poprzedni wątek | następny wątek | pl.soc.prawo |
2007-05-19 14:41 | Re: napisy.org i inne | Adramelech |
"Henry (k)" news:ukcbffifpr0b$.g5a9fuvp1pfh$.dlg@40tude.net: > Dnia Sat, 19 May 2007 11:26:30 +0200, Adramelech napisał(a): > >> A moi znajomi których wprawdzie nie znam osobiście, ale utrzymuje z nim >> kontkat przez internet, i "pożyczam" im nagranie programu wysyłając przez >> internet? > > To powinno być nielegalne. Dokładnie rzecz biorąc z "oryginału" możesz > sobie zrobić tylko jedną kopię dla siebie - ale tej kopii nie powinno > się kopiować jeszcze raz. Jak pożyczysz komuś dysk z nagranym utworem > to ok, ale jak skopiujesz czy prześlesz internetem to powinno być > nielegalne - i tak to powinno być jasno sformułowane w prawie. Dlaczego? Czym różni się pożyczenie kopi znajomemu, od wysłania kopi znajomemu internetem? A jak wyśle pocztą to będzie dobrze? I co wg ciebie jest oryginałem? Płyta na którą nagrałem sobie ten program z tv? A jak mój znajomy mieszka za granicą i nie rozumie polskiego, a ja oprócz tej kopi, wyśle jeszcze zrobione przezemnie napisy w pliku txt? Pozdrawiam! -- Piotr Sobolewski "My jsme Borg. Odpor je marny, budete asimilovani..." http://adramel.prv.pl - artykuł o zgrywaniu przez karty TV. |
2007-05-19 14:43 | Re: napisy.org i inne | Adramelech |
"miranka" news:f2mlo3$s85$1@inews.gazeta.pl: > A Wy zamiast się złościć, że na gazetowych insertach jest złe > tłumaczenie, to kupujcie albo wypożyczajcie porządne DVD albo VHSy, Te porządne studia też często nie grzeszą jakością tłumaczenia. Pozdrawiam! -- Piotr Sobolewski "My jsme Borg. Odpor je marny, budete asimilovani..." http://adramel.prv.pl - artykuł o zgrywaniu przez karty TV. |
||
2007-05-19 14:47 | Re: napisy.org i inne | Adramelech |
"miranka" news:f2mojv$9dt$1@inews.gazeta.pl: > > "Adramelech" > news:Xns993586637AFC8adresutuniema@127.0.0.1... > >> Tłumaczenie fanowskie bije na głowe te "oficjalne". > > To czemu ten genialny tłumacz-amator nie zgłosi się z tym swoim tekstem do > studia nagraniowego, które ma prawa do tego filmu i nie zaproponuje im > swojego, lepszego, tłumaczenia? Zachowa się uczciwie, nie popełni > przestępstwa i jeszcze forsę na tym zarobi. Bo nie robi tego dla pieniędzy. A firma to i tak oleje. Vide przykład ST. Grupa fanów zwróciła się do wydawcy, oferują już gotowe tłumaczenia. Zostali olani. >> O tłumaczeniach do Star Treka nawet nie warto wspominać. > > Czy Ty wiesz, KIEDY Star Trek był tłumaczony? Przecież to jest > prehistoria:)) Ale wiesz co to ST? Ostatnia seria miała swoją premiere jakieś 2 lata temu. Tak samo jak ostatni kinowy film. >> Nie trzeba być wybitnym ekspertem w obcym by wynaleźć >> błędy. Poszukaj potem napisów w neci i porównaj poziom obu tłumaczeń. > > Widziałam, porównywałam. Tylu błędów, co w amatorskich przekładach w necie, > świadczących o kompletnej nieznajomości niuansów językowych, w życiu nie > widziałam. > Tłumaczenie filmów nie polega wyłącznie na precyzyjnym tłumaczeniu każdego > fucka, który lata po ekranie. Ja wiem, że są widzowie, którzy oceniają > przekład po ilości wulgaryzmów (im więcej tym lepszy), ale dla nich nie Daruj sobie takie spłycanie. > warto filmów tłumaczyć. Spokojnie mogą je sobie obejrzeć w oryginale:) > Tłumacze amatorzy zapomnają też, niestety, o regułach języka polskiego i o > tym, że nie wszystko da się, i nie wszystko wolno, tłumaczyć słowo po > słowie. Kaleczą polszczyznę na forach dyskusyjnych, na grupach i kaleczą ją > w amatorskich przekładach. Niech przynajmniej te ostatnie zachowają > wyłącznie dla siebie. Upraszczasz. Spłycasz. Naginasz. Itp. Porównaj sobie np tłumaczenie wspomianego już przeze mnie Losta wydanego na DVD z tym który można znaleźć na hataku. Pozdrawiam! -- Piotr Sobolewski "My jsme Borg. Odpor je marny, budete asimilovani..." http://adramel.prv.pl - artykuł o zgrywaniu przez karty TV. |
||
2007-05-19 14:55 | Re: napisy.org i inne | TWerek |
