poprzedni wątek | następny wątek | pl.soc.prawo |
2006-02-14 13:17 | Re: Zakaz + "Nie dotyczy mieszkańców" | Tomasz Pyra |
Artur Golanski napisał(a): > Paweł Sakowski > > >>Ale jeśli Mama zejdzie i przestawi samochód o >>milimetr to już wątpliwości nie mam, że są podstawy do odholowania. > > A ja nadal mam ! > W oparciu o art. 49. 2. 2 kierowca, króry tak zaparkował popełnia > wykroczenie. Natomast, by pojazd taki usunąć dalej obowiązuje > art. 130a.1.1 ("w miejscu, gdzie jest to zabronione i utrudnia ruch"). Ale 49.2 mówi "Zabrania się postoju:" a więc IMO jest to zabronione, co do utrudniania ruchu nie ma wątpliwości. Pozatym 49.2.1) mówi: "w miejscu utrudniającym wjazd lub wyjazd, w szczególności do i z bramy, garażu, parkingu lub wnęki postojowej;" - tu już nawet nie ma mowy o tym, że drugi pojazd ma być prawidłowo zaparkowany, po prostu zabroniony jest postój w miejscu utrudniającym wyjazd z parkingu. |
2006-02-14 13:21 | Re: Zakaz + "Nie dotyczy mieszkańców" | Tomasz Pyra |
R2r napisał(a): > Nie żartuj ;-) A niby dlaczego? Jako mieszkaniec ma prawo korzystać z > tego parkingu i już. A czy on osobiście prowadzi, czy np. jego > wynajmowany kierowca to już jest bez znaczenia. Znak "zakaz zatrzymywania" nie dotyczy pasażera niezależnie kim on tam jest (mieszkańcem, czy niemieszkańcem). Do znaków ma obowiązek stosować się kierujący, a jeżeli ten mieszkańcem nie jest (pomijając wątpliwości co do tego kto jest, a kto nim nie jest) to w zasadzie znak zakaz zatrzymywania go dotyczy. > Zauważ, że "nie dotyczy inwalidów" nie oznacza, że nie dotyczy tylko > tych pojazdów, które są prowadzone przez inwalidów. Inwalida może w > ogóle nie być w stanie prowadzić i mieć swojego kierowcę. Ale AFAIR to jest wyraźnie powiedziane w ustawie - że kierowca niepełnosprawnego niejako "dostaje" prawa niepełnosprawnego który z nim jedzie. |
||
2006-02-14 13:35 | Re: Zakaz + "Nie dotyczy mieszkańców" | [edymon] |
Dnia 2006-02-12 21:41 +0200, Użytkownik Nixe napisał : > A co Ty byś zrobił, gdybyś po powrocie z pracy nie miał gdzie postawić > własnego samochodu, bo wszystkie miejsca parkingowe należące do bloku, w > którym mieszkasz, zostałyby zajęte przez obce samochody? Widocznie dla > mieszkańców danego bloku (bo jakoś trudno mi założyć, że chodzi o > mieszkańców miasta :>) zajmowanie miejsc przez obcych było do tego stopnia > problemem, że postanowili rozwiązać go stawiając odpowiedni znak drogowy. Ty > się do niego nie zastosowałeś i stąd ta reakcja faceta. Zrobiłabym dokładnie > tak samo ;-) > A ja sie kiedys spotkalam z tak kuriozalna sytuacja, ze az mnie rozbawila:-) Pojechalimsy do znajomych, zaparkowalismy pod blokiem i poszlismy z wizyta tak na 2 godziny. Znakow zadnych w okolicy nie bylo, ze tu nie mozna parkowac albo ze miejsca prywatne. Wracamy do auta, a tamgosc, ze to sa prywatne miejsca parkingowe (POD SCIANA BLOKU! zeby chociaz oznakowane czy ogrodzone!!!!). Ja na to, ze nie widze tu zadnej informacji. A on na to, ze wszyscy o tym wiedza:-) Buahahahahhhaaa!!! Powiedzialam mu, zeby spadalna drzewo:-) -- Edytka [edymon] - złodziejka telewizorów z psem w pierwszym pokoleniu http://labradory.info/ |
||
2006-02-14 13:54 | Re: Zakaz + "Nie dotyczy mieszkańców" | Nixe |
"kura" > Dyskusja z Toba to kopanie sie z koniem. Ty sie juz nie zmienisz. > Najlepiej > nie ruszaj sie poza swoj blok i pilnuj 24 godz na dobe zeby czasem jakis > obcy nie zaparkowal na 'waszych' miejscach. Nie chce mi sie wiecej z Toba > dyskutowac. I całe szczęście, bo i mnie nie chce się rozmawiać z kimś, kto nie wykazuje nawet najmniejszej chęci, by choć przeczytać argumentację rozmówcy (na jej zrozumienie nawet nie liczę). M. |
||
2006-02-14 13:57 | Re: Zakaz + "Nie dotyczy mieszkańców" | Nixe |
