poprzedni wątek | następny wątek | pl.soc.prawo |
2006-03-30 09:06 | Re: Bitwa o dom /bezradnosc policji ! | nebeska |
Tomasz..jesli chodzi o kwestie nadzoru budowlanego, zagrozenia zycia itd... to obawiam sie, ze sprawa nadal wróci do wlasciciela, ktory ma obowiazek zabezpieczyc lokatorowi..nawet "dzikiemu" mieszkanie... |
2006-03-30 09:23 | Re: Bitwa o dom /bezradnosc policji ! | Robert Tomasik |
Uzytkownik "nebeska" news:1143702419.690061.94630@e56g2000cwe.googlegroups.com... Nie, bo to nie jest lokator. |
||
2006-03-30 11:05 | Re: Bitwa o dom /bezradnosc policji ! | nebeska |
Zdaje sobie sprawe, ze troszke odbiegamy od tematu ...ale...w przypadku zagrozenia zycia (68 p.b.) decyzja PINB o opróznieniu budynku przekazana jest obowiazanemu na podstawie innych przepisów - do zapewnienia lokalu zamiennego....czyli gmina lub wlasciciel....(?) |
||
2006-03-30 11:31 | Re: Bitwa o dom /bezradnosc policji ! | Robert Tomasik |
Uzytkownik "nebeska" news:1143709546.604985.212720@z34g2000cwc.googlegroups.com... No ale w tym wypadku teoretycznie nie ma komu zapewniac tego lokum, bo tam nikt nie mieszka. |
||
2006-03-30 12:10 | Re: Bitwa o dom /bezradnosc policji ! | nebeska |
Robercik....slowo teoretycznie zastapilabym slowami "prawne tego nie uzytkuje" bo przyznasz, uzytkowanie jest bezprawne. Nastapilo samowolne naruszenie posiadania?(343 kc?) Hmm...Posiadacz nieruchomosci moze NIEZWLOCZNIE po naruszeniu przywrócic wlasnym dzialaniem stan poprzedni ale....nie wolno mu stosowac przemocy wzgledem tej osoby.Ciekawe ile trwa ten stan rzeczy, bo jesli minal rok..roszczenie wygasa..??? i co dalej? Ciekawe dokad zabrniemy..... |
||
2006-03-30 14:10 | Re: Bitwa o dom /bezradnosc policji ! | Robert Tomasik |
Uzytkownik "nebeska" news:1143713426.349984.316010@i39g2000cwa.googlegroups.com... Podejrze wam, ze prokuratura uzna, ze gosc przywlaszczyl sobie prawo wlasnosci. Na tej podstawie bedzie istniala przeslanka procesowa do zatrzymania go na goracym uczynku wraz z pozostalymi osobami. Jesli po zatrzymaniu i przesluchaniu ponownie wlamie sie do domu, to juz bedzie mial drugi zarzut, wiec pewnie idac na ugode sam sie wyprowadzi zanim go zatrzymaja. |
||
2006-03-31 11:09 | Re: Bitwa o dom /bezradność policji ! | Sławek |
Robert Tomasik wrote: > Twoja koncepcja jest słuszna. jeśli dom nie posiada zezwolenia na > użytkowanie, to nie powinien być zamieszkiwany. Tutaj jest rola dla > Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego. To on może wydać decyzję o > "ewakuacji" lokatora. Ale nie Policja. Masz rację - Policja nie jest od tego, aby bawić się w inżynierów. Ale jeżeli Y twierdzi że nie wolno mieszkać w budynku B i jednocześnie Y mieszka w budynku B - to na podstawie tej Policja powinna nie tylko usunąć Y-ka z zagrożonego terenu, ale być może wnioskować o przebadanie Y przez psychiatrę. Jeszcze nie rozumiesz? No to może tak - Jasio ma w ręce pistolet nabity i machając nim na lewo i prawo krzyczy "tej spluwy nie wolno mi mieć". Czy Policja powinna interweniować: A. tak, ale tylko wtedy gdy wezwał ją Jasio; B. nie, Policja nie jest ekspertem od balistyki; C. tak, niezależnie od tego kto ją wezwał. > Ależ oczywiście. Rzecz w tym, że na pierwszy rzut oka wygląda na to, > że Y taką zgodę otrzymał. Posiada klucze. Obydwie strony przyznają, że Posiadanie kluczy nie oznacza zgody. Idąc za tym możnaby np. uznać za legalne wszelkie pirackie kopie MS Office - bo pirat instalując miał działające klucze. Klucze można ukraść, klucze można podrobić, klucze można wreszcie wyłudzić lub też otrzymać w innym celu (np. możesz dać klucze do mieszkania strażakowi który gasi pożar w twoim mieszkaniu - nie oznacza to jednak że ma prawo tenże strażak wejść do twego domu pół roku później). Otrzymanie zgody przez Y-ka nijak się