miranka wrote: > "TWerek" >> Hmm.. jakieś to mało klarowne. "Bierze" te jego truskawki, znaczy >> _pozbawia_ właściciela możliwości dysponowania nimi? Czy w omawianym >> przypadku owi twórcy/dystrybutorzy "pirackich" napisów _pozbawiali_ >> osoby posiadające prawa autorskie majątkowe do utworu (filmu) możliwości >> korzystania z przysługujących im praw - może coś przeoczyłem? > > Producent udostępnia film do tłumaczenia ZA PIENIĄDZE. Tłumacz udostępnia > swój przekład do rozpowszechniania ZA PIENIĄDZE. Tak więc owszem, coś > przeoczyłeś, bo zdaje się, że napisy.org nie płaciły ani producentom, ani > tłumaczom (tym oficjalnym) Super - ale Ty chyba odpowiedziałaś na pytanie którego ja nie zadałem ;-) Jak może zauważyłaś (lub nie?) chodziło mi o BEZSENS stosowania do praw autorskich analogii dot. własności rzeczy (materialnej). Wiem, wiem - jest to bardzo "chwytliwe" i ze względu na wartość _propagandową_ używane w tłumaczeniach zawiłości prawnych "szaremu obywatelowi". W końcu nawet polski ustawodawca motywowany przez "lobby dystrybutorsko-producenckie" posunął się do takiej "socjotechniki" umieszczając "uzyskanie cudzego programu komputerowego" w tej samej jednostce redakcyjnej (artykule) KK co pospolitą kradzież. Tym niemniej - ze względu na _duże_ odmienności (i to nie tylko historyczne) co do charakteru praw tak specyficznych jak autorskie, IMHO podawanie analogii z "rozdawanymi truskawkami" czy "kradzionymi samochodami" (chyba już klasyka medialna) jest delikatnie mówiąc _nie_ na miejscu w poważnej dyskusji. > Tłumaczenie filmów to jest praca - takie coś, z czego ludzie żyją, utrzymują > rodziny, opłacają ZUS i niekoniecznie mają ochotę rozdawać za darmo > wytworzone przez siebie produkty. Chciałem nieśmiało dodać że tego akurat nie kwestionowałem. Twierdziłem tylko (i nadal twierdzę) że owi "tłumacze-piraci" _nie_ pozbawali właścicieli omawianych pr. autorskich majątkowych możliwości korzystania z nich - mogli oni nadal np. udzielać licencji na korzystanie z omawianego utworu, a nawet pobierać pożytki w postaci tantiem od licencjobiorców. W jaskrawym przeciwieństwie do "rozdawaczy truskawek" _pozbawiających_ właściciela jakiegokolwiek władztwa nad rzeczą - jak w Twojej analogii. > Anka Pozdr. -- "People say that if you play Microsoft CD's backwards, you hear satanic things, but that's nothing, because if you play them forwards, it installs Windows" - Anonymous |
||
2007-05-19 14:58 | Re: napisy.org i inne | miranka |
"Adramelech" news:Xns993595C46BE1Eadresutuniema@127.0.0.1... > "miranka" > news:f2mlo3$s85$1@inews.gazeta.pl: > > > A Wy zamiast się złościć, że na gazetowych insertach jest złe > > tłumaczenie, to kupujcie albo wypożyczajcie porządne DVD albo VHSy, > > Te porządne studia też często nie grzeszą jakością tłumaczenia. Zgoda, ale większą masz pewność, że tłumaczenie będzie do przyjęcia, niż przy tanim DVD, co to w ogóle nie wiadomo kto i gdzie to tłumaczenie zrobił. Jak firma i człowiek się pod czymś podpisują to zaczyna im zależeć na jakości. Głupio się świeci oczami za partaninę, więc jednak obie strony starają sie nie partaczyć.... :)) Anka |
||
2007-05-19 15:03 | Re: napisy.org i inne | miranka |
"Adramelech" news:Xns9935968A9D04Eadresutuniema@127.0.0.1... > > Bo nie robi tego dla pieniędzy. A firma to i tak oleje. > Vide przykład ST. Grupa fanów zwróciła się do wydawcy, oferują już gotowe > tłumaczenia. Zostali olani. Może nie były jednak takie genialne? Poza tym, mogą założyć własne studio i nikt ich olewał nie będzie:) > Ale wiesz co to ST? Ostatnia seria miała swoją premiere jakieś 2 lata temu. > Tak samo jak ostatni kinowy film. Ok, nie wtrącam się - nie mój gatunek:) > Upraszczasz. Spłycasz. Naginasz. Itp. Raczej nie. Obcuję z tym na codzień, więc co nieco jednak wiem. > Porównaj sobie np tłumaczenie wspomianego już przeze mnie Losta wydanego na > DVD z tym który można znaleźć na hataku. Zrobię to przy najbliższej okazji. Z czystej ciekawości. Anka |
||
2007-05-19 15:10 | Re: napisy.org i inne | Henry (k) |
