Money.plFirmaGrupa pl.soc.prawo

Re: Pułapki na złodzieji - co można ?

poprzedni wątek | następny wątek pl.soc.prawo
2006-05-06 10:40 Re: Pułapki na złodzieji - co można ? Henry (k)
Dnia Fri, 5 May 2006 20:35:56 +0000 (UTC), Zbigniew B. napisał(a):

>> Ty to chyba dzieci nie masz...
>
> No, chwilowo nie mam. Tylko co z tego?

Poznasz wtedy praktyczną różnicę między "chcieć" upilnować
dziecko a "móc" upilnować dziecko ;-)

Pozdrawiam,
Henry
2006-05-06 10:47 Re: Pułapki na złodzieji - co Maddy
Zbigniew B. napisał(a):
> Dnia 05.05.2006 Przemuś napisał/a:
>
>> nie, jakby zaczal te drzwi wbrew twojej woli otwierac czy przez okno
>> wchodzic to wowczas moglbys juz zalzoyc najgorsze rzeczy, w przeciwnym
>> wypadku masz zadzwonic na policje i czekac
>
> ...a policja albo zdąży, zanim zostaniesz zabity - albo i nie.
>
> Ale to już Twój problem - nie Przemka... :]

Może podać parę przykładów z ostatnich miesięcy śmiertelnego dla
mieszkańców dobijania się kogoś do drzwi?
Musiało być w prasie, zaraz obok zelżenia kogoś na śmierć.

Może czytaj zanim odpowiesz. Jak natarczywie by się ktoś do tych drzwi
nie dobijał, bo dokładnie o tym mówimy (za słownikiem j. polskiego
"Dobijać się do kogoś, do czegoś - stukać mocno, chcąc się gdzieś
dostać) to nie jest powód by do niego np. strzelać.

Swoja drogą, żeby strzelać musisz te drzwi najpierw otworzyć, chyba że
masz otwory strzelnicze w drzwiach albo zdalnie sterowany karabin
wycelowany w wycieraczkę.
A jak otworzysz, pomimo tego że czujesz się zagrożony a policja jeszcze
nie przyjechała, to już sam sobie jesteś winny.

Człowiek, który uważa że może strzelać do kogoś kto natarczywie dobija
mu sie do drzwi (może być pijany sąsiad który pomylił piętra), bo dla
niego to to samo co np. tych drzwi wyważenie, powinien zostać
ubezwłasnowolniony dla dobra społeczeństwa.


Maddy

--
*** Stosujesz sie do powyższych teorii na własną odpowiedzialność ***

Magdalena "Maddy" Wołoszyk
JID maddy@esi.com.pl
GG: 5303813
2006-05-06 11:01 Re: Pułapki na złodzieji - co można ? Henry (k)
Dnia Fri, 5 May 2006 23:00:04 +0000 (UTC), Zbigniew B. napisał(a):

>> Selekcja naturalna - proszę bardzo o ile złodziej będzie miał takie samo
>> prawo zastrzelić Ciebie jak Ty jego - wtedy zobaczymy czy przeżyjesz ;-)
>
> A od kiedy-to złodzieje przejmują się tym, do czego mają prawo - a do czego
> nie? Jakby się tym przejmowali, nie byliby złodziejami... ;)

Jakoś dziwnie mało jest złodziei którzy chodzą z bronią i są gotowi
zastrzelić właściciela posesji - wolą to robić pod jego nieobecność
choćby z powodu innej kwalifikacji napadu z bronią. Widać że jednak
większość się przejmuje.

> Ech, gadasz jak mały Kazio... mały Heniu. :]

Gadam jak osoba prospołeczna i jako osoba dla której rzeczy materialne
nie są ważniejsze niż ludzie (przypominam że wątek jest o złodziejach
a nie mordercach).

Pozdrawiam,
Henry
2006-05-06 12:01 Re: Pułapki na złodzieji - co Zbigniew B.
Dnia 06.05.2006 Henry (k) napisał/a:

>>> Ty to chyba dzieci nie masz...
>>
>> No, chwilowo nie mam. Tylko co z tego?
>
> Poznasz wtedy praktyczną różnicę między "chcieć" upilnować
> dziecko a "móc" upilnować dziecko ;-)

No sorry - jeśli nie jesteś w stanie zajmować się dziećmi, to najmij sobie
jakąś pomoc, albo w ogóle trzeba było się WCZEŚNIEJ zastanowić, czy jesteś
w stanie swoje dzieci wychować.

