poprzedni wątek | następny wątek | pl.soc.prawo |
2006-02-16 00:20 | Re: Czy moge sie ostrzeliwac? | PiotRek |
Użytkownik "Robert Tomasik" > PiotRek [###bell1876usunto@gazeta.pl.invalid.###] napisał: > > Pamiętam ten program! Kamera była umieszczona mniej więcej [...] > > Było to co najmniej 20 lat temu, więc nie będę się upierał. Żołnierz > był z całą pewnością zawodowy. Bodaj jakiś oficer jak pamiętam. Dokładnie. Na pewno ponad 20 lat temu to było. Ja też nie pamiętam wszystkich szczegółów, ale to co opisałem, jest raczej wiarygodne. > Ale to są programy. Z życia wzięta sytuacja, to kilku około > osiemnastoletnich kawalerów postanowiło w ramach prezentu na 18-tkę > nagrać koledze czy koleżance film z porwania jednego z nich. > Kamerzysta stanął w stosownej odległości. Na przystanku stała > "ofiara". Podjechał Mercedes, wyskoczyło z niego kilku, szarpiącą > ofiarę związali na oczach innych oniemiałych z rażenia stojących na > [...] Kurczę, ktoś mógł ich postrzelić, i to zgodnie z prawem... > Wyjaśnienie sprawy zajęło kilka godzin i w sumie skończyło się na > wykroczeniach za nieobyczajne wybryki. A z jakiego artykułu? > Ale autorzy przedsięwzięcia > pobledli, gdy zapytałem ich: Co by było, jakby na tym przystanku stał > przypadkowo ktokolwiek posiadający broń - Policjant, Żołnierz, > Ochroniarz - i nie zdając sobie sprawy z tego, że to pozoracja po > prostu ich zastrzelił. No dokładnie. Nie wiem czy pamiętasz - ładnych parę lat temu był przypadek, że kobiecie się włączył w torebce jakiś alarm, ona zaczęła panikować, a jej mąż chciał ją uspokoić. Z zewnątrz wyglądało to tak, jakby ten jej mąż na nią napadał - i jacyś goście obezwładnili tego męża, a przy okazji nieco go poturbowali. Później ten facet zachował się nad wyraz mądrze - zrezygnował z wniesienia sprawy przeciwko nim, bo przyznał, że istotnie mogło to wyglądać na napad, a jeżeli tamci by zostali ukarani, to najprawdopodobniej nigdy więcej nikogo nie próbowaliby bronić. A przecież mieli dobre intencje. To taka dygresja, luźno związana z tematem :) -- Pozdrawiam Piotr |
2006-02-16 00:23 | Re: Czy moge sie ostrzeliwac? | sg |
Tomasz Pyra napisał(a): > scream napisał(a): > >> Widzialem raz w tym jego programie na TVN, ze otoczyli goscia i krzyczeli >> na niego :) Stad moja wypowiedz. Zastrzelenie ich w przypadku kiedy tylko >> na Ciebie krxycza, byloby naduzyciem. >> > > Jeżeli tylko krzyczą to owszem :) OK, a co jesli ich jest hm... trzydziestu, a ty jeden, oczywiscie czujesz sie zagrozony ? |
||
2006-02-16 00:24 | Re: Czy moge sie ostrzeliwac? | Michał_Wilk |
> Nie wiem czy pamiętasz - ładnych parę lat temu był przypadek, > że kobiecie się włączył w torebce jakiś alarm, ona zaczęła > panikować, a jej mąż chciał ją uspokoić. Z zewnątrz wyglądało > to tak, jakby ten jej mąż na nią napadał - i jacyś goście > obezwładnili tego męża, a przy okazji nieco go poturbowali. > > Później ten facet zachował się nad wyraz mądrze - zrezygnował > z wniesienia sprawy przeciwko nim, bo przyznał, że istotnie mogło > to wyglądać na napad, a jeżeli tamci by zostali ukarani, to > najprawdopodobniej nigdy więcej nikogo nie próbowaliby bronić. > A przecież mieli dobre intencje. Na marginesie: chyba nie mogli by byc ukarani, zadzialalby blad co do kontratypu, myle sie? Pozdrawiam, Michal |
||
2006-02-16 00:30 | Re: Czy moge sie ostrzeliwac? | PiotRek |