Dnia Sat, 19 May 2007 14:41:58 +0200, Adramelech napisał(a): > Dlaczego? Czym różni się pożyczenie kopi znajomemu, od wysłania kopi > znajomemu internetem? A jak wyśle pocztą to będzie dobrze? > I co wg ciebie jest oryginałem? Płyta na którą nagrałem sobie ten program z > tv? A jak mój znajomy mieszka za granicą i nie rozumie polskiego, a ja oprócz > tej kopi, wyśle jeszcze zrobione przezemnie napisy w pliku txt? Różni się to masowością - mając kopię (oryginałem jest sygnał tv) i wysyłając ją to obejrzy ją kilka osób. Udostępniając w internecie obejrzą setki lub tysiące "znajomych". To drugie znacznie godzi w interesy producenta i powinno być prawnie ograniczone. Gdyby o mnie chodziło to w ogóle bym zakazał robienia kopii - włącznie z nagrywaniem sygnału tv na magnetowid. Pozdrawiam, Henry |
||
2007-05-19 15:15 | Re: napisy.org i inne | januszek |
Adramelech napisał(a): > Bo nie robi tego dla pieniędzy. A firma to i tak oleje. > Vide przykład ST. Grupa fanów zwróciła się do wydawcy, oferują już gotowe > tłumaczenia. Zostali olani. Jednemu nawet pozwolono konsultować tłumaczenia... ;PPP j. |
||
2007-05-19 15:26 | Re: napisy.org i inne | Henry (k) |
Dnia Sat, 19 May 2007 14:58:16 +0200, miranka napisał(a): > Zgoda, ale większą masz pewność, że tłumaczenie będzie do przyjęcia, niż > przy tanim DVD, co to w ogóle nie wiadomo kto i gdzie to tłumaczenie zrobił. > Jak firma i człowiek się pod czymś podpisują to zaczyna im zależeć na > jakości. Głupio się świeci oczami za partaninę, więc jednak obie strony > starają sie nie partaczyć.... :)) Ostatnie teksty które widziałem to było dno. I to dno podpisane bo tłumocy.. znaczy tłumacze byli na tyle bezczelni, że jescze się przyznawali do tego. Może w przypadku filmów dla pasjonatów jak Lost czy Star Trek tłumaczenia są dobre bo robione przez fanów, ale przy innych filmach są one beznadziejne (kilka razy musiałem żonie tłumaczyć co tak naprawdę aktorzy mówili). Pozdrawiam, Henry |
||
2007-05-19 15:29 | Re: A biblioteki ? [Re: napisy.org i inne] | TWerek |
Marcin Debowski wrote: > Dnia 19.05.2007 Arek >> Użytkownik Adramelech napisał: >>> A co powiesz o tych zbrodniarzach, którzy zamiast jak boź przykazał, oglądać >> [..] >> A biblioteki? >> To jest dopiero zbrodnia. Piractwo pełną gębą! :) > > Art. 28. Czyli prawnie usankcjonowane - ale nadal zwykłe "piractwo" z punktu widzenia dysponenta pr. autorskich. Zasada działania biblioteki i czytelni publicznej to przecież "papierowy pierwowzór sieci p2p" - utwór za darmo i dla każdego kto chce. Po prawdzie to "zalatuje komunizmem" - jak pewnie dodadzą co poniektórzy. A może nawet _gorzej_ - istnieją przecież tzw. obowiązkowe egzemplarze biblioteczne (ustawa z dnia 7 listopada 1996 r. o obowiązkowych egzemplarzach bibliotecznych). Takiego naruszania pr. autorskich _nie_ ma nawet w sieciach p2p - tam przynajmniej "twórca" nie jest ustawowo _zmuszany_ bezpłatnie udostępniać swój utwór! Ale sądząc po obecnych europejskich "trendach" w prawie IP (vide IPRED2) - dni instytucji takich jak biblioteki w obecnej formie są już raczej policzone. Na pohybel im.. A "szaremu obywatelowi" którego nie stać na książki i tak wystarczy TV :-P -- "People say that if you play Microsoft CD's backwards, you hear satanic things, but that's nothing, because if you play them forwards, it installs Windows" - Anonymous |
nowsze | 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 | starsze |
Tytuł | Autor | Data |
---|---|---|
Hipoteka i inne obciążenia nieruchomości |
Agnieszka 'Kubagula' Kuba | 2005-10-11 19:17 |
wyrok a inne nazwisko |
Jacek Karczmarczyk | 2006-03-22 21:10 |
wyrok a inne nazwisko |
Jacek Karczmarczyk | 2006-03-22 21:10 |
troche inne WKU |
Dorota | 2006-06-17 14:08 |
spadek - mieszkanie i inne |
modula3 | 2006-11-10 22:53 |
Sklep regularnie umieszcza inne ceny na metkach przy towarze, a inne się kasują z kodu kreskowego |
Arek Margraf | 2007-02-23 10:34 |
prawo autorskie ? moze inne ? |
Set | 2007-04-03 09:21 |
inne problemy ze Spoldzielnia Mieszkaniowa |
Jacek P. Urbanowicz | 2007-04-13 15:11 |
[napisy.org] Ponownie... ;) |
Michał | 2007-05-17 18:51 |
Akcyza, skladki i inne podatki |
VoyteG | 2007-06-03 18:55 |