To, że TY nie umiesz ich wychować - to niech Twoim problemem pozostanie, a
nie moim.
--
pozdrowienia

Z.
2006-05-06 12:11 Re: Pułapki na złodzieji - co Zbigniew B.
Dnia 06.05.2006 Maddy napisał/a:

>> ...a policja albo zdąży, zanim zostaniesz zabity - albo i nie.
>>
>> Ale to już Twój problem - nie Przemka... :]
>
> Może podać parę przykładów z ostatnich miesięcy śmiertelnego dla
> mieszkańców dobijania się kogoś do drzwi?
> Musiało być w prasie, zaraz obok zelżenia kogoś na śmierć.

Możesz mi podać parę przykładów z ostatnich miesięcy spadania szybowców na
teren zaminowany (i to takich, gdzie pilot potem wlazł na minę)? Na pewno
było w prasie...

No, bo jak już mamy się przerzucać wzajemnie tak surrealistycznymi
"argumentami"... :]

> Może czytaj zanim odpowiesz. Jak natarczywie by się ktoś do tych drzwi
> nie dobijał, bo dokładnie o tym mówimy (za słownikiem j. polskiego
> "Dobijać się do kogoś, do czegoś - stukać mocno, chcąc się gdzieś
> dostać) to nie jest powód by do niego np. strzelać.

Może czytaj, zanim odpowiesz, albo nieproszony zaczniesz przepisywać
słowniki: nie zalecam nikomu strzelania do osób dobijających się do drzwi,
niemniej jednak uważam, że na swoim terenie (odpowiednio oznakowanym, itd. -
tego dotyczy wątek), właściciel - tudzież osoba upoważniona - ma do tego
prawo. Ot, i wszystko. Może to się nam nie podobać - ale ja tu mówię o
prawnym aspekcie sprawy.

Doskonale zdaję sobie sprawę, że ludzie przyzwyczajeni życiem w PRL-u - i
w jego obecnej kontynuacji - do nieposzanowania własności prywatnej, reagują
oburzeniem np. w stylu: "no przecież ja tylko po jabłko!" gdy im zwrócić
uwagę, że cudzego ruszać po prostu NIE WOLNO. Nie chcesz ryzykować, że ktoś
Cię kulką poczęstuje? Nie dobijaj się po nocy do cudzych drzwi (za
słownikiem j. polskiego: "Dobijać się do kogoś, do czegoś - stukać mocno,
chcąc się gdzieś dostać). Zostaw ludzi na ich terenie - skoro napisali:
"wstęp wzbroniony" - w spokoju.


Może jeszcze coś doradzę w związku z powyższym: nie tylko czytaj, zanim
odpowiesz - ale staraj się czytać ze zrozumieniem. A dopóki nie zrozumiesz -
nie odpisuj.

> Swoja drogą, żeby strzelać musisz te drzwi najpierw otworzyć, chyba że
> masz otwory strzelnicze w drzwiach albo zdalnie sterowany karabin
> wycelowany w wycieraczkę.
> A jak otworzysz, pomimo tego że czujesz się zagrożony a policja jeszcze
> nie przyjechała, to już sam sobie jesteś winny.
>
> Człowiek, który uważa że może strzelać do kogoś kto natarczywie dobija
> mu sie do drzwi (może być pijany sąsiad który pomylił piętra), bo dla
> niego to to samo co np. tych drzwi wyważenie, powinien zostać
> ubezwłasnowolniony dla dobra społeczeństwa.