Użytkownik "Michał Wilk" > Na marginesie: chyba nie mogli by byc ukarani, zadzialalby blad co do > kontratypu, myle sie? Z tego co pamiętam, to właśnie zdanie tego męża spowodowało, że nie zostali ukarani. A co rozumiesz pod pojęciem "kontratyp"? SJP PWN nie rozstrzyga moich wątpliwości: http://sjp.pwn.pl/haslo.php?id=25556 -- Pozdrawiam Piotr |
||
2006-02-16 00:35 | Re: Czy moge sie ostrzeliwac? | Paweł Sakowski |
sg napisał: > OK, a co jesli ich jest hm... trzydziestu, a ty jeden, oczywiscie > czujesz sie zagrozony ? Zgodnie z zasadą proporcjonalności masz prawo w ramach obrony koniecznej ich najwyżej siłą zakneblować, żeby przestali krzyczeć :) -- +----------------------------------------------------------------------+ | Paweł Sakowski | who can count up to 1023 on his fingers. | +----------------------------------------------------------------------+ |
||
2006-02-16 01:02 | Re: Czy moge sie ostrzeliwac? | Robert Tomasik |
PiotRek [###bell1876usunto@gazeta.pl.invalid.###] napisał: >> Wyjaśnienie sprawy zajęło kilka godzin i w sumie skończyło się na >> wykroczeniach za nieobyczajne wybryki. > A z jakiego artykułu? Kodeks wykroczeń - zakłócenie porządku. Nic innego nam do głowy nie przyszło. W sumie później, to wszyscy się śmiali z tego. > To taka dygresja, luźno związana z tematem :) No to skoro piszemy o takich zabawnych historiach: Pewnej letniej nocy gość nie mógł zasnąć. Wiercił się i kręcił, aż żona go zj... że nie daje spać. Postanowił, że pójdzie więc do samochodu. Miał w nim zepsute radio. Jasno się już robiło. Więc wsiadł do samochodu i w celu jego naprawy rozpoczął od wymontowywania. ... ... W związku z licznymi włamaniami do samochodów zarządzono specjalne działania na opisanym wyżej osiedlu. Dwóch szwędających się nad ranem wywiadowców w cywilu już przy końcu służby w pewnym momencie zobaczyło złodzieja siedzącego o czwartej nad ranem w samochodzie i wykręcającego radio. Nie chciało im się go gonić, więc zaczęli się skradać, by złapać go na gorącym uczynku. Fachowo podchodzili z dwóch stron. Jeden od tyłu, drugi od przodu przez krzaki, odcinając w ten sposób możliwe kierunki ucieczki ... ... Facet w samochodzie w pewnym momencie kątem oka w lusterku zobaczył brysia w kapturze, który próbuje go podejść od tyłu. Stwierdził, że najprawdopodobniej będzie chciał go pobić, zabrać radio, a nawet i pewnie samochód - korzystając z tego, że przecież ma kluczyki. No bo normalny przechodzień przecież nie będzie na czworakach pełzał między samochodami bez dania racji. Nie wiele myśląc wyskoczył z samochodu z radiem i nie zamykając go pobiegł w kierunku pobliskiej klatki licząc na to, że zabarykaduje się tam. W samochodzie nic cennego nie miał. ... ... Kryjący się z przodu w krzakach policjant został cokolwiek zaskoczony, gdy w pewnym momencie złodziej wyskoczył z samochodu i rzucił się dokładnie w miejsce, gdzie akurat czaił się za krzakiem. W ułamku sekundy z okrzykiem "Stać Policja!" zabiegł drogę złodziejowi. Złodziej z impetem uderzył w niego i upadli obaj. Radio spadło na ziemię i się rozpadło. Złodziej upadł, ale nie poddawał się, tylko pełzając na czworakach dotarł do znajdującej się nieopodal kratki ściekowej i wyrzucił jakieś dowody rzeczowe do niej. Chwilę później leżał już zakuty w kajdanki, a policjanci uzgadniali, który napisze protokół zatrzymania, bo zawsze ten dostawał większą premię. Za asystę dawali mniej. ... ... Facet z samochodu, gdy nagle został powalony z nóg przez wrzeszczącego coś mężczyznę - zanim zrozumiał, co krzyczał - stwierdził, że trudno. Pobiją