zajrzyj na stronę Komendy Głównej Policji. Tam są statystyki. Piesi powodują sporą liczbę wypadków. Statystyka jest o tyle nieco zakłócona, że w wypadku kierowców sporo zdarzeń kończy się jako kolizje. Gdy w wypadku bierze udział pieszy, to z reguły jest to już wypadek. > Teoretycznie może być i na miesiac, czy na ile tam chcesz. Rok jest > najlepszy z trzech powodow: (1) przedzial czasu wystarczajacy, by dac > statystycznie istotna probe, (2) wiekszosc statystyk publikuje sie "na > rok" (vide: roczniki statystyczne), (3) warunki na drogach zmieniaja sie > z miesiaca na miesiac (pory roku, dlugosc dnia, natezenie ruchu itp.) - > okres roku obejmuje je wszystkie (np. porownanie grudnia z lipcem nie > byloby wiele warte). Ale rok ma tę wadę, że kierowca w roku jeździ wiele razy, zaś samobójca z reguły popełnia raz samobójstwo. > To Ty się na nich skoncentrowałeś. Moim zdaniem to wyjątkowo lichy > argument (chociażby dlatego, ze liczba postronnych ofiar samobójców jest > iscie homeopatyczna) i proponuje, zebys z niego zrezygnowal. Pytanie, czy pisząc o ofiarach, piszemy o ofiarach śmiertelnych, czy w ogóle o ofiarach. Widziałeś kiedyś rozpaćkane zwłoki skoczka? A jak po drodze trafi na jakąś suszarkę czy antenę, to jest rozpaćkany po całym bloku. Za ofiarę spokojnie można uznać każdego, który to widział, bo pozostawia to niezapomniane wrażenie. > Moim zdaniem wtrącanie się policji w internetowe dyskusje samobójców i > jakiekolwiek na nie reagowanie jest skandaliczne i nie powinno mięć > miejsca. pozdrawiam Uważam, ze nie masz racji. |
||
2006-03-26 19:40 | Re: Samobojstwo - nie rozumiem! | Jacek Krzyzanowski |
quasi-biolog > > To jeszcze wprowadzmy psi obowiazek zakupu samochodu z airbagiem (na wypadek Kazdy samochod wyposazony jest w pasy bezpieczenstwa. Wystarczy zapiac. Az taka trudnosc to sprawia? -- ............................................................... . KRZYZAK . . Skierniewice Jesli nie masz pomyslu na 1% podatku . .......................... http://www.pomocdladominiki.com.pl . |
||
2006-03-26 20:34 | Re: Samobojstwo - nie rozumiem! | Jan |
Użytkownik "Jacek Krzyzanowski" wiadomości news:slrne2dkca.3um.j.krzyzanowski@localhost.localdomain... > quasi-biolog > > > > To jeszcze wprowadzmy psi obowiazek zakupu samochodu z airbagiem (na wypadek > > Kazdy samochod wyposazony jest w pasy bezpieczenstwa. Wystarczy zapiac. Az > taka trudnosc to sprawia? Nie kazdy samochod wyposazony jest w pasy bezpieczenstwa. Wiekszosc powinna byc. Ale i z falszywym zalozeniem mozna dojsc do prawdziwych wnioskow :-) JJ |
||
2006-03-26 23:44 | Re: Samobojstwo - nie rozumiem! | Jacek Krzyzanowski |
Jan > > Nie kazdy samochod wyposazony jest w pasy bezpieczenstwa. Wiekszosc powinna > byc. A ktore nie sa? -- ............................................................... . KRZYZAK . . Skierniewice Jesli nie masz pomyslu na 1% podatku . .......................... http://www.pomocdladominiki.com.pl . |
||
2006-03-27 00:23 | Re: Samobojstwo - nie rozumiem! | Robert Tomasik |
Jacek Krzyzanowski [###j.krzyzanowski@pkpik.pl.###] napisał: > Jan >> Nie kazdy samochod wyposazony jest w pasy bezpieczenstwa. Wiekszosc >> powinna byc. > A ktore nie sa? Ciężarowe, autobusy, z otwartym nadwoziem. Pewnie również część osobowych, tych wyprodukowanych zamian wprowadzono obowiązek. |
nowsze | 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 | starsze |
Tytuł | Autor | Data |
---|---|---|
bank-zadluzenie-co zrobic, zeby nie placic i nie zajeli konta |
Mich | 2005-12-08 17:05 |
Czy dobrze rozumiem (interpretuje)?? |
2006-01-16 08:44 | |
Samobojstwo - nie rozumiem! |
quasi-biolog | 2006-03-22 03:04 |
Troche nie rozumiem - handel spolkami |
MarcinJM | 2006-03-24 11:35 |
Troche nie rozumiem - handel spolkami |
MarcinJM | 2006-03-24 11:35 |
nie rozumiem tego punktu |
Jacek | 2006-04-30 12:44 |
Urlop - kadrowa sie upiera, a ja nie rozumiem... |
RTJ | 2006-08-01 13:20 |
nie rozumiem komorników :) |
KrzysiekPP | 2006-10-18 19:48 |
Nie rozumiem :D |
Juzek Kocimientka | 2006-12-08 15:07 |
samobojstwo - bron palna |
Andrzej Lawa | 2007-04-25 11:34 |