poprzedni wątek | następny wątek | pl.sci.ekonomiczne |
2007-06-30 21:09 | Re: Pomysl na likwidacje bezrobocia (bez placenia chocby zlotowki) | Matt Dz. |
Matt Dz. wrote: [ciach] > Taki sposob rozstrzygania stosuje sie na skale masowa w dziesiejszych > czasach, przyklad - ICDR (utworzone przez AAA): > > "The ICDR's expertise in the administration of international > arbitrations is well recognized. The ICDR has established cooperative > agreements with 62 arbitral institutions in 43 countries worldwide. > These agreements enable arbitration cases to be filed and heard > virtually anywhere in the world. > > Once a case is filed utilizing the ICDR's international rules, case > managers who are fluent in at least 13 languages and experienced in the > complexities of overseas arbitration and mediation matters work to keep > clients up-to-date on the progress of their case and assist in resolving > these cases expeditiously. The ICDR maintains a worldwide panel of more > than 400 independent arbitrators and mediators to hear and resolve cases." Ze tak jeszcze raz sie wetne pod wlasny post ;-) Mam pytanie - biorac pod uwage powyzsze, czy autentycznie, na powaznie, sugerujesz polskie sady prace jako chociazby porownywalna alternatywe dla firm typu ICDR, czy tez zle zrozumialem obrone kodeksu pracy? Pozdrawiam, Matt P. Dz. |
2007-06-30 21:10 | Re: Pomysl na likwidacje bezrobocia (bez placenia chocby zlotowki) | Any User |
>> Niby dlaczego ktokolwiek ma dostawać coś za darmo - choćby i tylko w >> postaci gwarancji różnych rzeczy, o które sam nie był w stanie zadbać? > > Za darmo moze dostac. Wazne by inni tego nie finansowali. > Odpowiem na Twoj zarzut pytaniem: a dlaczego jest kodeks karny, ktory > zabrania np. krasc? Dlaczego nie zrezygnowac z kodeksu karnego i niech > kazdy sam sie broni przed kradzieza? Dlaczego dawac obywatelom > za darmo gwarancje ochrony wlasnosci? Eee, nieprecyzyjnie się wyraziłem, a Ty mnie źle zrozumiałeś, co było tego konsekwencją. Chodziło mi oczywiście o taką eliminację niepotrzebnych przepisów, aby wszystko się dało sprowadzić do ogólnego prawa cywilnego i karnego, bez żadnych "wypustek" w stronę jakichkolwiek konkretnych dziedzin lub stron życia. > Z jednym zastrzezeniem: dlaczego mamy nie tolerowac nierobow. > Jak ktos chce byc nierobem - dajmy mu prawo do osiagniecia statusu nieroba. Dlatego, że nierób _zawsze_ będzie generował rozmaite koszty ukryte (i niepoliczalne) dla społeczeństwa. Choćby w postaci czasu straconego przez polityków walczących z innymi politykami, chcącymi ponownie wprowadzić finansowanie nierobów przez społeczeństwo. -- Zobacz, jak się pracuje w Google: http://pracownik.blogspot.com |
||
2007-06-30 21:16 | Re: Pomysl na likwidacje bezrobocia (bez placenia chocby zlotowki) | WOJSAL |