ma zresztą do prawa właściciela, czyli X-sa, do cofnięcia tej zgody w każdym momencie. > Osoba zamieszkującą węzę komorniczy nigdy nie miała zgody właściciela > na zużytkowanie tego miejsca. I tu jest problem. Podobnie pracownik wykonujący remont nigdy nie miał zgody na mieszkanie w remontowanym budynku - zwłaszcza w czasie gdy budynek ten był niezdatny (rzekomo) do zamieszkiwania. > I tak by uciąć dyskusję, bo moim zdaniem jest bezsensowna. nie neguję > faktu, że Y najprawdopodobniej nielegalnie użytkuje ten dom. Jeśli tak > jest, to policja ma prawo go nie tyle eksmitować, co użyć środków > przymusu bezpośredniego do wymuszenia zachowania zgodnego z prawem, > czyli opuszczenia budynku. Rzecz w tym, że okoliczności z punktu > widzenia załogi interwencyjnej nie były na tyle jednoznacznie jasne, A co? Pomroczność padła na panów (panie) Policjantów(tki)? Jeżeli były jakieś aż tak wielkie wątpliwości - to od czego są mądrzejsi od nich - tzn. Komenda plus Prokurator plus Sąd - aby jeszcze tego samego dnia przywrócić normalność? Wszak cała sprawa sprowadza się to umiejętności czytania (przeczytać akt własności) - ile to ma zajmować, godzinę, dwie? > by decyzję tę podejmowano na "wariackich papierach". Skoro Y budynek > zajmuje od kilku miesięcy, to zwłoka kilku dni sprawy nie zmieni, a > pozwoli na ustalenie w sposób pewny stanu faktycznego. Każda zwłoka jest niedopuszczalna, nie tylko ze względu na tzw. mataczenie, ale z oczywistej przyczyny iż nie daje się niczym uzasadnić. |
||
2006-03-31 11:50 | Re: Bitwa o dom /bezradność policji ! | Sławek |
Robert Tomasik wrote: > taki układ, że właściciel powiadomił policję o przywłaszczeniu > samochodu wskazując sprawcę. Policjanci jadą do sprawcy, a on > twierdzi, że samochód ma, ale że go na podstawie ustnej umowy > wynajmuje od właściciela. Na dowód tego pokazuje dowód rejestracyjny, > OC i kluczyki, które przecież legalnie otrzymał od właściciela (czemu Podejrzany o przywłaszczenie/kradzież obywatel Y twierdzi że legalnie otrzymał od właściciela. Nie potrafi okazać dokumentu na w/w okoliczność. Przy podejrzanym Y znaleziono dokumenty (dowód rejestracyjny, OC), które w sposób jednoznaczny określają iż podejrzany Y nie jest właścicielem pojazdu P. Wobec tego faktu, jak również zeznań podejrzanego który wskazał obywatela X jako właściciela pojazdu P, podjęto następujące czynności: zwrócono pojazd P właścicielowi, X; ... > zresztą sam właściciel nie zaprzecza). Co więcej, to twierdzi, że ma > świadków zawarcia umowy. Świadków pod ręką nie masz. Podejmiesz > decyzję o odebraniu samochodu temu facetowi na miejscu bez weryfikacji > podawanych przez niego informacji? Dwie historyjki, prawdziwe w 100%. 1. Facio miał autko. Dwóch debili doszło do tego autka z bejzbolami. Facio wyleciał z chałupy - "k...wa, co wam odbiło?". Na co debile z bejzbolami wytłumaczyli mu, że nic im nie odbiło, ale po prostu przyszli po jego prawo jazdy, OC i samochód. Acha... i że ma - jak już zgłosi kradzież i dostanie odszkodowanie - nie zgubić tych pieniążków tylko im grzecznie oddać. 2. Facio szedł sobie ulicą - na sobie miał spodnie, koszulę, marynarkę. Milicja zatrzymała go do wyjaśnienia, bo... ktoś zgłosił że ubranie to, znoszone i na miarę, zostało zabrane bez zgody właściciela! Oczywiście, sprawa się wyjaśniła - i ostatecznie obciążyła żartownisia... ale organy porządku zachowały się ok! |
||
2006-03-31 20:45 | Re: Bitwa o dom /bezradność policji ! | Robert Tomasik |