"[edymon]" > A ja sie kiedys spotkalam z tak kuriozalna sytuacja, ze az mnie > rozbawila:-) > Pojechalimsy do znajomych, zaparkowalismy pod blokiem i poszlismy z wizyta > tak na 2 godziny. Znakow zadnych w okolicy nie bylo, ze tu nie mozna > parkowac albo ze miejsca prywatne. Wracamy do auta, a tamgosc, ze to sa > prywatne miejsca parkingowe (POD SCIANA BLOKU! zeby chociaz oznakowane czy > ogrodzone!!!!). Ja na to, ze nie widze tu zadnej informacji. A on na to, > ze wszyscy o tym wiedza:-) Buahahahahhhaaa!!! Powiedzialam mu, zeby > spadalna drzewo:-) W takiej sytuacji (brak oznaczenia, infromacji) powiedziałabym dokładnie tak samo. PozdrawiaM |
||
2006-02-14 15:15 | Re: Zakaz + "Nie dotyczy mieszkańców" | R2r |
Tomasz Pyra napisał(a): > Znak "zakaz zatrzymywania" nie dotyczy pasażera niezależnie kim on tam > jest (mieszkańcem, czy niemieszkańcem). > Do znaków ma obowiązek stosować się kierujący, a jeżeli ten mieszkańcem > nie jest (pomijając wątpliwości co do tego kto jest, a kto nim nie jest) > to w zasadzie znak zakaz zatrzymywania go dotyczy. W zasadzie dopóki nie mamy precyzyjnie określonego pojęcia mieszkańca, to raczej nie dotyczy (przykłady podałem wcześniej)... Z resztą i tak w razie czego, to mieszkaniec (zameldowany) wjeżdżał. ;-) Weź pod uwagę jeszcze, że takie rozumienie jak przedstawiłeś zabrania również wjechania i zatrzymania się na osiedlu np. taksówki z mieszkańcem a nawet samochodu, który dostarcza gaz w butlach mieszkańcom, lub przywiózł do kogoś z nich meble. Niech drą zelówki i dźwigają je kilkaset metrów z dozwolonego w pełni miejsca. :-) Chyba jednak nie takie były intencje wspólnoty mieszkaniowej... > Ale AFAIR to jest wyraźnie powiedziane w ustawie - że kierowca > niepełnosprawnego niejako "dostaje" prawa niepełnosprawnego który z nim > jedzie. Fakt. Zapomniałem o art.8. ;-) -- Pozdrawiam. Artur. ___________________________________________________ "Oczko mu odpadło, Panie Kierowniku! Temu misiu..." |
||
2006-02-14 15:49 | Re: Zakaz + "Nie dotyczy mieszkańców" | Tomasz Pyra |
R2r napisał(a): > Weź pod uwagę jeszcze, że takie rozumienie jak przedstawiłeś zabrania > również wjechania i zatrzymania się na osiedlu np. taksówki z > mieszkańcem a nawet samochodu, który dostarcza gaz w butlach > mieszkańcom, lub przywiózł do kogoś z nich meble. Owszem > Niech drą zelówki i > dźwigają je kilkaset metrów z dozwolonego w pełni miejsca. :-) Chyba > jednak nie takie były intencje wspólnoty mieszkaniowej... Z drugiej strony jeżeli uznamy, że intencją było to, żeby na parkingu parkowały samochody mieszkańców, ich bliższych i dalszych rodzin, znajomych, rodziców kolegów dzieci mieszkańców którzy przyjechali zabrac swoje pociechy, samochody wszystkich firm i instytucji które mają jakiś interes do któregoś z mieszkańców itp. itd. to w zasadzie stawianie takiego znaku nie ma większego sensu, bo na parkingach w dzielnicach zazwyczaj parkują jedynie tacy ludzie :) Znam jedną taką wspólnotę, która ma parking na swoim terenie i im akurat chodziło o to, żeby parkowali tylko mieszkańcy. Policzyli ile mają samochodów, namalowali tyle miejsc (ledwo zmieścili) i tam każdy ma swoje miejsce. Jak do jakiegos mieszkańca przyjedzie znajomy i zaparkuje to ktoś z mieszkańców już nie zaparkuje. Za to na innym parkingu widziałem znak "parking dla mieszkańców i ich gości" - tam nie było wątpliwości. |
||
2006-02-14 18:37 | Re: Zakaz + "Nie dotycz | Artur Golanski |
Tomasz Pyra >Ale 49.2 mówi "Zabrania się postoju:" a więc IMO jest to zabronione, co >do utrudniania ruchu nie ma wątpliwości. > >Pozatym 49.2.1) mówi: >"w miejscu utrudniającym wjazd lub wyjazd, w szczególności do i z bramy, Reasumując mylisz dwa zdania o diametralnie różnym znaczeniu. 1. Zabrania się postoju w miejscu utrudniającym.... 2. W danym miejscu postój jest zabroniony Ad. 1 Ogólnie w tym miejscu postój NIE jest zabroniony, ale zabronione jest takie parkowanie (w takiej nieokreślonej odległości, w taki sposób itd), że parkowanie powoduje konkretny efekt Ad. 2 W tym miejscu parkować w ogóle nie wolno, w zaden sposób. -- Artur Golański |
||
2006-02-14 21:07 | Re: Zakaz + "Nie dotyczy mieszkańców" | R2r |
