poprzedni wątek | następny wątek | pl.soc.prawo |
2006-03-28 22:40 | Re: Bitwa o dom /bezradność policji ! | Robert Tomasik |
Akulka [###slodka_cytrynka@gazeta.pl.###] napisał: > Ale ja nie rozumiem tego - skoro dom nie ma prawa być zamieszkany - nie > został oddany do uzytku, ponadto domniemuję I tu jest klucz do zagadki. To trzeba ustalić, bo nie da się jednoznacznie tego zweryfikować naocznie przez załogę interwencyjną. > , że gość się wprowadził bez > wiedzy właściciela bez jego zgody, bez zadnej umowy ani też właściciel nie > uzyskał(uje) rzadnych pieniedzy za zamieszkiwanie we WŁASNYM domu, to > chyba powinien na kopach stamtąd wylecieć? I zupełnie nie rozumiem czemu > trzeba go wyeksmitować, skoro to dziki lokator zamieszkujący dom który > nie ma prawa byc zamieszkany... Bo od eksmisji są odpowiednie przepisy i organem właściwym jest komornik, a nie policja. |
2006-03-29 16:15 | Re: Bitwa o dom /bezradność policji ! | Sławek |
Robert Tomasik wrote: > Oczywiście, ze racja. Ale zastanów się, na ile sytuacja się zmieni, > gdy zaprosiwszy sąsiada pozwolisz, by ten zamieszkiwał u Ciebie kilka > miesięcy i nagle wezwiesz policję, by go wyprosiła? Jeżeli inaczej nie chciałby opuścić MOJEGO MIESZKANIA - to wezwanie Policji byłoby jak najbardziej zasadne - nawet jeżeli "zamieszkiwałby" dziesięć lat. A zawezwana Policja powinna stać na straży prawa i delikwenta usunąć. Na co mu pozwalałem to jedna sprawa - na co mu nie pozwalam - inna. Sens posiadania domu/mieszkania to między innymi prawo określania kto ma prawo w nim mieszkać/przebywać - a kto nie będzie wpuszczony albo kto będzie wyrzucony za drzwi. Czy będę to robił z racjonalnych przesłanek (gość np. po pół roku pobytu zaczął kraść moje rzeczy osobiste) - czy też po prostu z kaprysu (bo mam takie widzimisię) - nie ma najmniejszego znaczenia i nie musi być nawet brane pod uwagę. Nota bene, czy uważasz, że twój samochód także może "wypożyczać" każdy, kogo kiedykolwiek nim podwiozłeś? Bo wszak kiedyś zaprosiłeś go do środka... |
||
2006-03-29 16:26 | Re: Bitwa o dom /bezradność policji ! | Sławek |
Robert Tomasik wrote: > I tu jest klucz do zagadki. To trzeba ustalić, bo nie da się > jednoznacznie tego zweryfikować naocznie przez załogę interwencyjną. Kluczem do "zagadki" jest logika: jeżeli dom należy do X, mieszka w nim Y, a ponadto dom nie może być zamieszkiwany (bo nie jest oddany do użytku) - to Y narusza prawo budowlane i musi być usunięty dla jego własnego bezpieczeństwa (co będzie jak dom runie?). Więcej - jeżeli nawet dom nie nadaje się do zamieszkania, to i tak nawet proste "przebywanie na terenie działki budowlanej" wymaga zgody właściciela działki. Czyli X-sa. > Bo od eksmisji są odpowiednie przepisy i organem właściwym jest > komornik, a nie policja. To nie eksmisja - ale usunięcie osób nieuprawnionych do przebywania na danym terenie. Podobnie do usunięcia osobnika "zamieszkującego" węzeł ciepłowniczy czy stację transformatorową nie jest potrzebny komornik. |
||
2006-03-29 18:40 | Re: Bitwa o dom /bezradność policji ! | Robert Tomasik |