Sławek [###slawek@dev.null.###] napisał: > Masz rację - Policja nie jest od tego, aby bawić się w inżynierów. Ale > jeżeli Y twierdzi że nie wolno mieszkać w budynku B i jednocześnie Y > mieszka w budynku B - to na podstawie tej Policja powinna nie tylko usunąć > Y-ka z zagrożonego terenu, ale być może wnioskować o przebadanie Y przez > psychiatrę. Codziennie na każdą komendę przychodzi kilka osób, co do których najlepszym rozwiązaniem była by rozmowa z psychiatrą. Niestety tak się nie da. > Jeszcze nie rozumiesz? No to może tak - Jasio ma w ręce pistolet nabity i > machając nim na lewo i prawo krzyczy "tej spluwy nie wolno mi mieć". Czy > Policja powinna interweniować: Jest pewna subtelna różnica. O ile Jasio moze komuś przedmiotowym pistoletem zrobić krzywdę, o tyle naturalną konsekwencją mieszkania w cudzym domu śmierć kogokolwiek już raczej nie jest. > Posiadanie kluczy nie oznacza zgody. Idąc za tym możnaby np. uznać za > legalne wszelkie pirackie kopie MS Office - bo pirat instalując miał > działające klucze. Klucze można ukraść, klucze można podrobić, klucze > można wreszcie wyłudzić lub też otrzymać w innym celu (np. możesz dać > klucze do mieszkania strażakowi który gasi pożar w twoim mieszkaniu - > nie oznacza to jednak że ma prawo tenże strażak wejść do twego domu pół > roku później). Otrzymanie zgody przez Y-ka nijak się ma zresztą do prawa > właściciela, czyli X-sa, do cofnięcia tej zgody w każdym momencie. Zarówno właścicielka, jak i nieproszony lokator zgodnie utrzymują, że klucze lokatorowi wydała właścicielka. Okoliczności samej umowy są dość niejasne, a oświadczenia stron sprzeczne. W konsekwencji pewnie stanie na tym, że lokator przebywa tam bezprawnie, ale to wymaga jednak wyjaśnienia. > Podobnie pracownik wykonujący remont nigdy nie miał zgody na mieszkanie w > remontowanym budynku - zwłaszcza w czasie gdy budynek ten był niezdatny > (rzekomo) do zamieszkiwania. Nie za bardzo podobnie. Bo nasz lokator miał tam prawo wejść, zaś do węzła ciepłowniczego nie wolno wchodzić. Inaczej by wyglądała ocena nielegalnego pobytu w węźle pracownika remontującego węzeł, któremu nie chciało się po pracy iść do domu i postanowił na karimacie przespać sie do rana. >> I tak by uciąć dyskusję, bo moim zdaniem jest bezsensowna. nie neguję >> faktu, że Y najprawdopodobniej nielegalnie użytkuje ten dom. Jeśli tak >> jest, to policja ma prawo go nie tyle eksmitować, co użyć środków >> przymusu bezpośredniego do wymuszenia zachowania zgodnego z prawem, >> czyli opuszczenia budynku. Rzecz w tym, że okoliczności z punktu >> widzenia załogi interwencyjnej nie były na tyle jednoznacznie jasne, > A co? Pomroczność padła na panów (panie) Policjantów(tki)? > Jeżeli były jakieś aż tak wielkie wątpliwości - to od czego są mądrzejsi > od nich - tzn. Komenda plus Prokurator plus Sąd - aby jeszcze tego > samego dnia przywrócić normalność? Wszak cała sprawa sprowadza się to > umiejętności czytania (przeczytać akt własności) - ile to ma zajmować, > godzinę, dwie? Proponuję lekturę kodeksu postępowania karnego. Zobaczysz, ze w ciągu kilku godzin to wydanie prawomocnego orzeczenia nie jest możliwe. Obecnie PiS chce przeforsować sądy 24 godzinne. Ale zauważ, ile z tym problemów. > Każda zwłoka jest niedopuszczalna, nie tylko ze względu na tzw. > mataczenie, ale z oczywistej przyczyny iż nie daje się niczym uzasadnić. No to spróbujmy inaczej. Załóżmy, że dogadujesz się ustnie z właścicielką domu, że będziesz przez rok będziesz w nim mieszkał. Płacisz z góry czynsz. Po kilku tygodniach przyjeżdża Policja i Cię zamyka nie pytając o zdanie. Przecież to nie Twój dom. Twoje meble wywalają na ulicę. Oczywiście, ty nazajutrz po wyjściu z aresztu przyprowadzasz 5 świadków, że umowę zawarto i zapłaciłeś za ten rok z góry. Prokurator więc morzy postępowanie. Byłbyś zadowolony? |
||
2006-04-03 14:53 | Re: Bitwa o dom /bezradność policji ! | Sławek |