No i po co mi to wszystko piszesz? _KOMU_ odpowiadasz?
--
pozdrowienia

Z.
2006-05-06 12:22 Re: Pułapki na złodzieji - co Zbigniew B.
Dnia 06.05.2006 Henry (k) napisał/a:

>>> Selekcja naturalna - proszę bardzo o ile złodziej będzie miał takie samo
>>> prawo zastrzelić Ciebie jak Ty jego - wtedy zobaczymy czy przeżyjesz ;-)
>>
>> A od kiedy-to złodzieje przejmują się tym, do czego mają prawo - a do czego
>> nie? Jakby się tym przejmowali, nie byliby złodziejami... ;)
>
> Jakoś dziwnie mało jest złodziei którzy chodzą z bronią i są gotowi
> zastrzelić właściciela posesji - wolą to robić pod jego nieobecność
> choćby z powodu innej kwalifikacji napadu z bronią. Widać że jednak
> większość się przejmuje.

Ja nie wiem, czy tak dziwnie mało. Skąd niby takie akurat dane? Bo ja
czytałem zupełnie co innego - ilość rozbojów w naszym kraju raczej rośnie,
niż spada. A czymże innym jest rozbój?

Przytocz dokładne statystyki (z podaniem ich źródła) - to przekonamy się,
czy tak "dziwnie mało". A potem dopiero możemy się zastanowić, czy to jest
dziwne, że mało (jeśli naprawdę mało) - czy wcale nie takie znowu dziwne.

Jeśli już NAPRAWDĘ ze statystyk wyniknie, że "mało" - to potem zastanowimy
się, czy to jest w ogóle jakikolwiek argument, żeby zabraniać właścicielom
posesji bronić siebie, swojej rodziny i swego mienia z pistoletem w ręku.


Osobna sprawa: przy okazji dyskusji o karze śmierci wielu podobnych Tobie
"humanistów" bardziej przejmujących się zdrowiem (czy wręcz dobrym
samopoczuciem) raczej przestępcy, niż jego ofiar, zapewniało, że w chwili
popełniania przestępstwa bandyta w ogóle nie myśli o konsekwencjach. Więc
czemu twierdzisz, że w ogóle "złodziej myśli o innej kwalifikacji napadu
z bronią"? Jak złodziej "myśli" - to pewnie i bandyta... a zatam karę
śmierci co rychlej należy przywrócić.

>> Ech, gadasz jak mały Kazio... mały Heniu. :]
>
> Gadam jak osoba prospołeczna i jako osoba dla której rzeczy materialne
> nie są ważniejsze niż ludzie (przypominam że wątek jest o złodziejach
> a nie mordercach).

A ja gadam jako osoba, dla której pewne ZASADY są istotniejsze niż życie
złodzieja. Zasadą jest: "nie Twoje - nie ruszaj". A jeśli uparłeś się ruszać
- spodziewaj się mocnych przykrości.
--
pozdrowienia

Z.
2006-05-06 13:17 Re: Pułapki na złodzieji - co Przemek R.
Zbigniew B. napisał(a):
> Dnia 05.05.2006 Przemuś napisał/a:
>
>> nie, jakby zaczal te drzwi wbrew twojej woli otwierac czy przez okno
>> wchodzic to wowczas moglbys juz zalzoyc najgorsze rzeczy, w przeciwnym
>> wypadku masz zadzwonic na policje i czekac
>
> ...a policja albo zdąży, zanim zostaniesz zabity - albo i nie.
>
> Ale to już Twój problem - nie Przemka... :]


Ty udajesz czy naprawde jestes tak p. ?
Masz bron? masz, mierzysz w drzwi ? mierzysz. Mowisz kolesiowi zeby nie
wchodzil bo bedziesz strzelac, ten otwiera drzwi, i pach, nie musisz
w takiej sytuacji czekac na policje. W takim wypadku zachowal bys max
ostroznosci. W momencie gdyby nie mial zadnej przeszkody poniewaz bylbys
realnie zagrozony. Bylo by w 100 % strach usprawiedliwiony
okolicznosciami, i jezlei go tam nie sciagnales podstepem to kazdy sad (
jak nie nizszy to wyzszej instancji) by cie uniewinnil, ale to pod
warunkiem ze prokurator wogole by kierowal akt o.przeciw Tobie.
Gdybym w takim przypadku napisal co wczesniej to wtoje pierdolenie typu:
" .a policja albo zdąży, zanim zostaniesz zabity - albo i nie." mialo b
sens.