Użytkownik Matt Dz. napisał: > WOJSAL wrote: > >> A jesli obie strony: pracodawca i pracownik beda mialy inny >> poglad na wypelnienie kontraktu przez strony, to kto ma >> rozstrzygnac taki spor? > > > A, jeszcze jedna dopiska, teraz zauwazylem slowo _wypelnienie_ > (poprzednio odpisalem majac na mysli samo ustalanie kontraktu). Tutaj > wystarczy sad (taki zwyczajny) A jakbysmy taki sad nazwali Sadem Pracy - czy to by mocno przeszkadzalo? A gdyby okazalo sie, ze kontrakt jest nieprecyzyjny - to jak rozstrzygnac, kto ma racje? > i/lub prywatna organizacja arbitrazowa - Kto decyduje o wyborze prywatnej organizacji arbitrazowej? Pracownik czy pracodawca? Czy moze przez losowanie? ;) -- Pozdrawiam Wojtek |
||
2007-06-30 21:20 | Re: Pomysl na likwidacje bezrobocia (bez placenia chocby zlotowki) | WOJSAL |
Użytkownik Any User napisał: >> Ach, jakiez to proste. :) >> To podam przyklad: pracodwca zatrudnil Ciebie w oparciu o kontrakt. >> Ty wykonales prace. Lecz gdy przychodzi do wyplaty, pracodawca >> twierdzi ze nie wykonales swojej pracy tak jak on sobie tego zyczyl >> i odmawia Ci zaplaty za prace (inaczej mowiac: zarzuca Ci nie >> wypelnienie kontraktu). Ty zas uwazasz, ze prace wykonales nalezycie. >> Kto ma racje? Kto i jak ma rozstrzygnac kto ma racje? > > > Mamy tu przykład sytuacji, w której pracownik jest, delikatnie mówiąc, > łatwowierny - i nie zabezpieczył się w żaden sposób przed ewentualnymi > nadużyciami ze strony pracodawcy, tj. drugiej strony kontraktu. Niekoniecznie. Zwroc uwage, ze tu racje moze miec pracodawca. Jest spor miedzy pracownikiem a pracodawca. Nie wiemy kto ma racje. Jak to rozsztrygnac? Zeby rzecz skomplikowac, dodam: kontrakt jest nieprecyzyjny. I co teraz? > > firma-podwykonawca, to by takich problemów nie było. I nie są do tego > potrzebne umowy o pracę. > A to w oparciu o co strony sie umawiaja? -- Pozdrawiam, Wojtek |
||
2007-06-30 21:29 | Re: Pomysl na likwidacje bezrobocia (bez placenia chocby zlotowki) | Any User |
>>> Ach, jakiez to proste. :) >>> To podam przyklad: pracodwca zatrudnil Ciebie w oparciu o kontrakt. >>> Ty wykonales prace. Lecz gdy przychodzi do wyplaty, pracodawca >>> twierdzi ze nie wykonales swojej pracy tak jak on sobie tego zyczyl >>> i odmawia Ci zaplaty za prace (inaczej mowiac: zarzuca Ci nie >>> wypelnienie kontraktu). Ty zas uwazasz, ze prace wykonales nalezycie. >>> Kto ma racje? Kto i jak ma rozstrzygnac kto ma racje? >> >> Mamy tu przykład sytuacji, w której pracownik jest, delikatnie mówiąc, >> łatwowierny - i nie zabezpieczył się w żaden sposób przed ewentualnymi >> nadużyciami ze strony pracodawcy, tj. drugiej strony kontraktu. > > Niekoniecznie. > Zwroc uwage, ze tu racje moze miec pracodawca. > Jest spor miedzy pracownikiem a pracodawca. Nie wiemy kto ma racje. > Jak to rozsztrygnac? > Zeby rzecz skomplikowac, dodam: kontrakt jest nieprecyzyjny. > I co teraz? > >> firma-podwykonawca, to by takich problemów nie było. I nie są do tego >> potrzebne umowy o pracę. > > A to w oparciu o co strony sie umawiaja? Postaram się napisać precyzyjniej: 1. Spory pomiędzy pracownikiem i pracodawcą powinien rozstrzygać sąd powszechny na warunkach ogólnych, tj. Kodeksu Cywilnego. 2. Prawo pracy powinno być zlikwidowane. Jego rolę powinien przejąć Kodeks Cywilny, a szczegółowe warunki współpracy powinny negocjować same strony. W tym pracownik sam powinien negocjować swoje uprawnienia pracownicze - czyli idąc dalej, powinien się samodzielnie postarać o to, aby znaczyć dla pracodawcy coś więcej, niż konkurencja (inny pracownicy w tym zawodzie). -- Zobacz, jak się pracuje w Google: http://pracownik.blogspot.com |