go, zabiorą radio, ale chociaż samochód uratuje. Przecież bez kluczyków nie pojadą. Więc niewiele myśląc kluczyki wrzucił do kratki burzowej. ... Finał sprawy był taki, że kluczyki już po kilku godzinach wyłowiło wezwane na miejsce w trybie pilnym pogotowie wodociągowe przy pomocy takiego kubeczka na długim drążku. Przy okazji wyczyścili studzienkę. Tylko mieszkańcy nie potrafili zrozumieć, czemu dzieje się to przy asyście kilku policjantów i ogólnej wesołości zgromadzonych. W tym błocie ze studzienki niczego śmiesznego nie widzieli. Sprawę odszkodowania za radio, które nie dość, że rzucone z impetem, to jeszcze podeptane podczas obezwładniania złodzieja odmówiło dalszej współpracy rozwiązano wieczorem przy wspólnym piwie. Premii niestety policjanci nie dostali. Życie pisze takie scenariusze, że nawet poetom się nie śniło. |
||
2006-02-16 01:20 | Re: Czy moge sie ostrzeliwac? | Robert Tomasik |
Michał Wilk [###micwilk@o2.pl.###] napisał: > Na marginesie: chyba nie mogli by byc ukarani, zadzialalby blad co do > kontratypu, myle sie? Wiesz, Policja to taka dziwna instytucja. Niejednokrotnie policjanci przyjmują kary za coś, co by w sądzie nawet minuty się nie ostało. W ostatnich latach w moim odczuciu się bardzo wiele na lepsze w tym zakresie zmieniło. Ale naście lat temu, to naprawdę czasem dziwne rzeczy się działy. W wypadku policjanta najgorsze jest to, że jakiekolwiek podejrzenie - niejednokrotnie wyssane z palca - strasznie komplikuje mu służbę. W sytuacji, gdy w zasadzie każda inna osoba może spokojnie funkcjonować aż do prawomocnego wyroku sądu i może w sytuacjach wątpliwych po prostu spokojnie się bronić, to policjant ma przechlapane. Z tego też powodu niejednokrotnie lepiej uznać swoją winę - pomimo tego, że rozsądnie rzecz ważąc jest się niewinnym - machnąć ręką i przyjąć jakąś drobną karę dyscyplinarną, niż walczyć kilka lat z wiatrakami, aż coś w końcu wynajdą. Poza tym w Policji funkcjonuje cały szereg dziwnych regulaminów i przepisów, które teoretycznie policjant powinien znać, ale których nie jest się w stanie wszystkich stosować. Zazwyczaj policjant zna procedury w typowo przez siebie wykonywanych czynnościach. Gdy nagle dochodzi do nietypowej sytuacji często później uczeni w piśmie z za biurek, którzy przestępcę często widzieli jedynie w telewizji lub na fotografii wypisują różne wnioski pokontrolne wynajdując różne mniej lub bardziej wyimaginowane przewinienia. Czasem te nieprawidłowości nie mają żadnego związku ze sprawą, a czasem ich związek jest cokolwiek luźny. Znam przypadek, sprzed wielu lat, gdy policjant jadący pociągiem po służbie w cywilu staną w obronie napadniętego pasażera. Napastnik wyciągną nóż i przystawił go do brzucha policjantowi. Policjant - niewiele myśląc - rozbił napastnikowi na głowie butelkę PEPSI, którą akurat miał na stoliczku pod ręką, od czego napastnik doznał jakiś tam wstrząsów i skaleczeń. Został ujęty. Geniusze od teorii postanowili ukarać policjanta za to, ze nie użył posiadanej przez siebie broni służbowej wykazując, że butelka PEPSI nie jest środkiem przymusu bezpośredniego znanym ustawie. No nie ma tam faktycznie butelki. Co więcej żadna instrukcja nie przewiduje użycia butelki w tym charakterze. Ile się ten policjant natłumaczył, że po pierwsze nie miał czasu na dobycie broni. Po drugie strzał w wagonie pełnym pasażerów stanowił zagrożenie dla innych osób. Po trzecie, jakby wypalił napastnikowi z przyłożenia, to by pewnie go bardziej uszkodził, niż tą butelką. No to teoretycy mu wyjaśnili, że mógł użyć chwytów obezwładniających. |