P.
2006-05-06 13:27 Re: Pułapki na złodzieji - co Przemek R.

>> "Biją u Was murzynów?"
>
> "Biją u Was konia?" :]
>
> Ot, dyskusja na poziomie Przemka... ;)

widzisz napisalem czasami padajace na grupie haslo gdy sie ma do
czyneinia conajmniej z dziwnym typem poniewaz powyzsza wypowiedz
skojarzyla mi sie z jakims frustratem ktory dla sportu , dla zasady
zabije drugiego czlowieka bo tak, bo nikt mu si enie bedzie paletal, mimo
iz zycie zagrozone nie jest. Sorry, ale kojarzysz mi sie z tymi co
murzynow bili, ponizali tylko dlatego ze byli murzynami. Ot dyskusja na
moim poziomie.


>
>> ps.
>> "chcącemu nie dzieje się krzywda"
>> jezlei to haslo oznacza ze skoro ktos poplenil przestepstwo to mozna
>> popelniac na jego szkode [..]
>
> "Nadaremnie szuka oparcia w prawie ten, kto je gwałci". Tego też nie wiesz?
>
> Skoro nie wiesz, co oznacza ta zasada ("chcącemu...") - to po co w ogóle
> udzielasz się na grupie "z prawem w nazwie"? To przynajmniej ogranicz się do
> pytań - a jak już zaczniesz chwytać "co i jak" - dopiero wtedy przejdź na
> tryb oznajmujący.

jak brakuje argumentow to zacyznamy atakowac.
FAktem jest ze nie studiuje prawa, studiuje matematyke, ale prawa a
dokladniej dziedziny prawa ktora ktora mnie interesuje ucze sie we
wlasnym zakresie poniewaz :
- na studiach mialbym to dopiero na 3 roku
- na studia sie zreguly idzie po paipier a nie po wiedze, te sie zdobywa
jezlei sie tego naprawde chce, jestem po 3 semetrach matematyki i g.
wiem, nie wiem nawet jak wyliczyc logarytm bo po egzaminach wszytsko
zapomnialem.

jezlei masz cos merytorycznego do zarzucenia mi w sprawie obrony
koniecznej to prosze konret a nie atak na poziomie Przemysława Edgara G.

P.
2006-05-06 13:30 Re: Pułapki na złodzieji - co Przemek R.

> Skoro nie wiesz, co oznacza ta zasada ("chcącemu...") - to po co w ogóle
> udzielasz się na grupie "z prawem w nazwie"? To przynajmniej ogranicz się do
> pytań - a jak już zaczniesz chwytać "co i jak" - dopiero wtedy przejdź na
> tryb oznajmujący.

ps.
niedawno na grupie pojawila si eosoba ktora prosila o pomoc w prostym
kazusie z prawa karnego. Idealnie pokazala jak sie ludzie ucza na
studiach, tak jak w kazdej innej szkole, ja akurat wiedzialem jak to
zrobic mimo iz nie uczeszczam na zajecia.
Jak cos mi zarzucasz, to konretnie, a co do hasla, nie wiem czy czytasz
post na ktory odpowiadasz napisalem, "jeżeli" a to zmienia ciut postac
rzeczy nie sadzisz panie prawnik ?

P.
2006-05-06 13:33 Re: Pułapki na złodzieji - co można ? Henry (k)
Dnia Sat, 6 May 2006 10:22:55 +0000 (UTC), Zbigniew B. napisał(a):

> Ja nie wiem, czy tak dziwnie mało. Skąd niby takie akurat dane? Bo ja
> czytałem zupełnie co innego - ilość rozbojów w naszym kraju raczej rośnie,
> niż spada. A czymże innym jest rozbój?

Ja nie czytam gazet i nie oglądam tv - oprócz programów naukowych.
Jakoś wolę mieć opinię na podstawie tego z czym mam do czynienia
(rodzina, znajomi, sąsiedzi).

> Przytocz dokładne statystyki (z podaniem ich źródła) - to przekonamy się,
> czy tak "dziwnie mało". A potem dopiero możemy się zastanowić, czy to jest
> dziwne, że mało (jeśli naprawdę mało) - czy wcale nie takie znowu dziwne.