Tomasz Pyra napisał(a): > R2r napisał(a): > >> Weź pod uwagę jeszcze, że takie rozumienie jak przedstawiłeś zabrania >> również wjechania i zatrzymania się na osiedlu np. taksówki z >> mieszkańcem a nawet samochodu, który dostarcza gaz w butlach >> mieszkańcom, lub przywiózł do kogoś z nich meble. > > Owszem > Dobrze, że ja nie mam takich problemów i mogę pozwolić parkowac u siebie komu chcę :-) A tak serio, to podejrzewam, że ten łoś nie mrugnąłby okiem, gdyby na jego miejscu zaparkowała odwiedzająca go jego ciotka i wtedy znalazłby bez problemów miejsce 10 metrów dalej. Ale jak zaparkował ktoś z sąsiedniego bloku obok jego klatki schodowej to... >> Niech drą zelówki i dźwigają je kilkaset metrów z dozwolonego w pełni >> miejsca. :-) Chyba jednak nie takie były intencje wspólnoty >> mieszkaniowej... > > Z drugiej strony jeżeli uznamy, że intencją było to, żeby na parkingu > parkowały samochody mieszkańców, ich bliższych i dalszych rodzin, > znajomych, rodziców kolegów dzieci mieszkańców którzy przyjechali zabrac > swoje pociechy, samochody wszystkich firm i instytucji które mają jakiś > interes do któregoś z mieszkańców itp. itd. to w zasadzie stawianie > takiego znaku nie ma większego sensu, bo na parkingach w dzielnicach > zazwyczaj parkują jedynie tacy ludzie :) > No nie, bo czasem parkują tam osoby przyjeżdżające do pobliskich sklepów i one ewidentnie naruszają zakaz parkując na osiedlu. > Znam jedną taką wspólnotę, która ma parking na swoim terenie i im akurat > chodziło o to, żeby parkowali tylko mieszkańcy. > Policzyli ile mają samochodów, namalowali tyle miejsc (ledwo zmieścili) > i tam każdy ma swoje miejsce. Jak do jakiegos mieszkańca przyjedzie > znajomy i zaparkuje to ktoś z mieszkańców już nie zaparkuje. > No ale tam _były wolne miejsca_ tylko nie tam, gdzie chciał łoś, ale kilkanaście metrów dalej. > Za to na innym parkingu widziałem znak "parking dla mieszkańców i ich > gości" - tam nie było wątpliwości. Tylko, że w dalszym ciągu nie wiadomo kogo według prawa określa się mianem mieszkańca... :-) -- Pozdrawiam. Artur. ___________________________________________________ "Oczko mu odpadło, Panie Kierowniku! Temu misiu..." |
||
2006-02-14 23:25 | Re: Zakaz + "Nie dotyczy mieszkańców" | Paweł Sakowski |
Artur Golanski wrote: > Ad. 1 Ogólnie w tym miejscu postój NIE jest zabroniony, ale zabronione > jest takie parkowanie (w takiej nieokreślonej odległości, w taki > sposób itd), że parkowanie powoduje konkretny efekt > Ad. 2 W tym miejscu parkować w ogóle nie wolno, w zaden sposób. Ależ w miejscu o którym mówimy parkowanie w każdy sposób jest zabronione. Z piskiem opon, przez postawienie samochodu na dachu, pozostawiając otwarte okna etc. Po prostu każdy samochód znajdujący się w danym miejscu (jeśli postawisz samochód w jakiejś innej odległości to przecież mowa o innym miejscu) zastawia przejazd, zatem podpada pod stosowny punkt art. 49. A jeśli to nie przekonuje to powiedz jak ze zdania "Zabrania się postoju w miejscu X." wywnioskowałeś że jakiś wariant postoju w miejscu X nie jest zabroniony. -- +----------------------------------------------------------------------+ | Paweł Sakowski | who can count up to 1023 on his fingers. | +----------------------------------------------------------------------+ |
nowsze | 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 | starsze |
Tytuł | Autor | Data |
---|---|---|
zakaz ruchu - nie dotyczy... |
Kuba-RPM | 2005-10-17 00:26 |
Dotyczy sporu z ZUS w sprawie dopłaty do renty |
Likoml | 2005-10-22 15:15 |
zakaz konkurencji |
graffik | 2006-01-22 17:43 |
Tajemicza ustawa. Dotyczy: zapomog dla bezrobotnych (?) |
Neko | 2006-08-18 15:06 |
Sprawa dotyczy Umowy Ustnej jak walczyć. Proszę o POMOC!!!! |
Evunia | 2006-10-22 15:48 |
Dotyczy protestu wyborczego |
Franek | 2007-01-06 18:30 |
Zakaz konkurencji |
Pol | 2007-02-20 10:29 |
Zakaz konkurencji |
Pol | 2007-02-20 10:29 |
Zakaz konkurencji |
Pol | 2007-02-20 10:29 |
czy wykonanie wyroku dotyczy 2 stron ?? |
2007-05-13 23:01 |