Robert Tomasik wrote: > Jest pewna subtelna różnica. O ile Jasio moze komuś przedmiotowym > pistoletem zrobić krzywdę, o tyle naturalną konsekwencją mieszkania w > cudzym domu śmierć kogokolwiek już raczej nie jest. Doprawdy? A co się zawaliło w Katowicach? Ile ludzi zgineło? Przebywanie w budynku grożącym zawaleniem może być śmiertelnie niebezpieczne... > Zarówno właścicielka, jak i nieproszony lokator zgodnie utrzymują, że > klucze lokatorowi wydała właścicielka. Okoliczności samej umowy są No i co z tego? Tak samo zgodnie możesz ty i np. twój (obecnie zwolniony) pracownik twierdzić, że KIEDYŚ dałeś temu pracownikowi klucze do swojego samochodu. Czy utrzymujesz, iż wynika z tego że ma ów były pracownik (zwolniony np. dyscyplinarnie) ma TERAZ prawo do posiadania i używania tych kluczy - tj. do dysponowania TWOIM samochodem kiedy chce i do czego chce? > dość niejasne, a oświadczenia stron sprzeczne. W konsekwencji pewnie > stanie na tym, że lokator przebywa tam bezprawnie, ale to wymaga Plączesz się w zeznaniach :) Raz twierdzisz że są oni zgodni. Potem twierdzisz, że oświadczenia są sprzeczne. Czyli są zgodni - czy nie są? :) A jeżeli są jakiekolwiek wątpliwości - to czy nie najprościej po prostu przeczytać akt własności/sprawdzić księgi? Dokładnie tak samo jak zrobionoby to np. z samochodem (dokumenty wozu)?! > Nie za bardzo podobnie. Bo nasz lokator miał tam prawo wejść, zaś do > węzła ciepłowniczego nie wolno wchodzić. Inaczej by wyglądała ocena Wolno, wolno. Uprawnionym osobom. > nielegalnego pobytu w węźle pracownika remontującego węzeł, któremu > nie chciało się po pracy iść do domu i postanowił na karimacie > przespać sie do rana. I dodajmy - mimo stanowczego polecenia swoich szefów aby tego tego nie robił? Pewnikiem zanim byłoby południe zasiliłby szeregi bezrobotnych... > Proponuję lekturę kodeksu postępowania karnego. Zobaczysz, ze w ciągu > kilku godzin to wydanie prawomocnego orzeczenia nie jest możliwe. Bo prawnicy to oni sprawnie intelektualni inaczej są? Nota bene, orzeczenie nie jest tu potrzebne (sic!), wystarczy aby Policja przedstawiła argument nie do odrzucenia - albo pójdzie sobie precz - albo będzie miał proces o bezprawne zajęcie lokalu, włamanie być może, utrudnianie i cholera wie co jeszcze - a tak sprawa się skończy na może jakiejś małej grzywnie albo i to nawet nie. > No to spróbujmy inaczej. Załóżmy, że dogadujesz się ustnie z > właścicielką domu, że będziesz przez rok będziesz w nim mieszkał. No problem. > Płacisz z góry czynsz. Po kilku tygodniach przyjeżdża Policja i Cię > zamyka nie pytając o zdanie. Przecież to nie Twój dom. Twoje meble Musiałbym zgłupieć do reszty aby przy ustnej umowie płacić czynsz z góry. > wywalają na ulicę. Oczywiście, ty nazajutrz po wyjściu z aresztu Primo - dlaczego z aresztu? Secundo - mileliby rację. Tertio - nie czekałbym na Policję. > przyprowadzasz 5 świadków, że umowę zawarto i zapłaciłeś za ten rok z > góry. Prokurator więc morzy postępowanie. Byłbyś zadowolony? A ty np. przyprowadzasz 15 świadków że Pałac Kultury i Nauki kupiłeś jeszcze przed wojną od poprzednich właścicieli? Czy jak zbierze się banda np. 100 bezdomnych i będą solidarnie zeznawać że wynajmujesz im swoje obecne mieszkanie - to Sąd da temu wiarę ;0 |
nowsze | 1 2 3 4 5 6 7 8 9 | starsze |
Tytuł | Autor | Data |
---|---|---|
Dom za blisko granicy dzialki |
kr | 2006-01-30 13:16 |
prawo budowlane - dom blizniak |
|Pio| | 2006-02-10 16:08 |
Dom z wadą ukrytą |
zendarWYTNIJTO | 2006-03-01 14:19 |
Bitwa o dom /bezradność policji ! |
Krzysztof Winnicki | 2006-03-26 22:59 |
dom darowizna z zagranicy |
mbr | 2006-05-08 19:26 |
dom do podziału |
Slawek T. | 2006-05-12 22:13 |
Dom Studenta - budynek niemieszkalny? |
witjol | 2006-07-19 13:16 |
Zaginiecie ojca - bezradność |
Aneta O | 2006-11-17 16:54 |
Dom rodzinny - szukam rozwiązania dosyć kłopotliwej sytuacji. |
Dinus | 2006-12-28 17:57 |
dom przeliczniki |
keczerad | 2007-01-15 22:31 |