||
2007-06-30 21:48 | Re: Pomysl na likwidacje bezrobocia (bez placenia chocby zlotowki) | Matt Dz. |
WOJSAL wrote: > Użytkownik Matt Dz. napisał: >> WOJSAL wrote: >> >>> A jesli obie strony: pracodawca i pracownik beda mialy inny >>> poglad na wypelnienie kontraktu przez strony, to kto ma >>> rozstrzygnac taki spor? >> >> >> A, jeszcze jedna dopiska, teraz zauwazylem slowo _wypelnienie_ >> (poprzednio odpisalem majac na mysli samo ustalanie kontraktu). Tutaj >> wystarczy sad (taki zwyczajny) > > A jakbysmy taki sad nazwali Sadem Pracy - czy to by mocno przeszkadzalo? Jesli ktos zalozy prywatna, nie finansowana z podatkow, firme "Sad Pracy, S.A." i bedzie przynosila ona zyski, to nie widze powodu, dla ktorego nie moglaby dzialac i rozwijac sie. Jesli chodzi o sadownictwo panstwowe - sady powszechne juz istnieja, nie widze powodu do dzialania panstwowego "sadu pracy" tak samo jak nie widze powodu do dzialania "sadow zarowkowych" - i praca i zarowka to produkt, i umowa o prace i gwarancja na zarowke to pewne formy kontraktu... W zasadzie, gdybys byl zlosliwy, moglbys zarzucic, ze klient moze nie zgodzic sie z producentem zarowki na temat sformulowania "gwarancja na 5 lat", i w zasadzie to jednak nalezaloby utworzyc panstwowy "sad zarowkowy", ale mam nadzieje, ze nie bedziesz... ;-) > A gdyby okazalo sie, ze kontrakt jest nieprecyzyjny - to jak > rozstrzygnac, kto ma racje? Oj... nieladnie, nie przeczytales nawet mojego posta, a odpowiadasz :-( Zobacz skale dzialalnosci np. http://www.adr.org/fc_labor Na wszelki wypadek zacytuje: - labor arbitration - pension plan arbitration - employee benefit plan arbitration - union fees arbitration - grievance mediation. We wszystkich tych sferach najwyrazniej da sie "rozstrzygnac, kto ma racje" - wiecej, z powodzeniem czyni sie to od wiekow bez posrednictwa panstwa (tutaj odsylam do publikacji Landes'a, podalem odnosnik wczeniej). >> i/lub prywatna organizacja arbitrazowa - > > Kto decyduje o wyborze prywatnej organizacji arbitrazowej? > Pracownik czy pracodawca? Czy moze przez losowanie? ;) Znow zostalem zignorowany :-( Ponownie: http://en.wikipedia.org/wiki/Arbitration_in_the_United_States_of_Am erica#Labor_arbitration Krocej - metod jest wiele, na przyklad do doczytania powyzej, jedna z nich to po prostu zapisanie agencji arbitrazowej w kontrakcie. Tak jak czyni sie to obecnie w U.S.: "Since commercial arbitration is based upon either contract law or the law of treaties, the agreement between the parties to submit their dispute to arbitration is a legally binding contract. All arbitral decisions are considered to be "final and binding." This does not, however, void the requirements of law. Any dispute not excluded from arbitration by virtue of law (e.g. criminal proceedings) may be submitted to arbitration." // http://en.wikipedia.org/wiki/Arbitration_in_the_United_States_of_America#Commercial _and_other_forms_of_contract_arbitration Pozdrawiam, Matt P. Dz. |