||
2006-02-16 01:31 | Re: Czy moge sie ostrzeliwac? | sg |
Paweł Sakowski napisał(a): > sg napisał: >> OK, a co jesli ich jest hm... trzydziestu, a ty jeden, oczywiscie >> czujesz sie zagrozony ? > > Zgodnie z zasadą proporcjonalności masz prawo w ramach obrony koniecznej > ich najwyżej siłą zakneblować, żeby przestali krzyczeć :) > no właśnie i to jest chore... jak na mnie leci 30 chłopa i krzyczą to co mam robić ? dzwonić na policję ? Ostatnio koło 2 w nocy jakaś kobieta krzyczała na ulicy "ratujcie, biją", to pierwsze co zrobiłem to zadzwoniłem na Policję, podałem adres itd, dla tej policjantki najważniejsze było żebym powiedział jak się nazywam, trzy razy się pytała czy napewno nie chcę powiedzieć. Kilka chwil później pojawiła się jakaś grupka ludzi i pomogli tej biednej kobiecie, przez następne 25 minut policji dalej nie było, kobieta poszła do domu i wszyscy inni też sobie poszli. To po co mam dzwonić ? sg |
||
2006-02-16 09:15 | Re: Czy moge sie ostrzeliwac? | Michał_Wilk |
> Z tego co pamiętam, to właśnie zdanie tego męża spowodowało, > że nie zostali ukarani. > > A co rozumiesz pod pojęciem "kontratyp"? > SJP PWN nie rozstrzyga moich wątpliwości: > http://sjp.pwn.pl/haslo.php?id=25556 Nie wszystko jest w SJP;-) To okolicznosc wylaczajaca bezprawnosc czynu. Google pomoze Ci zglebic to nieco wiecej: http://pl.wikipedia.org/wiki/Kontratyp Albo jeszcze wiecej: http://panda.bg.univ.gda.pl/~waryl/kontra.htm A w KK najwiecej kontratypow znajdziesz w Rozdziale III Pozdrawiam, Michal |
||
2006-02-16 10:12 | Re: Czy moge sie ostrzeliwac? | Hikikomori San |
sg wrote: > no właśnie i to jest chore... jak na mnie leci 30 chłopa i krzyczą to co > mam robić ? dzwonić na policję ? Ostatnio koło 2 w nocy jakaś kobieta > krzyczała na ulicy "ratujcie, biją", to pierwsze co zrobiłem to > zadzwoniłem na Policję, podałem adres itd, dla tej policjantki > najważniejsze było żebym powiedział jak się nazywam, trzy razy się > pytała czy napewno nie chcę powiedzieć. Kilka chwil później pojawiła się > jakaś grupka ludzi i pomogli tej biednej kobiecie, przez następne 25 > minut policji dalej nie było, kobieta poszła do domu i wszyscy inni też > sobie poszli. To po co mam dzwonić ? Dzwonisz i mowisz: " No jak to kto WA-SER-MANN Mam przeliterowac?! MI-NI-STER WA-SER-MANN! " -- ____________________________________________________________________ Lucyfer. Belzebub. Szatan. Czy istnieje? Jaki ma wpływ na ludzi w obecnych czasach? Czy te nazwy to tylko personifikacja zła? Demony opętanie, amulety, egzorcyzmy, kult szatana .... http://tiny.pl/mtwj |
nowsze | 1 2 3 4 5 6 7 | starsze |
Tytuł | Autor | Data |
---|---|---|
czy moge? |
rg | 2006-04-10 22:00 |
czy moge? |
rg | 2006-04-10 22:00 |
czy moge zwrocic towar |
Adam Bukowski | 2006-05-05 14:15 |
zjaralem siasiadowi choinki , moge sie jakos wybronic ? |
Nikon | 2006-07-14 23:16 |
[dlugie] Czy moge domagac sie od tepsy anulowania windykacji? |
rolandz | 2006-08-01 10:01 |
Urlop wychowawczy - czy moge? |
Autark | 2006-08-10 21:57 |
Czy moge ja pozwac i o co ?!? (konkurencja) |
Piotr | 2006-10-12 17:51 |
Czy moge zwrocic obuwie? |
Krzys | 2006-10-15 12:16 |
Zakup przez internet, sprzęt psuje sie po 2 dniach, czy moge oddac ządając zwrotu pieniedzy? |
WojciechB | 2006-11-01 17:56 |
Wyjazd do Anglii - do kogo moge sie zglosic ? |
PiotrekL | 2006-11-12 12:37 |