Sławek [###slawek@dev.null.###] napisał: > Jeżeli inaczej nie chciałby opuścić MOJEGO MIESZKANIA - to wezwanie > Policji byłoby jak najbardziej zasadne - nawet jeżeli "zamieszkiwałby" > dziesięć lat. A zawezwana Policja powinna stać na straży prawa i > delikwenta usunąć. Na co mu pozwalałem to jedna sprawa - na co mu nie > pozwalam - inna. Sens posiadania domu/mieszkania to między innymi prawo > określania kto ma prawo w nim mieszkać/przebywać - a kto nie będzie > wpuszczony albo kto będzie wyrzucony za drzwi. Czy będę to robił z > racjonalnych przesłanek (gość np. po pół roku pobytu zaczął kraść moje > rzeczy osobiste) - czy też po prostu z kaprysu (bo mam takie widzimisię) > - nie ma najmniejszego znaczenia i nie musi być nawet brane pod uwagę. Idea Twojego pomysłu jest dla mnie jasna. Recz w tym, że nie dostrzegasz tego, że Policja nie jest sądem cywilnym i komornikiem w jednej osobi i to w dodatku na zawołanie. > Nota bene, czy uważasz, że twój samochód także może "wypożyczać" każdy, > kogo kiedykolwiek nim podwiozłeś? Bo wszak kiedyś zaprosiłeś go do > środka... Nie. Ale, jak już komuś go pożyczę, to nie będę powiadamiał policji za każdym razem, gdy się spóźni 5 minut ze zwrotem. |
||
2006-03-29 18:48 | Re: Bitwa o dom /bezradność policji ! | Robert Tomasik |
Sławek [###slawek@dev.null.###] napisał: > Robert Tomasik wrote: >> I tu jest klucz do zagadki. To trzeba ustalić, bo nie da się >> jednoznacznie tego zweryfikować naocznie przez załogę interwencyjną. > Kluczem do "zagadki" jest logika: jeżeli dom należy do X, mieszka w nim > Y, a ponadto dom nie może być zamieszkiwany (bo nie jest oddany do > użytku) - to Y narusza prawo budowlane i musi być usunięty dla jego > własnego bezpieczeństwa (co będzie jak dom runie?). Twoja koncepcja jest słuszna. jeśli dom nie posiada zezwolenia na użytkowanie, to nie powinien być zamieszkiwany. Tutaj jest rola dla Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego. To on może wydać decyzję o "ewakuacji" lokatora. Ale nie Policja. > Więcej - jeżeli nawet dom nie nadaje się do zamieszkania, to i tak nawet > proste "przebywanie na terenie działki budowlanej" wymaga zgody > właściciela działki. Czyli X-sa. Ależ oczywiście. Rzecz w tym, że na pierwszy rzut oka wygląda na to, że Y taką zgodę otrzymał. Posiada klucze. Obydwie strony przyznają, że istniała jakaś tam umowa pomiędzy nimi. Oczywiście najpewniej masz rację i mieszka bezprawnie, ale jeśli nawet, to nie jest rolą Policji dokonywanie eksmisji. > To nie eksmisja - ale usunięcie osób nieuprawnionych do przebywania na > danym terenie. Podobnie do usunięcia osobnika "zamieszkującego" węzeł > ciepłowniczy czy stację transformatorową nie jest potrzebny komornik. Osoba zamieszkującą węzę komorniczy nigdy nie miała zgody właściciela na zużytkowanie tego miejsca. I tu jest problem. I tak by uciąć dyskusję, bo moim zdaniem jest bezsensowna. nie neguję faktu, że Y najprawdopodobniej nielegalnie użytkuje ten dom. Jeśli tak jest, to policja ma prawo go nie tyle eksmitować, co użyć środków przymusu bezpośredniego do wymuszenia zachowania zgodnego z prawem, czyli opuszczenia budynku. Rzecz w tym, że okoliczności z punktu widzenia załogi interwencyjnej nie były na tyle jednoznacznie jasne, by decyzję tę podejmowano na "wariackich papierach". Skoro Y budynek zajmuje od kilku miesięcy, to zwłoka kilku dni sprawy nie zmieni, a pozwoli na ustalenie w sposób pewny stanu faktycznego. |
||
2006-03-29 21:06 | Re: Bitwa o dom /bezradność policji ! | Leszek |