||
2007-07-01 15:57 | Re: Pomysl na likwidacje bezrobocia (bez placenia chocby zlotowki) | Stan |
> Otoz, Kodeks Pracy - jako taki - nie ma wplywu na koszty pracy. nieprawda, ma decydujący wpływ, wraz z nawiązaniem stosunku pracy zmuszony jesteś jako pracodawca m.in. do: ustalenia zdolności pracobiorcy do wykonywania pracy - badania lekarskie na koszt pracodawcy, zgłoszenia do ubezpieczenia społecznego i zdrowotnego, zapewnienia odpowiedniego stanowiska pracy, masz ograniczenia pracy w warunkach szczególnych, nadgodzinach, świętach, masz obowiązek udzielania urlopów, respektowania chorobowego, w przypadku kobiet całą inną masę obowiązków w związku z ciążą i wychowaniem dzieci, nie możesz swobodnie rozwiązać umowy, nawet przy jawnym zawinieniu pracobiorcy i mnóstwo innych obowiązków i ograniczeń > Natomiast kodeks pracy musi byc - po to by mozna bylo > ustalac kto ma racje w przypadku sporow miedzy pracodawca a pracownikiem. bzdura kompletna, po to istnieje sądownictwo cywilne, aby załatwiać wszelkie sprawy, o ile nie zostaną załatwione drogą mediacji > Natomiast istotne jest, czy prawo pracy jest mniej czy bardziej liberalne. > To moze wplywac na bezrobocie. Nie sadze jednak > by byl to, w przypadku Polski, wplyw istotny. Tzn. twierdze, ze > jezeli w Polsce teraz usunac kodeks pracy i nie zmieniac innych > parametrow (podatki, biurokracja, koszty pracy itp) - to zniesienie > kodeksu nic nie zmieni. likwidacja kodeksu pracy mogłaby być początkiem dalej idących zmian w kierunku zwobody życia społecznego i gospodarczego. Kodeksu pracy bronią ludzie, którzy nigdy nie zatrudniali nikogo, lub zatrudniali jako menadżerowie w dużych organizacjach, czyli tak naprawdę bezosobowo. Każdy, kto choćby raz nawiązał i zrealizował choćby jeden stosunek pracy jako pracodawca wypowie się za likwidacją kodeksu pracy. Kodeks pracy jest ogromnie ogranczający, wraz z nawiązaniem stosunku pracy na jego zasadach powstaje blokada mentalna zarówno u pracodawcy jak i u pracobiorcy, jeden myśli, że kupiłem kogoś i mogę od niego wymagać, a drugi myśli, i tak mi nic nie zrobi, bo pozbyć się mnie jest trudno, chroni mnie kodeks pracy. Przez to spada wydajność, dochodzi do frustracji i konfliktów po obu stronach. Gdyby natomiast od początku było wiadome, określone w umowie jaki jest zakres pracy, termin jej wykonania i wynagrodzenie za wykonaną pracę, sposób jej wykonania jednoznacznie w umowie określony, to strony nic więcej by od siebie nie oczekiwały. Pracodawca były przygotowany na poniesienie koszów tylko wynikających z umowy, a pracobiorca wiedziałby, że pracę wykonać musi, aby wynagrodzenie otrzymać, co w przypadku umwy o pracę na zasadzie kodeksu pracy nie zawsze jest jednoznaczne. Jestem przekonany, że gdyby dopuścić swobodę zaiwerania umów i zlikwidować kodeks pracy z całą nadbudową, to na rynku wytworzyłby się mechanizmy chroniące również tych "tępych" pracobiorców, którzy sami nie potrafiliby zadbać o dobrą umowę i za niewielką opłatą byliby chroieni przez profesjonalnych doradców, ponieważ wynagrodzenia byłyby rynkowe, to bez najmniejszego problemu mogli by pokrywać koszty tych porad z wynagrodzenia. Jestem pewien, że pracodawcy "baliby" się jeszcze bardziej niewykonywać takich umów, gdyż wpadaliby w ryzyko konfliktu z profesonalnymi kancelariami chroniącymi pracobiorców. Liczę, że nastąpią kiedyś czasy, że każdy będzie odpowiedzialny za swoje czyny. Pozdrowienia Stan |