No skoro tak to zerknąłem w pierszy link z googli:

http://www.policja.dzierzoniow.dsw.pl/statystyka.htm

O ile dobrze rozumiem opisy to kradzieże i kradzieże z włamaniem to jakieś
900 zgłoszeń - zaś rozboje i wymuszenia to 80. Do tego pewnie można
doliczyć bóki i pobicia jak Cię okradną na ulicy (ale zazwyczaj nie na
Twojej posesji). Do tego dochodza jeszcze przypadki gdy komuś coś ukradną
a tego nie zgłosi (nie znam nikogo ze znajomych kto zgłaszał kradzież
np. w autobusie - "i tak go nie złapią"). Rodzicom też "ktoś" wyniósł
z posesji wszystko co było metalowe i nadawało się do sprzedaży na skupie
złomu - też nie zgłosili na policję... Napady z bronią zgłasza się chyba
częściej - choćby z obawy że się powtórzy.

> Jeśli już NAPRAWDĘ ze statystyk wyniknie, że "mało" - to potem zastanowimy
> się, czy to jest w ogóle jakikolwiek argument, żeby zabraniać właścicielom
> posesji bronić siebie, swojej rodziny i swego mienia z pistoletem w ręku.

Zastanów się - ja jutro spędzam cały dzień w sadzie (nie moim)
fotografując. Mam nadzieję że mnie właściciel nie zastrzeli - bo nie
wiem czyj to sad i nie mogę zapytać o zgodę (co normalnie bym zrobił).

> Osobna sprawa: przy okazji dyskusji o karze śmierci wielu podobnych Tobie
> "humanistów" bardziej przejmujących się zdrowiem (czy wręcz dobrym
> samopoczuciem) raczej przestępcy, niż jego ofiar, zapewniało, że w chwili
> popełniania przestępstwa bandyta w ogóle nie myśli o konsekwencjach. Więc
> czemu twierdzisz, że w ogóle "złodziej myśli o innej kwalifikacji napadu
> z bronią"? Jak złodziej "myśli" - to pewnie i bandyta... a zatam karę
> śmierci co rychlej należy przywrócić.

Dlaczego więc nie kradą w dzień tylko pod nieobecność właścicieli?
Przecież wtedy było by im łatwiej - jak zapuka to mu nawet właściciel
otworzy i nie trzeba się męczyć z łomem - co najwyżej tym łomem
właściciela...

Ja też myślałem czy mnie sąsiad poszczuje psem czy zrobi łomot
jak mu podkradałem truskawki z pola dziecięciem będąc. No więc
skoro twierdzisz że jestem "bandytą"... Dobrze że teraz nikt
mi nie może tego udowodnić bo pewnie przez kilka lat żona
by mi przynosiła paczki do więzienia ;-)

Ja złodziei nie usprawiedliwiam - kradną to niech odpowiadają
za to - ale sprawiedliwie (mała strata, mała kara) a nie
prawem średniowiecznym gdzie wieszali za ukradzenie kawałka
chleba z pańskiego stołu.

> A ja gadam jako osoba, dla której pewne ZASADY są istotniejsze niż życie
> złodzieja. Zasadą jest: "nie Twoje - nie ruszaj". A jeśli uparłeś się ruszać
> - spodziewaj się mocnych przykrości.

Nie wiem czym się zajmujesz ale może znajdziesz pracę w Dubaju?
Fajne miasto i podobno problem przestępczości tam nie istnieje.
Kolega ma tam biuro i wygląda na zadowolonego z tego faktu.

Pozdrawiam,
Henry
4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14

Podobne dyskusje

Tytuł Autor Data

Czy tak można?

Criminator 2006-01-29 18:37

Czy można niedostarczyć L4?

vanctech 2006-02-11 22:05

czy można się odwołać ?

romeo 2006-04-14 15:27

czy można się odwołać ?

romeo 2006-04-14 15:27

Czy można tu zrobić garaże... ??

Krzysztof Winnicki 2006-04-22 20:15

Czy można anulować weksel ?

maximus 2006-05-10 21:39

Co z ty można zrobić?

ja 2006-06-20 09:12

Czy można unieważnić decyzję ?

Jan 2006-11-24 16:42

Co można zrobić? Opłaty za mieszkanie...

Akulka 2007-02-15 14:53

Czy można się o to pytać?

Magda 2007-03-19 20:24