Użytkownik "Robert Tomasik" news:e0edaa$s0v$1@atlantis.news.tpi.pl... > Nie. Ale, jak już komuś go pożyczę, to nie będę powiadamiał policji za > każdym razem, gdy się spóźni 5 minut ze zwrotem. Jaką granicę proponujesz? Miesiąc, rok, 10 lat? -- Pzdr Leszek GG1631219 "Masz prawo odmówić odpowiedzi na ten post. Jeżeli z tego prawa nie skorzystasz, wszystko co napiszesz może być użyte przeciwko tobie." |
||
2006-03-29 22:19 | Re: Bitwa o dom /bezradnosc policji ! | nebeska |
Wspólczuje. Tak naprawde polskie prawo w tych przypadkach jest do kitu. W zasadzie popiera samowole. Odsylam do ustawy o obronie praw lokatora... Znam takie przypadki, które konczyly sie eksmisja - czyli rozprawa sadowa i orzeczenie.To nie zakancza problemu. Sa moze orzec o uprawnieniach do lokalu socjalnego, Policja moze interweniowac tylko wtedy, kiedy minal wymagany na dokonanie meldunku okres.Kiedys mozna bylo usunac taka osobe z pomoca policji ... teraz ..no cóz... |
||
2006-03-29 23:25 | Re: Bitwa o dom /bezradność policji ! | Robert Tomasik |
Leszek [###leschek@poszta.fm.###] napisał: > Jaką granicę proponujesz? > Miesiąc, rok, 10 lat? Nie da się określić dokładnie tej granicy. Generalnie prokuratorzy wymagają, by pokrzywdzony w sposób jasny i zrozumiały wezwał dzierżyciela do zwrotu przedmiotu. Po odmowie mamy do czynienia z przywłaszczeniem. Ale w rozpatrywanej sytuacji mamy inny problem. Dzierżyciel nie tyle odmawia wydania przedmiotu, co utrzymuje, że dysponuje tytułem prawnym do jej dzierżenia. To wymaga jednak sprawdzenia, choćby faktycznie na pozór wydawało się, że podstawa jest bezsensowna. Gdybyś to chciał przełożyć na sytuację z naszym samochodem, to mamy taki układ, że właściciel powiadomił policję o przywłaszczeniu samochodu wskazując sprawcę. Policjanci jadą do sprawcy, a on twierdzi, że samochód ma, ale że go na podstawie ustnej umowy wynajmuje od właściciela. Na dowód tego pokazuje dowód rejestracyjny, OC i kluczyki, które przecież legalnie otrzymał od właściciela (czemu zresztą sam właściciel nie zaprzecza). Co więcej, to twierdzi, że ma świadków zawarcia umowy. Świadków pod ręką nie masz. Podejmiesz decyzję o odebraniu samochodu temu facetowi na miejscu bez weryfikacji podawanych przez niego informacji? |
||
2006-03-30 09:06 | Re: Bitwa o dom /bezradnosc policji ! | nebeska |
Tomasz..jesli chodzi o kwestie nadzoru budowlanego, zagrozenia zycia itd... to obawiam sie, ze sprawa nadal wróci do wlasciciela, ktory ma obowiazek zabezpieczyc lokatorowi..nawet "dzikiemu" mieszkanie... |
||
2006-03-30 09:23 | Re: Bitwa o dom /bezradnosc policji ! | Robert Tomasik |
Uzytkownik "nebeska" news:1143702419.690061.94630@e56g2000cwe.googlegroups.com... Nie, bo to nie jest lokator. |
nowsze | 1 2 3 4 5 6 7 8 9 | starsze |
Tytuł | Autor | Data |
---|---|---|
Dom za blisko granicy dzialki |
kr | 2006-01-30 13:16 |
prawo budowlane - dom blizniak |
|Pio| | 2006-02-10 16:08 |
Dom z wadą ukrytą |
zendarWYTNIJTO | 2006-03-01 14:19 |
Bitwa o dom /bezradność policji ! |
Krzysztof Winnicki | 2006-03-26 22:59 |
dom darowizna z zagranicy |
mbr | 2006-05-08 19:26 |
dom do podziału |
Slawek T. | 2006-05-12 22:13 |
Dom Studenta - budynek niemieszkalny? |
witjol | 2006-07-19 13:16 |
Zaginiecie ojca - bezradność |
Aneta O | 2006-11-17 16:54 |
Dom rodzinny - szukam rozwiązania dosyć kłopotliwej sytuacji. |
Dinus | 2006-12-28 17:57 |
dom przeliczniki |
keczerad | 2007-01-15 22:31 |