||
2007-07-02 08:52 | Re: Pomysl na likwidacje bezrobocia (bez placenia chocby zlotowki) | ktosiek |
> Liczę, że nastąpią kiedyś czasy, że każdy będzie odpowiedzialny za swoje > czyny. Nastąpiły, ale niestety Państwo stara się skutecznie ograniczyć zjawisko samozatrudnienia. pozdrówka |
||
2007-07-02 13:35 | Re: Pomysl na likwidacje bezrobocia (bez placenia chocby zlotowki) | Michał Gancarski |
Dnia Sat, 30 Jun 2007 20:18:22 +0200, WOJSAL napisał(a): > Użytkownik Matt Dz. napisał: >> kgboom wrote: > >>> Natomiast co do likwidacji kodeksu pracy: >>> Kto bedzie wiec "bronil" praw pracowniczych, albo inaczej: >> >> Kontrakt. >> > > A jesli obie strony: pracodawca i pracownik beda mialy inny > poglad na wypelnienie kontraktu przez strony, to kto ma > rozstrzygnac taki spor? Czyżby sąd? Po to właśnie jest aparat sądowniczy, ma pełnić rolę arbitra w sprawach spornych. [...] >> Takie, jakie sobie zazycza w dobrowolnie podpisanym kontrakcie. >> > > Jak sobie wyobrazasz kontrakt napisany z jednej strony > przez prawnika resprezentujacego firme a z drugiej strony > przez kolesia ktory skonczyl zawodowke? 1. Pracownik ma 8 godzin dziennie, pięć dni w tygodniu robić to i to. 2. Pracownik otrzyma za to i to tyle i tyle miesięcznie przelewem na takie i takie konto. 3. Okres wymówienia: tyle i tyle. 4. Przerwy i urlopy takie i takie. 5. Sprawy sporne rozsądza sąd właściwy dla miejsca wykonywania pracy. -- Michał Gancarski - http://gancarski.com "I always knew I'd accomplish something very special - like robbing a bank perhaps." |
||
2007-07-02 13:35 | Re: Pomysl na likwidacje bezrobocia (bez placenia chocby zlotowki) | Michał Gancarski |
Dnia Sat, 30 Jun 2007 20:11:52 +0200, WOJSAL napisał(a): [...] > Otoz, Kodeks Pracy - jako taki - nie ma wplywu na koszty pracy. > Oczywiscie zalezy, co w nim jest. No to ma albo nie ma. > Natomiast kodeks pracy musi byc - po to by mozna bylo > ustalac kto ma racje w przypadku sporow miedzy pracodawca a pracownikiem. Proponuję zatem "kodeks zjadacza lodów" oraz "kodeks używacza karulzeli". Do rozsądzania sporów nie jest potrzebny osobny kodeks. Mamy już kodeks cywilny. [...] -- Michał Gancarski - http://gancarski.com "Ideas are more powerful than guns. We would not let our enemies have guns, why should we let them have ideas." Joseph Stalin |
nowsze | 1 2 3 4 | starsze |
Tytuł | Autor | Data |
---|---|---|
Co by bylo bez ropy? |
Michal Kupczyk | 2005-10-15 14:12 |
Ilosc wydrukowanej / wybitej zlotowki? |
DT | 2005-11-19 18:09 |
Rewolucja!? Europa bez dopłat dla rolników? |
Jacek | 2005-12-04 19:41 |
pomysl na temat |
MarekZ | 2006-09-14 20:25 |
Teoria NAIRU a Teoria naturalnej stopy bezrobocia - jaka jest różnica |
Gregor | 2007-02-24 23:16 |